Wiersze "psychologiczne"
* * *
W moim mózgu chore myśli mieszkają - tak powiedział Lekarz. Tak ja sama uważam. Trudno mi z nimi żyć, nie mogę pracować. Te myśli to twór wyobraźni, ale nie nowotwór... choć czasem senny czasem płaczący, a czasem złośliwy... Uspokój się, autorko, naucz się żyć jeszcze raz z chorobą. Przecież nie od dziś chorujesz? Na chore myśli się nie umiera. 23 maja 1993
* * *
Na korytarzu, pod czułym okiem Psychologa, zdaję egzaminy ze swego samopoczucia. Mniej więcej co dwa tygodnie, bo prosili, żeby się tak zgłaszać! Czasem egzamin wypadnie na szóstkę, ale za to opłakane są skutki w domu. Staram się być zwarta na korytarzu, a lekarz myśli: "ona się już świetnie czuje, po co jej tyle tabletek" i odejmuje. A ja, autorka dzielna, nie wiem, czy wytrwam do następnej wizyty. 24 września 1996
* * *
Psycholog w kościele - czy on się modli, czy tylko obserwuje? 27 września 1996
Przepraszam Cię, Chryste, za kłamstwa i kłamstewka wszystkich psychiatrów. To dzięki nim i Twojej pomocy chorzy odzyskują zdrowie. Dziękuję za tych wszystkich bez wyjątku. Dziękuję, za każdy bez lęku dzień. Dziękuję za pomoc tym ludziom, jaką służą mi od wczesnych lat. Przebaczam im z serca pomyłki, bo są przecież tylko ludźmi... Dziękuję, za każdy bez lęku dzień. Dziękuję za chorych naiwność, bo tylko wtedy mogą być zdrowsi. Dziękuję, za każdy bez lęku dzień. Daj wieczny odpoczynek tym, co mi pomogli, zbadali i leki dobre dali, a teraz śpią już Snem Wiecznym, ale wstaną na Sądzie Ostatecznym. Dziękuję, za każdy bez lęku dzień. 29 października 1986
* * *
Na ulicy psycholog udaje pijanego, na ulicy pijany udaje psychologa. 3 sierpnia 1996