Oaza życia monastycznego

Spadek żeńskich powołań nie dotyczy wspólnot kontemplacyjnych - przykładem jest klasztor trapistek w Vitorchiano

Od wielu lat obserwuje się spadek liczby żeńskich powołań do życia zakonnego. Szczególnie trend ten odnotowuje się w Ameryce Północnej i w Europie. Ale na Zachodzie są jeszcze „szczęśliwe wyspy”, gdzie powołań nie brakuje. Do takich wyjątków należy klasztor Trapistek w miejscowości Vitorchiano, w północnej części regionu Lacjum, między historycznymi miastami Viterbo i Montefiascone. Mimo że chodzi o zakon klauzurowy, od lat nie brakuje tu kandydatek do życia zakonnego poświęconego całkowicie „szukaniu Boga”. Mniszek jest tak dużo (obecnie 75), że klasztor zakłada nowe fundacje na świecie. Od 30 lat przełożoną wspólnoty trapistek jest matka Rosaria, mniszka od 1973 r. Spotkałem się z nią, by porozmawiać o tej niezwykłej oazie życia zakonnego, którą jest Vitorchiano.

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: — Nie wszyscy wiedzą, kim są trapiści...

MATKA ROSARIA: — Nasz zakon został założony w 1098 r., gdy nasi trzej święci założyciele: Robert z Molesme, Alberyk z Citeaux i Stefan Harding ufundowali opactwo w Citeaux (po łacinie — Cistercium) w Burgundii. W następnym wieku, a zwłaszcza po przybyciu Bernarda i wielu jego młodych przyjaciół, opactwo tak wspaniale prosperowało, że zakładało nowe fundacje praktycznie w całej Europie. Mnisi żyli według Reguły św. Benedykta, zgodnie z intuicją i intencją fundatorów, co oznaczało ciągłe poszukiwanie i powrót do jej „autentyczności”. Bardzo szybko, można powiedzieć, że prawie w tym samym czasie, już istniejące wspólnoty i klasztory żeńskie zwróciły się do cystersów, aby móc prowadzić ten sam styl życia monastycznego, co dało początek ekspansji żeńskiej gałęzi zakonu, która była równie szybka jak w przypadku gałęzi męskiej. Zakon działał w różnych europejskich państwach i dzielił ich historyczne losy. Z czasem zrodziły się w nim ruchy reformatorskie, z których przed rewolucją francuską powstał zakon, do którego należymy, a mianowicie zakon trapistów, a właściwie Zakon Cystersów Ściślejszej Obserwancji. Pod koniec rewolucji francuskiej nastąpił znaczny rozwój naszego zakonu, nawet w Ameryce Północnej. Po II wojnie światowej, a zwłaszcza po Soborze Watykańskim II, zakon przeżył okres ekspansji zarówno duchowej, jak i misyjnej, czego wyrazem było powstanie wielu klasztorów męskich i żeńskich w Azji, Afryce i Ameryce Łacińskiej.

— Spośród wielu klasztorów Trapistek, jeden znajduje się w Vitorchiano, w regionie Lacjum, między historycznymi miastami Viterbo i Montefiascone, między jeziorami Vico i Bolsena. Jest Matka jego przełożoną od 1988 r. Kiedy założono klasztor w Vitorchiano?

Nasza wspólnota monastyczna powstała w 1875 r. w San Vito, niedaleko Turynu; później klasztor został przeniesiony do Grottaferrata, na Wzgórzach Albańskich, nieopodal Rzymu, i wreszcie tutaj, do Vitorchiano, w 1957 r. Przenosiny zawsze były podyktowane koniecznością zapewnienia wielu nowym siostrom wstępującym do naszego zgromadzenia miejsca i odpowiednich struktur, tym bardziej że stare budynki szybko stawały się zbyt małe lub popadały w ruinę.

— W Kościele wiele się mówi o kryzysie powołań, zwłaszcza w zakonach żeńskich, ale w Waszej wspólnocie zawsze są nowe zakonnice. Skąd te powołania do klauzurowego surowego Zakonu Trapistek?

W latach 50. i 60. ubiegłego wieku większość powołań rodziła się w żywych strukturach Kościoła tamtych czasów, tzn. w Akcji Katolickiej. Od lat 70. pojawiają się natomiast powołania pochodzące głównie z nowych ruchów świeckich oraz grup parafialnych. Dziś jest nas 75 mniszek, są to głównie Włoszki, ale mamy też siostry z Czech, Węgier, Madagaskaru, Argentyny, Gwatemali i USA.

— Dlaczego współczesna kobieta decyduje się zostać zakonnicą? Dlaczego akurat wspólnota trapistek z Vitorchiano przyciąga kobiety również w naszych czasach?

Współczesna kobieta wstępuje do naszego zakonu, bo chce przede wszystkim w sposób radykalny naśladować Chrystusa. W naszej wspólnocie, która nie ma zadań o charakterze duszpasterskim, każdy dzień, całe życie koncentrują się na poszukiwaniu Boga. Nasze życie, pozbawione rzeczy materialnych, zachęca do poszukiwania Boga tych, którzy odkryli, że Bóg jest odpowiedzią na wszystkie pytania człowieka. Życie zredukowane do tego, co podstawowe, ukazuje, że ziemska egzystencja jest przemijająca, a poza nią jest życie, które nas czeka — to jest centralny punkt naszego istnienia. Oczywiście, takie wyraźne motywacje są zdobywane przez lata, ale zawsze jest to podstawowy impuls powołania. Dlatego też należy „doglądać” powołania, co wymaga wielkiej pracy z formacyjnego punktu widzenia. Na tym polu cała wspólnota odgrywa kluczową rolę, ponieważ to od niej wymaga się, aby ukazała konkretną propozycję życia tym, którzy przychodzą, by kroczyć po tej drodze.

— A jaka jest propozycja wspólnoty trapistek?

Nasza wspólnota proponuje w XXI wieku życie według Reguły św. Benedykta. Jest to propozycja szukania Boga w życiu wspólnotowym, na drodze posłuszeństwa, pokory, miłości braterskiej przeżywanej w prawdzie.

— Jakie są historie kobiet, które wstąpiły do klasztoru w Vitorchiano?

Większość to młode kobiety, które pochodzą ze środowisk uniwersyteckich, już po studiach i dyplomie. Mamy zakonnice, które ukończyły medycynę, architekturę, studia z zakresu literatury, matematyki, fizyki, filozofii itp.

— Dzięki dużej liczbie sióstr Wasza wspólnota zaczęła tworzyć nowe fundacje...

To prawda. Duża liczba powołań sprawiła, że mogłyśmy założyć nowe klasztory na całym świecie, począwszy od 1968 r., kiedy zaczęła działalność pierwsza fundacja we Włoszech, w Valserena w Toskanii. Później powstały klasztory w Argentynie, Chile i Wenezueli, a także w Azji, w Indonezji na wyspie Jawa, na Filipinach na wyspie Mindanao. Przedostatni klasztor założyłyśmy w 2007 r. w Czechach, niedaleko Pragi. W ubiegłym roku Kapituła Generalna naszego zakonu zatwierdziła projekt nowej fundacji w Portugalii, w diecezji Bragança-Miranda. Teraz zbieramy fundusze na budowę pensjonatu klasztornego (forysterii), który będzie służył jako mały, tymczasowy klasztor, do czasu wybudowania prawdziwego klasztoru.

— W jaki sposób podejmowane są decyzje dotyczące utworzenia nowego klasztoru?

Jest to zwykle odpowiedź na wezwanie Kościoła. W przypadku Republiki Czeskiej prośbę o nowy klasztor wyraził kard. Miloslav Vlk, arcybiskup Pragi. W przypadku Portugalii było zaproszenie od José Cordeira — biskupa Bragança-Miranda. W innych przypadkach był już męski klasztor, którego zakonnicy prosili o powołanie do życia wspólnoty żeńskiej. Oczywiście, muszą zaistnieć również pewne oznaki wewnątrz samej wspólnoty, przede wszystkim dostateczna liczba zakonnic i odpowiednie możliwości ekonomiczne oraz niezbywalny, szeroki konsensus całej wspólnoty. Co więcej, nie wystarczy „założyć” nowy klasztor, gdyż przez lata, szczególnie na początku, musimy wspierać nową wspólnotę na wszystkich polach, aby wzrastała i się umacniała.

— Siostry trapistki żyją zgodnie z Regułą św. Benedykta: „Ora et labora”. Jak wygląda codzienne życie w klasztorze?

Nasze życie to modlitwa, praca i „Lectio Divina”, a jego centrum jest poranna Eucharystia.

— Czy macie kapelana?

Tak, mamy kapelana — jest nim belgijski trapista. Stała obecność kapłana jest bardzo ważna dla dużej wspólnoty, ze względu na możliwość regularnej celebracji Mszy św., ale także spowiedzi.

— Co robicie, aby się utrzymać?

Klasztor zajmuje powierzchnię 33 hektarów, głównie uprawianej ziemi — mamy gaj oliwny, winnicę i sady. Produkujemy wino, które również sprzedajemy za granicą. Robimy dżemy, które są głównym źródłem naszych dochodów. Produkujemy także kartki z życzeniami, ale dziś jest to sektor w kryzysie.

— Jakie są Wasze relacje ze światem zewnętrznym?

W pierwszej kolejności mamy kontakty z ludźmi, którzy zatrzymują się w naszym przyklasztornym pensjonacie. Nasza forysteria jest mała i nie ma miejsca dla wielu osób. Zasadniczo udzielamy gościny osobom, które szukają miejsca na modlitwę lub na czas rekolekcji, ale najczęściej przyjmujemy rodziny sióstr lub przyjaciół, którzy przyjeżdżają nas odwiedzić. Mamy również kontakty z miejscową diecezją, zgodnie z naszym specyficznym powołaniem kontemplacyjnym. Bierzemy np. udział w inicjatywie zaproponowanej przez naszego biskupa, polegającej na duchowej współpracy wszystkich klasztorów diecezjalnych. Staramy się być otwarte na tego rodzaju propozycje.

— Dzisiaj w Kościele kładzie się duży nacisk na działalność charytatywną, społeczną, a nawet polityczną. W jaki sposób ten fakt jest postrzegany we wspólnocie, która żyje tylko dla Boga?

Nie żyjemy poza światem, więc dostrzegamy także niepokoje obecnego czasu i ryzyko utraty z pola widzenia autentyczności chrześcijańskiego przesłania — taki moment jest bodźcem do jeszcze pełniejszego przeżywania naszego powołania. Naszą odpowiedzią na problemy świata i Kościoła są ciągłe osobiste nawrócenie i bezustanna modlitwa.

— Matka wstąpiła do zakonu, podobnie jak większość zakonnic w Vitorchiano, jako młoda kobieta. W ostatnich miesiącach przygotowywany jest w Watykanie synod młodzieży. Jedna z młodych polskich zakonnic uczestnicząca w spotkaniach poprzedzających synod była zszokowana „roszczeniowym” charakterem niektórych wypowiedzi i dokumentów przygotowawczych. Jak gdyby Kościół wyrzekł się proponowania młodym ludziom niezmiennego przesłania Chrystusa, aby „zaspokoić” ich roszczenia i żądania. Ale czy w ten sposób nie zniechęca młodych ludzi do podążania trudną drogą prowadzącą do powołań kapłańskich i zakonnych?

Ja również słyszałam zaniepokojone głosy dotyczące pytań skierowanych do młodych oraz ich odpowiedzi. Czas pokaże, jaki wpływ będzie miała ta postawa Kościoła na powołania kapłańskie i zakonne.

Strona i adres mailowy klasztoru Trapistek w Vitorchiano: www.trappistevitorchiano.it, trappa@vitorchiano.org

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama