Sześciu pracowników organizacji CitizenGO spędziło noc w policyjnym areszcie. Powód? Demonstrowanie „bez zgody rządu francuskiego”. Aktywiści jeździli autobusem z napisem „Przerwać ataki na chrześcijan”.
W Paryżu policja zatrzymała autobus organizacji CitizenGO promujący akcję StopAttacksOnChristians.org. Demonstracja była związana z bluźnierstwem, do jakiego doszło podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich. Autobus został otoczony przez policję, w kierowcę wymierzono broń, a członków zespołu zabrano na komisariat policji – także tych, którzy nie jechali autobusem. Początkowo policjanci powiedzieli działaczom, że jadą na komisariat w celu wytłumaczenia zaistniałej sytuacji. Jednak na miejscu natychmiast zakuto ich w kajdanki.
„Śmiejąc się im w twarz, jeden z policjantów skwitował, iż musieli zostać oszukani przez jego kolegę i że jeśli nie będą współpracować nie wyjdą przez najbliższe 24 godziny” – podaje organizacja.
Działacze zostali potraktowani jak przestępcy: zostali poddani rewizji osobistej, zabrano im telefony i pozostawiono w celach bez okien, z temperaturą powyżej 35 stopni. Wypuszczono ich dopiero po godz. 4 nad ranem, czyli po 12 godzinach. Przez ten czas nie dostali wody, ani jedzenie, nie zostali też wypuszczeni do łazienki.
„Musimy to podkreślić: autobus był aktywny od godziny 9:00, przemierzając ulice Paryża i mijając setki policjantów w ciągu dnia. Nakaz zatrzymania autobusu przyszedł jednak z góry” – piszą członkowie CitizenGo.
Źródło: CitizenGo