Będziesz miłował

Homilia / rozważanie na 30 niedzielę zwykłą, rok A

„Miłość" to słowo, które pojawia się w najrozmaitszych kontekstach, często takich, które nie mają z nią nic wspólnego. Żeby przywrócić mu właściwy sens, trzeba zatrzymać się przy największym i pierwszym przykazaniu oraz drugim, które podobne jest do niego.

Problem w tym, że nasze rozumienie miłości bardzo często idzie dziś w kierunku uczuć, które same przez się są chwilowe; przemijają szybciej, niż można to sobie wyobrazić. Miłość natomiast jest ciągłym wysiłkiem, który trzeba podejmować każdego dnia od nowa. I nie jest ona, jakby się to mogło czasem wydawać, zarezerwowana dla jednej, jedynej, najdroższej nam osoby czy wyłącznie dla naszych najbliższych. Miłość ogarnia każdego bez wyjątku. W szczególny zaś sposób tych, którzy nie mogą się nam w jakiś bezpośredni sposób odwdzięczyć.

Pierwsze czytanie dzisiejszej niedzieli, które podprowadza nas do lepszego rozumienia Ewangelii, przynosi obrazy, które dalekie są od pustego sentymentalizmu. To jest wymagająca miłość, która dotyka życia drugiego człowieka, i to przede wszystkim kogoś, z kim właściwie nie łączą nas żadne szczególne więzy - cudzoziemca, wdowy, sieroty, tego, któremu pożyczyliśmy pieniądze czy od którego wzięliśmy coś pod zastaw... Gdyby się rozejrzeć wokół nas, pewnie wielu znalazłoby się takich, do których można by wyjść naprzeciw z dobrym gestem, niczego się za to nie spodziewając.

To są te sytuacje, które uświadamiają nam, że „największa jest miłość" (1Kor 13,13). Ona bowiem uczy nas przekraczać różnorakie granice, które stawia przed nami codzienność naszego życia. Dzięki niej pokonujemy bariery ludzkich układów, antypatii, a nawet doznanej krzywdy, którą czasami tak trudno jest zapomnieć. W ten sposób odchodzimy również od tego myślenia, które zamyka miłość w przemijających uczuciach i zaczynamy żyć tak, jak uczy nas Chrystus - dając siebie braciom i umacniając się w miłości, która nigdy nie ustaje.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama