Fragmenty książki "Kościół dla średnio zaawansowanych"
Szymon Hołownia Kościół dla średnio zaawansowanych |
|
Jeśli turysta podczas zwiedzania klasztoru natknie się na drzwi z takim właśnie napisem, powinien brać nogi za pas. Klauzura to bowiem miejsce, gdzie wolno przebywać tylko zakonnikom. Otworzyć klauzurę można stosunkowo łatwo, najczęściej za pomocą klucza nazywanego pieszczotliwie „klauzurką”. Ale klauzura to nie tylko drzwi, bo drzwi stanowią jedynie symbol tego, o co naprawdę chodzi, a chodzi o oddzielenie jakiejś części mniszego życia od zewnętrznego świata. Klauzura ma pomóc zakonnikom skupić się na modlitwie i pracy. Za drzwiami klauzury mają zwykle swoje cele (pokoje), kaplicę, salki, gdzie spędzają wspólnie czas i jedzą posiłki. Można za nią wchodzić tylko, gdy ma się pozwolenie od przełożonego klasztoru. Wyjątkiem jest klauzura papieska. Obowiązuje w klasztorach mnichów i mniszek, którzy całe życie spędzają na modlitwie (na przykład kameduli czy klaryski). Za klauzurę papieską mogą wchodzić tylko miejscowy biskup, kardynałowie, spowiednicy i księża udzielający chorym sakramentów, lekarze. Wszyscy niezbędni pracownicy (na przykład konserwatorzy) muszą mieć pozwolenie od biskupa. Inni świeccy — z samego Watykanu.
Klauzura obowiązuje też w drugą stronę. Zakonnicy mieszkający za klauzurą powinni o zgodę na wyjście pytać przełożonego. Mnisi i mniszki mogą wychodzić z klauzury tylko w bardzo ważnych sprawach. Wśród mniszek są więc siostry wyznaczone do robienia zakupów czy załatwiania spraw (nazywane czasem „siostrami zewnętrznymi”). Zdarzało się też, że mniszki zwalniane były z klauzury po to, by móc uczestniczyć we mszy odprawianej przez papieża czy w wyborach, po czym wracały za kraty.
W klasztorze pustelników kamedułów na podkrakowskich Bielanach (widać go doskonale choćby z autostrady A4) klauzura jest z kolei tak ścisła, że zabrania wstępu do kościoła wszystkim kobietom (z wyjątkiem dwunastu określonych dni w roku). Mnisi mogą też poprosić o tak zwaną rekluzję, czyli o przydział eremu w przyklasztornej głuszy, i od tej pory nie kontaktują się z nikim. Jedynym sygnałem, że chorują lub umarli, jest nieodbieranie posiłków z umówionego miejsca na drodze do ich domku. Na Bielanach można było jeszcze nie tak dawno spotkać mnichów, dla których ostatnim elementem świeckiego życia, na jaki zwrócili uwagę, była druga wojna światowa. To, co dla świeckich wydaje się okrucieństwem, mnisi uważają za wartość, klauzura przypomina im, że jest tylko jeden kierunek, w jakim powinni się zwracać. Do góry.
Tę myśl można zresztą traktować twórczo. Ostatnio wśród klasztorów mniszek zapanował boom internetowy: siostry zakupiły modemy, które zapewniają im stały dostęp do Internetu. A pomaga im to nie tylko docierać do potencjalnych kandydatek, które coraz częściej szukają informacji o zakonach w sieci. Pod adresem www.sakramentki.org.pl można też na przykład wysłać maila do przeoryszy z prośbą, by siostry modliły się w danej intencji. Klaryski kapucynki z Krakowa — również zinternetowane — www.kapucynki.pl pokusiły się nawet o udział w czacie (w portalu www.katolik.pl).
opr. ab/ab