Homilia na 16 niedzielę zwykłą roku A
„... sprawiedliwy powinien być dobry dla ludzi”. Czym jest sprawiedliwość, a czym jest dobroć? Dwie wartości, a zarazem też i dwie drogi ludzkiego, można powiedzieć, codziennego życia. Droga sprawiedliwości i droga dobroci. Być sprawiedliwym to znaczy umieć potrzeć na każdego człowieka tak, aby go nie skrzywdzić. Oddać mu to, co się jemu należy. Musimy stale uczyć się tego patrzenia na innych w duchu sprawiedliwości. Bo człowiek krzywdzi drugiego człowieka. Pamiętam, jak moi rodzice mówili mi jako dziecku, aby nikt nigdy nie płakał przeze mnie. Nie wiem, czy mi się udało, ale łzy na twarzy drugiego człowieka są wyznacznikiem krzywdy, która go spotkała. Niesprawiedliwości jest wiele wokół nas. Wrażliwość na krzywdę jest stałym wezwaniem i zadaniem dla nas, chrześcijan. A tak naprawdę to chodzi o to, abyśmy mądrze rozglądali się wokoło i potrafili dostrzegać zranionych przez innych, aby im dodawać siły i otuchy. Ludzie są czasami bezwzględni w osiąganiu swoich celów, w realizowaniu swoich ambicji. Sprawiedliwy powinien być dobry dla ludzi, bo sprawiedliwość jest odbiciem Bożego oblicza na ziemi. Tak samo jak dobroć.
„Duch Święty przychodzi z pomocą naszej słabości”. Doświadczenie słabości, własnej ograniczoności, doświadczenie grzechu i zła jest wpisane w naturę człowieka. W naszą własną naturę. A zarazem to, że o tym wiemy, pozwala nam otworzyć się jeszcze mocniej i pełniej na Boga. Tylko On może przyjść z pomocą naszej słabości. Ale święty Paweł mówi do nas dziś w kontekście modlitwy. Jakże często nie umiemy się modlić. Pamiętajmy wówczas, że Duch Święty „przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami”. Modlitwa chrześcijanina ma wiele twarzy. Na różne sposoby mogę rozmawiać z Bogiem. Mogę Go słuchać i przyjmować Jego głos, który do mnie dociera. Całe moje życie jest wsłuchiwaniem się w głos Boga wypowiadany do mnie. Muszę nauczyć się takiego wsłuchiwania, właśnie pomimo własnej słabości. Słabość pozwala doświadczyć, że Go potrzebuję, że bez Niego, gdy sam buduję swoje życie, to może to tylko prowadzić do iluzji. Doświadczenie pragnienia Boga zakłada uznanie własnej słabości, grzeszności i ograniczoności. Ale zakłada też, że bez Boga tak naprawdę nie mogę być szczęśliwym człowiekiem.
„Królestwo niebieskie podobne jest...”. Chrystus mówił do swoich uczniów w przypowieściach. Chciał, aby najważniejsze prawdy zrozumieli poprzez opowieść, obraz. Minęło 2000 lat, a my również potrzebujemy plastycznego ukazywania nam prawd naszej wiary. Człowiek inaczej rozumie, kiedy może to sobie wyobrazić, kiedy może ujrzeć oczyma wiary, ale poprzez doświadczenie codzienności. Chrystus mówiąc do Apostołów w przypowieściach, uczy również nas, że mamy tak o Nim mówić, aby to było zrozumiałe dla innych i aby podprowadzało do prawdziwej Tajemnicy, którą jest On sam. „Królestwo niebieskie podobne jest...”. Czy potrafię tak mówić o doświadczeniu Boga, aby mówiąc o sprawach dnia codziennego, o tym, czym żyję, o mojej pracy, odnieść to całe doświadczenie do Niego. Tak opowiadać innym o Panu Bogu, aby Go dostrzegli w swojej codzienności. Ale też, aby zdziwienie było punktem wyjścia w patrzeniu na Boga i Jego królestwo.
opr. mg/mg