Personalizm E.Mouniera a wychowanie

Wprowadzenie do teorii personalizmu w jej aspekcie pedagogicznym

Jeśli człowiek nie jest osobą,
to wychowanie może być jedynie tresurą.

Przygotowując się w pierwszej i — obecnie — w drugiej klasie liceum do olimpiady z filozofii, uświadomiłam sobie ważną rolę, jaką filozofia spełnia w rozumieniu otaczającej nas rzeczywistości, a także w uczeniu precyzji myślenia na temat świata i człowieka. Szkoda, że w Polsce — w przeciwieństwie do krajów Europy Zachodniej - filozofia nie znajduje się jeszcze w programie szkół średnich. Taki stan rzeczy to pozostałość po dyktaturze marksistów, którzy eliminowali z polskich szkół i uniwersytetów wszystko to, co pomagało uczniom i studentom myśleć w sposób logiczny i autonomiczny.

Poznając oraz analizując poglądy filozofów, począwszy od filozofów starożytnej Grecji, przekonuję się o tym, że systemem, który najpełniej respektuje złożoność świata oraz niezwykłość człowieka, jest filozofia chrześcijańska, a zatem filozofia inspirowana Ewangelią. W ramach tej filozofii zdecydowanie wyróżnia się personalizm, czyli ten system myślenia o człowieku, który w centrum swoich analiz stawia człowieka jako osobę.

E. Mounier i jego realizm personalistyczny

Za twórcę personalizmu na terenie współczesnej filozofii uznaje się Emmanuela Mouniera (1905-1950), który w 1932 roku zaczął wydawać czasopismo „Esprit”. Współpracownikami Mounier byli: Jean Lacroix, Gabriel Marcel i Jacques Maritain. E. Mounier doszedł do przekonania, że w obliczu kryzysu Europy nie wystarczy ani odnowa społeczna, w oderwaniu od dojrzałości poszczególnych ludzi, ani odnowa moralna jednostek, w oderwaniu od sytuacji społecznej, w której przyszło im żyć i funkcjonować. Właśnie dlatego filozofowie chrześcijańscy, skupieni wokół „Esprit”, podjęli wysiłek przezwyciężenia zarówno socjologizmu, jak również indywidualizmu, postulując budowanie wspólnoty dojrzałych osób jako remedium na kryzys człowieka i społeczeństwa. Celem personalizmu jest respektowanie człowieka jako osoby oraz promowanie życia godnego ludzkiej natury poprzez ukazanie niezwykłości człowieka i jego odpowiedzialności wobec natury, społeczeństwa i historii.

E. Mounier nie był jedynie teoretykiem personalizmu, czyli systemu który w swej istocie jest zachwytem nad nieskończoną wartością i godnością człowieka. Ten chrześcijański myśliciel potwierdził swoje personalistyczne przekonania w sposób najbardziej bezdyskusyjny, a mianowicie własnym życiem, wtedy gdy wraz z żoną przeżył niezwykle trudną próbę człowieczeństwa. Próbą tą był dramat ich córeczki, która po przyjęciu szczepionki pozostawała w stanie nieodwracalnej śpiączki. E. Mounier wyznaje w swych pismach, że patrzył na swoje dziecko jak na hostię, jak na symbol małego Chrystusa, który woła o obecność i o miłość.

Mounier był przekonany, że moralne i społeczne odrodzenie Europy stanie się możliwe jedynie wtedy, gdy odkryjemy człowieka jako osobę w świetle mądrości Ewangelii. Podkreślał, że osobowy wymiar człowieczeństwa jest czymś jedynym i wyjątkowym w świecie bytów materialnych. Osoba to nie to samo, co moja świadomość na temat bycia osobą. Osoba to także coś więcej niż tylko moje poszczególne cechy, a także coś więcej niż wszystkie moje pragnienia, nadzieje i aspiracje. Osoba to niewidzialne i świadome siebie centrum we mnie, do którego odnoszą się wszystkie sfery człowieczeństwa. Moja świadomość psychiczna nie jest w stanie ogarnąć i wyjaśnić mego bycia osobą. Właśnie dlatego moja osoba to nie to samo, co moja osobowość, gdyż osobowość jest jedynie psychospołecznym sposobem wyrażania się osoby. Osoba istnieje ponad czasem. Jest rzeczywistością daną, a nie dopiero konstruowaną w oparciu o historię mojego życia. Osoba jest obecnością, która wyraża się we wszystkim, co jest we mnie.

Z powyższego opisu osoby wynika, że E. Mounier określa głównie to, czym osoba nie jest po to, by uniknąć traktowania jej jak rzeczy, którą da się zobiektywizować, czyli potraktować jak materialny obiekt i do końca opisać. Z tego względu łatwiej analizować sposób funkcjonowania osoby niż wyjaśnić jej tajemnicę. Otóż osoba wyraża się poprzez napięcie między trzema wymiarami duchowymi, które są specyficzne dla świata osób. Pierwszy z tych wymiarów duchowych to wymiar wertykalny, który oznacza zdolność osoby do wznoszenia się ponad siebie ku ostatecznej rzeczywistości, która stoi u podstaw wszelkiego bytu i której poznanie osiągalne jest jedynie dla świata osób. Ten pierwszy wymiar oznacza zdolność człowieka do spotkania z Bogiem, czyli z tą Osobą, od której pochodzi cała rzeczywistość. Wymiar drugi to wymiar oddolny, który wskazuje na to, że człowiek jako osoba, jest bytem wcielonym, czyli mającym wspólne elementy ze światem materii i cielesności. Ten wymiar oznacza zdolność człowieka do spotkania z samym sobą i ze światem bytów materialnych. Wymiar trzeci osoby realizuje się w kierunku horyzontalnym, a to oznacza, że człowiek jest zdolny do spotkania z innymi ludźmi na sposób osobowy, czyli taki, który umożliwia tworzenie wspólnoty, a nie tłumu czy stada, jak ma to miejsce w świecie zwierząt.

Wyżej wymienione podstawowe wymiary człowieka jako osoby można określić jako powołanie, wcielenie i wspólnotę. Dojrzała osoba jest zdolna do autorefleksji i medytacji, dzięki której może odkryć swoje powołanie, a zatem swój niepowtarzalny sposób istnienia i specyficzną dla siebie postawę wobec całej rzeczywistości. Może też przemieniać otaczający świat dzięki swemu istnieniu cielesnemu, bo ono umożliwia człowiekowi podejmowanie aktywności i angażowanie się w przemianę tej Ziemi. Dojrzała osoba jest ponadto w stanie stawać się świadomym i dobrowolnym darem dla innych osób, przezwyciężając egoizm i współtworząc wspólnotę.

E. Mounier podkreśla, że osoba to coś więcej niż suma cech, myśli i działań człowieka. Osoba nie da się zamknąć w jej przeszłość, ani zredukować do tego, jaka będzie jej przyszłość. Podstawową formą istnienia osoby jest teraźniejszość. Osoba jest łącznikiem cielesnej i psychospołecznej przeszłości i przyszłości danego człowieka. Osoba ludzka żyje mocą spotkania z Bogiem, który jest Wieczną Obecnością. Człowiek stworzony na podobieństwo Boga sam staje się obecnością i spotkaniem. Rzeczy po prostu są, a osoby są obecne. Człowiek jako osoba jest obecny dla siebie poprzez refleksję nad sobą oraz poprzez przyjaźń do samego siebie. Jest też obecny dla świata poprzez dialog i zaangażowanie, a także dla innych osób - poprzez świadomą obecność i dar miłości. Jest wreszcie obecny dla Boga poprzez kontemplację i modlitwę.

Osoba jest wcielona w ciało i w swoją doczesną historię. Ma naturę wspólnotową, gdyż jej najważniejszym doświadczeniem jest kontakt ze światem osób. Akt miłości to fundament istnienia człowieka, a także fundament jego poczucia bezpieczeństwa. Kocham więc istnienie istnieje, a życie warte jest tego, by je przeżywać. E. Mounier jest przekonany o tym, że wtedy, gdy jakiś człowiek nie kocha, to wyjaśnienia tego faktu należy szukać najpierw w uwarunkowaniach biologicznych (np. problemy neurologiczne czy hormonalne) i społecznych (np. błędne wychowanie, doznana krzywda czy izolacja społeczna). Jednak aspekt biologiczny i społeczny nie wystarczy, by wytłumaczyć postawę danego człowieka jako osoby. Trzeba jeszcze uwzględnić wymiar psychiczny i duchowy, który także może być zaburzony i może blokować funkcjonowanie osoby na sposób miłości. W analizie istnienia człowieka jako osoby trzeba uwzględniać wszystkie wyżej wymienione wymiary. Tym właśnie różni się personalizm od spirytualizmu czy moralizmu. Spirytualizm nie uwzględnia w wystarczający sposób uwarunkowań biologicznych i cielesnych. Z kolei moralizm ignoruje uwarunkowania psychiczne i społeczne, w jakich funkcjonuje człowiek.

Personalizm opiera się na realistycznej oraz integralnej wizji człowieka. Właśnie dlatego przezwycięża wszystkie jednostronne, a przez to naiwne systemy pedagogiczne. Personalizm przeciwny jest moralizmowi, bo twierdzi, że nie wystarczy zmienić człowieka, by automatycznie poprawić funkcjonowanie całej społeczności, w której ten człowiek żyje. Nie wystarczy też zmienić warunków ekonomicznych i systemu społecznego, aby pojedynczy człowiek zaczął funkcjonować w dojrzalszy niż dotąd sposób. Personalizm podkreśla fakt, że indywidualizm jest największą barierą w rozwoju człowieka jako osoby, gdyż skupia jednostkę na samej sobie, prowadząc ją w ten sposób do izolacji, a nawet do agresji wobec innych osób. Indywidualizm traktuje jednostkę jak bożka, który ma nieograniczoną wolność i który walczy z innymi ludźmi po to, by osiągnąć swe egoistyczne cele. Indywidualizm nigdy nie prowadzi do budowania wspólnoty, lecz zachęca do życia kosztem innych ludzi. Człowiek jako osoba rozwija się jedynie wtedy, gdy w sposób świadomy i wolny decyduje się być darem dla innych, czyli wtedy, gdy dojrzale kocha. Specyfika istnienia człowieka jako osoby wyraża się najbardziej właśnie w tym, że człowiek potrafi kochać.

E. Mounier odrzuca zarówno kapitalizm jak i marksizm. Kapitalizm opiera się bowiem na prymacie zysku nad osobą oraz na prymacie posiadania nad istnieniem. Z kolei marksizm sprzeciwia się osobowej godności człowieka, gdyż — wraz z kapitalizmem — głosi prymat materii nad osobą, a ponadto wprowadza kapitalizm państwa, stawia kolektyw ponad osobą, prowadzi do dyktatury. W konsekwencji marksizm zastępuje imperializm kapitalistyczny jeszcze groźniejszym imperializmem socjalistycznym.

Odrzucając spirytualizm, moralizm, indywidualizm, kapitalizm i marksizm personalizm proponuje budowanie wspólnoty osób, w której każdy z ludzi funkcjonuje w sposób wolny i odpowiedzialny. Taka wspólnota nie zostanie nigdy zrealizowana przez polityków, ani przez systemy społeczne, oparte na laickim humanizmie. E. Mounier stanowczo broni godności i praw kobiet. Taka postawa jest oczywistą konsekwencją personalizmu wiernego Ewangelii i inspirującego się postawą Jezusa wobec człowieka. Personalizm z definicji sprzeciwia się każdej formie rasizmu i dyskryminacji, a także wszystkiemu, co narusza godność osoby i co ogranicza jej autonomię. Mounier przypomina, że państwo jest dla człowieka, a nie odwrotnie. Francuski personalista zachowuje we wszystkich swych postulatach ewangeliczny realizm. Właśnie dlatego sprzeciwia się „optymizmowi osoby i pesymizmowi władzy”, bo to prowadzi do anarchii. Równie stanowczo sprzeciwia się „pesymizmowi osoby i optymizmowi władzy”, bo to z kolei prowadzi do powstawania systemów totalitarnych oraz do tyranii rządzących. Władza powinna służyć osobie i wspierać jej rozwój. Najwyższy status osoby powinien być gwarantowany w konstytucji.

Również w odniesieniu do historii E. Mounier zachowuje optymistyczny realizm, który przejawia się w pewności co do tego, że ostatecznie prawda zawsze wygra z kłamstwem. Siłą, która może przemieniać rzeczywistość w sposób godny osoby, jest chrześcijaństwo. W tym celu musi ono jednak nieustannie uwalniać się od kompromisów, które miały miejsce w przeszłości. W szczególności musi przezwyciężać pokusę, by powierzyć strukturom państwowym, a nie wspólnotom chrześcijańskim zadanie formowania ludzkich sumień. Musi też przezwyciężać pokusę dążenia do bogactwa i władzy. E. Mounier zakłada, że może przemijać jakaś specyficzna forma historycznego istnienia chrześcijaństwa, ale samo chrześcijaństwo z jego prawdą o człowieku i z jego miłością do człowieka przetrwa zawsze, bo ono w pełni respektuje fakt, że każdy z nas jest osobą, która aspiruje do życia w prawdzie, miłości i wolności.

Konsekwencje pedagogiczne personalizmu E. Mouniera

Personalistyczna wizja człowieka, jaką prezentuje E. Mounier, z pewnością pełnić może podwójną funkcję pedagogiczną, a mianowicie funkcję diagnostyczną i prorocką. Funkcja diagnostyczna polega na demaskowaniu naiwnych systemów antropologicznych i pedagogicznych, które doprowadziły do jeszcze większego kryzysu człowieka, niż ten, który E. Mounier obserwował w Europie w okresie międzywojennym. Z kolei funkcja prorocka dorobku francuskiego filozofa polega na promowaniu tych celów i metod wychowania człowieka jako osoby, które okazują się aktualne w każdych czasach i w każdych uwarunkowaniach.

Dorobek filozoficzny E. Mouniera pomaga nam zatem najpierw demaskować i przezwyciężać błędne, bo skrajne systemy pedagogiczne. Jedną skrajnością jest traktowanie wychowania jako procesu socjalizacji. W tej perspektywie wychowanek widziany jest jako element społeczności, a celem wychowania jest dążenie do tego, by podejmował on te role społeczne, które wyznaczą mu inni ludzie oraz by respektował role tych ludzi, z którymi styka się w systemie społecznym, który zastał. Druga skrajność to traktowanie wychowania jako procesu indywidualizacji. W tej perspektywie wychowanie prowadzi do formowania egoistycznych indywidualistów, skupionych na samych sobie i na własnych potrzebach. Tacy ludzie nie są zdolni do współpracy z innymi osobami ani do zaangażowania się na rzecz innych osób.

Obserwując ludzi, wśród których żyję, zauważam to, że wielu z nich jest ofiarą najgorszego chyba z możliwych błędów pedagogicznych, a mianowicie pomieszania socjalizacji z indywidualizacją. Z jednej strony wielu współczesnych młodych ludzi okazuje się typowym produktem socjalizacji, co przejawia się choćby w tym, że ludzie ci w podobny sposób się ubierają i zachowują, wpadają w podobne uzależnienia, kierują się podobną mentalnością, modą i hierarchią wartości. Niemało nastolatków nadal ulega zatem mentalności, która była typowa dla komsomolców. Szokującym dla nich doświadczeniem bywa spotkanie z rówieśnikiem, który myśli w autonomiczny sposób czy który kieruje się wartościami większymi niż chwilowa przyjemność, oportunizm, „wyścig szczurów” czy łatwa kariera.

Z drugiej strony ci sami młodzi ludzie — tak podobni do siebie w zachowaniach i w naiwnej filozofii życia — okazują się egoistycznymi indywidualistami, którzy usiłują żyć kosztem innych osób, tak bardzo podobnych do nich samych. W konsekwencji często młodzi ludzie traktują siebie nawzajem jak rzecz, którą — w ich przekonaniu - można posługiwać się dla osiągnięcia własnych celów czy choćby dla przeżycia chwilowej przyjemności. Tacy ludzie nie są w stanie budować trwałych więzi, a tym bardziej dorastać do miłości wiernej i nieodwołalnej, na jakiej opiera się małżeństwo i rodzina.

Sytuację młodych ludzi pogarsza obecnie fakt, że niektórzy dorośli — czasem zupełnie świadomie — wprowadzają dzieci i młodzież w błąd, agresywnie promując absurdalne mity o spontanicznej samorealizacji, o wychowaniu bez stresów, o prawach bez obowiązków, a także o szczęściu osiągniętym bez wysiłku, czujności i dyscypliny. Specjaliści od wychowania okazują się coraz częściej specjalistami od oszukiwania. Tacy „specjaliści” sugerują, że sięganie przez młodzież po alkohol czy narkotyk to jedynie efekt ciekawości czy „zachowań rówieśniczych”, a nie efekt zaburzonych więzi i wartości. Z kolei biolodzy w ewidentny sposób wykraczają poza ramy swojej dyscypliny, gdyż wypowiadają się na temat postaw człowieka. Twierdzą, na przykład, że miłość to jedynie kwestia hormonów, feromonów i popędów, a nie efekt świadomej i wolnej decyzji człowieka. Gdyby tego typu twierdzenia „naukowe” były prawdą, to nie można byłoby nikogo pociągnąć do odpowiedzialności karnej za zachowania przestępcze, bo byłyby one wyłącznie skutkiem biochemicznego determinizmu. W konsekwencji nie miałoby sensu jakiekolwiek wychowanie. Ponadto trzeba byłoby natychmiast zlikwidować kodeks karny, bo zakłada on zdolność człowieka do działania w sposób świadomy i wolny.

Odrodzenie wychowania w niskiej kulturze, jaka obecnie dominuje, może dokonać się jedynie dzięki pedagogice personalistycznej, która - jako jedyna — widzi w wychowanku nie tylko ciało, emocje i subiektywne przekonania, ale najpierw osobę zdolną do tego, by myśleć, kochać i pracować. Pedagogika personalistyczna respektuje fakt, że wychowanek to osoba, która nie jest ani tylko ciałem, ani jedynie duchem oraz że wszystkie wymiary w człowieku są ze sobą ściśle powiązane. Właśnie dlatego wychowanie jednostronne prowadzi nieuchronnie do kryzysu człowieka. Dla przykładu, jeśli jakiś system pedagogiczny skupia się na formowaniu dojrzałości w sferze cielesnej czy psychicznej kosztem sfery moralnej, duchowej czy społecznej lub troszczy się o te właśnie sfery kosztem tych pierwszych, to wychowanek nie będzie w stanie zrozumieć samego siebie ani zintegrować swojego człowieczeństwa.

Pedagog — personalista ma odwagę proponowania wychowankom wyłącznie optymalnej drogi życia. Proponowanie drogi średniej czy miernej to specjalność zupełnie innych systemów pedagogicznych. Wychowanie personalistyczne nie jest nigdy wychowaniem „średniaków”, gdyż opiera się na ewangelicznej mentalności zwycięzcy, której przejawem jest pytanie: co dobrego mam czynić? Podstawowym narzędziem formacji w pedagogice personalistycznej nie jest jakiś program pedagogiczny ani jakaś struktura (np. szkoła), lecz spotkanie wychowanka z drugą osobą. Człowiek rozwija się najpełniej poprzez kontakt z ludźmi dojrzałymi i odpowiedzialnymi. Właśnie dlatego najważniejszą przestrzenią wychowania jest spotkanie z Bogiem, który w pełni rozumie i nieodwołalnie kocha każdego z nas.

Cenne dla pedagogiki personalistycznej są praktyczne wskazania w tym względzie, jakie proponuje Jacques Maritain (1882-1973), który był przyjacielem E. Mounier i autorem wielu publikacji w „Esprit”. W przekonaniu Maritaina wychowanie to mądrość praktyczna, dzięki której wychowawca pomaga wychowankowi w formowaniu dojrzałej postawy wobec siebie i świata. To działanie w służbie człowieczeństwa, żeby uczynić osobę ludzką bardziej świadomą i wolną. Pierwszą metodą wychowania jest zawsze osoba wychowawcy, który kieruje się dojrzałą hierarchią wartości. Wychowanek dysponuje wewnętrzną siłą, której dynamizm skierowany jest na ciągłe dążenie do rozwoju. Mimo to każde dziecko i każdy nastolatek potrzebuje przewodnika i autorytetu moralnego, by proces rozwoju nie został zaburzony. Owocem odpowiedzialnego wychowania jest osoba, która cieszy się swym istnieniem, gdyż potrafi odnaleźć niepowtarzalne miejsce we wspólnocie kochających się osób, które kierują się prawdą, dobrem i pięknem.

Zakończenie

Pedagogika personalistyczna jest jedynym systemem wychowania, który w pełni respektuje naturę i niezwykłość człowieka, a przez to umożliwia optymalny rozwój wychowanka jako osoby. Mimo to personalistyczny system wychowania nadal pozostaje mało popularny w kulturze ponowoczesności. Sądzę, że głównym powodem tego stanu rzeczy jest fakt, że personalizm stawia największe wymagania wszystkim pedagogom. Przypomina bowiem o tym, że odpowiedzialnym wychowawcą może być jedynie taki rodzic, ksiądz, nauczyciel czy katecheta, który rozumie całego wychowanka i który sam postępuje w sposób godny osoby powołanej do życia w wolności dzieci Bożych.

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama