Zbiorek wierszy Andrzeja Dyczewskiego
Życie Jak Adwent
Czekam na Ciebie w mym rannym wstawaniu,
we śnie po sześć godzin na dobę.
Czekam na Ciebie w płaczu, w radości,
w tym, że czasami nie mogę.
Czekam na Ciebie i kiedy znów przyjdziesz,
gdy świat pokryje się śniegiem.
Czekam na Ciebie w powiewie wiatru
i w tym, że czasami uwierzę.
Czekam na Ciebie,
nie sam, lecz z Tobą za rękę trzymając Boga.
Czekam na Ciebie!
Kiedy znów przyjdziesz
gdy noc zabłyśnie w mych oczach?
Czekam na Ciebie, ze słowem na ustach,
nie przychodź w mym zatroskaniu.
Przyjdź do mnie...
wtedy gdy umrę —
Bo życie całe to Adwent.
29 listopada 1999
* * *
Czekam na Ciebie
na przejściu dla pieszych,
przy kiosku gdy kupuję gazetę,
Czekam na Ciebie —
gdyż nie wiem kiedy przyjdziesz,
po prostu czekam.
Stół
I nie braknie w tym roku niczego,
ani białego opłatka, ani sianka pod stołem,
ani karpia w galarecie i ryby smażonej.
I nie braknie w tym roku niczego
choinka - zielona pani będzie stała po środku,
a pod nią żłóbek — jak u Świętego Franciszka.
I nie braknie w tym roku niczego,
świeca rozświetli naszą izbę całą,
ktoś przeczyta Ewangelię według Świętego Jana.
I nie braknie w tym roku niczego,
wszystko niby tak samo, te same symbole,
jednak Chrystus na nowo zasiadł z nami
przy białym wigilijnym stole.
Boże Narodzenie 1998
* * *
Gdy stół zostawiasz
zastawiaj obficie
lecz pamiętaj, że
najważniejsze jest
dla gościa nakrycie.
Betlejemska Nadzieja
Przychodzisz co roku ten sam
malutki — czemu taki mały?
Moje serce jest zbyt małe
do objęcia Twojej miłości.
Dlatego Ty jesteś taki malutki,
Jak człowiek zaraz po narodzeniu.
Taki mały —
Możesz wejść łatwiej do mojego serca,
Rosnąć, mnożyć moją wiarę.
Pomogę Tobie!
Serce moje będzie większe ode mnie,
od tego co robię,
od tego co mówię.
A ponad tym wszystkim — niech będzie miłość,
bo liczyć się będziesz tylko Ty.
Boże Narodzenie 1999
* * *
Najlepsze, ubogie Twoje urodzenie.
Pasterze się zwiedzieli,
do Ciebie przybieżeli
a Ty i chociaż mały — urosłeś pełen chwały
U Żłóbka
Kolana - bolą
ręce złożone w pąk róży — się pocą,
stopy — marzną.
Tkwiąc w skupieniu,
rozmawiam z Tobą
dzieckiem.
Rozmawiam o najdroższej miłości.
O tym wszystkim co robię
i o tym co Ty robisz we mnie,
rozmawiamy o tych twoich najmniejszych,
z którymi Ty wielki jednoczysz się,
wchodząc do małego serca,
które jest czyste.
Boże Narodzenie 1999
* * *
Co się stało świętemu Franciszkowi,
że zaczął robić szopkę
a może zobaczył biedronkę w jedną kropkę?
Co się stało, że inni zaczęli Jasełka?
Wiem jedno, że
miłość Twoja teraz taka duża
zrodziła się maleńka.
Nowy Rok
Zapisane kartki, kleksy,
pozwijane rogi, błędy.
To jest mój zeszyt,
niestety z tego roku.
Rzec by można - bilans mego życia.
Biorę do ręki nowy,
świeży z kartkami w kratkę.
Pozwól — bym mógł napisać z życia scenariusz
jak w najlepszym teatrze.
1 stycznia 2001
* * *
Nowy rok — kartki
zapisane od nowa
lecz dopiero
w tym życiu połowa.
Mędrzec
Chcę tak jak mędrzec
czekać na objawienie,
wypatrywać gwiazdy na niebie,
pytać i szukać.
Dzisiaj zbudowałem swój dom obok Twego.
Zatrzymałem się na chwile,
dosłownie na moment
by zmienić zasady życia,
by służyć na zawsze Tobie
i nie powrócić już nigdy
tą drogą co wiodła mnie do Heroda.
6 stycznia 2001
* * *
Święty, który pierwszy
gwiazdkę zobaczyłeś,
gdy u nas śnieg
u Ciebie pełnia lata.
Co Cię przygnało do stajenki małej?
Do Tej, co urosła w pełnej boskiej Chwale.
opr. mg/mg