Komentarz do "Księgi Cnót" Zbigniewa Rau

Refleksje po lekturze "Księgi Cnót"

Gdy obserwuję moich rówieśników, to ze zdumieniem stwierdzam, że dla zdecydowanej większości z nich praca zawodowa jest ważniejsza od... życia! Dosłownie! Wielu młodych ludzi z mego otoczenia potrafi godzinami mówić o umiejętnościach, które potrzebne im będą po to, by zdać maturę, skończyć studia czy otrzymać dobrze płatną pracę. Zdumieni są natomiast wtedy, gdy proponuję rozmowę na temat tych umiejętności, które konieczne są po to, by umieć mądrze i radośnie żyć.

Tymczasem życie na tej planecie bywa czasem trudne i wymaga wielu umiejętności, by się w nim nie pogubić. Bóg obdarzył nas niezwykłym darem istnienia z miłości i dlatego nigdy nam tego daru nie cofnie. Od nas natomiast zależy to, co uczynimy z tym darem w doczesności i w wieczności. Bóg obdarzył nas przecież nie tylko życiem, ale też świadomością i wolnością. Również te swoje dary Stwórca w nas respektuje i dlatego każdy z ludzi postępuje i żyje w niepowtarzalny sposób. Doświadczenie uczy, że tylko niektóre sposoby postępowania prowadzą do rozwoju i trwałej radości. Niestety te właśnie sposoby wymagają zdobycia największych kompetencji i nauczenia się najtrudniejszych umiejętności, z których największą jest miłość. Tylko ”bawienie się” w życie nie wymaga żadnych umiejętności. Wystarczy tu bezmyślność, ignorancja czy naiwność. Właśnie dlatego „bawić się” życiem (oczywiście tylko do czasu) zamiast żyć potrafią — na przykład — przestępcy czy narkomanii. Oni jednak — dopóki trwają w tym stanie — nie potrafią żyć w sposób zgodny z ich najgłębszymi aspiracjami i pragnieniami.

XXI wiek okazuje się wiekiem, w którym coraz więcej ludzi kończy studia i uczy się profesjonalnie pracować, ale coraz mniej z nas uczy się mądrze żyć. W tej sytuacji ucieszyłam się z książki, która niedawno pojawiła się na naszym rynku. „Księga cnót” Zbigniewa Rau (Księgarnia Akademicka, Kraków 2006, ss. 650) - bo tę publikację mam na myśli - to dobry pomysł na pokazanie szlachetnej sztuki życia we frapującej formie, a mianowicie poprzez bajki (np. „Historia o białym kotku”), ważne teksty z historii (jak np. Akt Konfederacji Warszawskiej), czy teksty filozoficzne (np. Platona i Popper'a). Autor, zwracając w „Księdze cnót” uwagę na takie umiejętności i wartości jak odpowiedzialność, wytrwałość czy samodyscyplina, pomaga mi w refleksji nad moim życiem. Z reguły oczekujemy czy wręcz wymagamy dojrzałej postawy od innych ludzi zapominając o tym, że człowiek mądry to ten, kto najpierw odnosi sukcesy w wychowywaniu samego siebie!

Umiejętności, cnoty i wartości (często pojęć tych używamy zamiennie), które przedstawia Autor, nie są sztuką dla sztuki czy nawrotem do jakiejś nostalgicznej tradycji. Są natomiast zespołem umiejętności i kompetencji, dzięki którym możemy odnieść zwycięstwo w życiu. Dla przykładu, lojalność i uczciwość to droga do zbudowania przyjaźni z samym sobą, z innymi ludźmi i z Bogiem. Kto nie mówi sobie prawdy własnym postępowaniu, ten nie jest lojalny wobec samego siebie, a w konsekwencji zaczyna sobą manipulować i krzywdzić samego siebie. Taki człowiek nie jest zdolny do bycia przyjacielem nawet dla samego siebie, a tym bardziej dla innych ludzi. Staje się przez to nieszczęśliwy, gdyż nie może być szczęśliwym ten, kto nie ma przyjaciół. „Księga cnót” zawiera w sobie teksty, które zachwycają Czytelników od wielu pokoleń i które pomagają każdemu z nas dorastać do najpiękniejszej wersji samego siebie, czyli do bogatego człowieczeństwa, które przynosi niespodziewaną radość.

Wśród trzynastu cnót, jakimi zostały poświęcone poszczególne rozdziały, Autor znalazł także miejsce na wartości obecnie często przewrotnie interpretowane. Mam tu na myśli zwłaszcza tolerancję. Dojrzale rozumiana tolerancja oznacza szacunek dla drugiego człowieka i dla jego odmienności. Nie oznacza natomiast nigdy akceptowania takich zachowań, poprzez które człowiek krzywdzi samego siebie czy innych ludzi. Dojrzała tolerancja jest zawsze przejawem mądrej i cierpliwej miłości. Kto dojrzale kocha, ten respektuje niepowtarzalność drugiej osoby. Właśnie dlatego, że tolerancja nie może być dojrzała wtedy, gdy zostaje oderwana od miłości, prawdy i odpowiedzialności, Pismo Święte nigdy o niej nie wspomina. Przytoczenie XVI-wiecznego dokumentu - Aktu Konfederacji Warszawskiej - to zwrócenie uwagi na piękne karty naszej historii, w której tolerancja religijna nie była bezkrytycznym pozwoleniem na każdy sposób zachowania, lecz wyrazem miłości i szacunku dla ludzi, którzy szlachetnie postępowali i którzy na szacunek zasługiwali, chociaż byli innego wyznania.

Mam nadzieję, że po omawianą książkę sięgnie nie tylko wielu moich rówieśników, ale także nasi rodzice i nauczyciele. Warto wreszcie wyciągnąć wnioski z dramatów i klęsk wielu ludzi młodych i dorosłych, którzy jedynie szkołę czy pracę zawodową traktują poważnie, ale niepoważnie traktują samych siebie i własne życie, gdyż decydują się na to, co łatwiejsze i (chwilowo) milsze, zamiast na to, co wartościowsze i co prowadzi na głębię istnienia. Słowo „cnota” nie jest dziś popularne, ale przecież kryje ono w sobie najpiękniejszą treść. Słowo to oznacza ostatecznie o miłość, która jest nie tylko najszlachetniejszym, ale też najtrudniejszym i najbardziej skomplikowanym zachowaniem, do jakiego zdolny jest człowiek. Miłość sprawia, że chce nam się żyć na wieki i że naszym największym marzeniem jest świętość, czyli umiejętność życia w dojrzałej miłości. Bez miłości życie człowieka jest powolnym umieraniem. Omawiana książka pomaga nam uświadomić sobie ten fakt z nową oczywistością. Moim marzeniem jest to, by wielu ludzi, również moich rówieśników, dorastało do szczęśliwego życia poprzez ćwiczenie w sobie umiejętności, które zostały przedstawione w książce Zbigniewa Rau.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama