Pierwsza niedziela Adwentu (rok B)
ISBN: 83-7318-578-X
wyd.: WAM 2005
„Śpiący sługa” to ktoś, kto zapomniał, kim jest i komu ma służyć. Zaniedbuje swoje obowiązki, lekceważy je lub traktuje tak, jakby nie dowierzał ważności swej posługi. Nie liczy się z przyjściem Pana i nie czuwa. O takiej postawie prorok Izajasz mówi: „I oddałeś nas w moc naszej winy”.
Wielu ludzi nie troszczy się o to, w jakim kierunku poniesie ich fala życia, pozwala się wieść dokądkolwiek, jakby byli w letargu, bezwolni i bezradni. Skupiając całą swą uwagę na teraźniejszości, wplątując się w sieć chwilowych trosk, trudów i marzeń, nie potrafią popatrzeć dalej przed siebie, poza horyzont zakreślony chwilą bieżącą. Zbytnie skupienie uwagi na tym, co najbliżej, wiąże wzrok i myśl, nie pozwalając im pobiec trochę dalej...
Św. Paweł pisał do Efezjan: „Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” (Ef 5, 14). „Śpiący” jeszcze może wyrwać się z niebezpiecznego stanu ducha, jeszcze może uchwycić się ratującej dłoni Zbawiciela, która pragnie zagrożonych wyrwać z odmętów życia.
Adwent w Kościele to przypomnienie o celu ludzkiego życia, ponowna zachęta do jego pełnej i odpowiedzialnej realizacji. To oczekiwanie na Chrystusa i jednoczesne wprowadzenie Go w zawiłości swoich życiowych ścieżek — by stały się proste, by wiodły nieomylnie do obiecanego celu.
W dawnej Polsce z okazji zbliżającej się rocznicy narodzenia Jezusa, a także zapowiedzi sądu, na który wezwie głos trąby Archanioła, grywano na trąbach „hejnał” (z węg. jutrzenkę). Miał on budzić ze snu. Przypominał o zapowiedzi nagłego i głośnego wtargnięcia Opatrzności Bożej w egzystencję poszczególnych ludzi i świata. Nie pozwalał zatopić się śpiącym w ich marzeniach sennych, lecz wzywał do powstania i czuwania.
Czuwanie nie jest trudne, gdy Oczekiwanym jest Bóg, który jest naszym Ojcem. Jest to przecież oczekiwanie dzieci na powrót Ojca... To czas, by bez lęku o to, co i jak przygotować, radośnie spoglądać na drzwi, kiedy zapuka i przyjdzie...
Ale oczekującemu potrzebny jest odpowiedni stan ducha. Jak pisał austriacki teolog i liturgista, ks. Johann Pius Parsch (1884 —1954): „Żyjmy cisi, skupieni i pełni uszanowania, aby nie zagłuszyć świętych kroków zbliżającego się do nas Boga”.
opr. aw/aw