Homilia na 6 Niedzielę zwykłą roku B
Dalej powiedział Pan do Mojżesza i Aarona: «Jeżeli u kogoś na skórze ciała pojawi się nabrzmienie albo wysypka, albo biała plama, która na skórze jego ciała jest oznaką trądu, to przyprowadzą go do kapłana Aarona albo do jednego z jego synów kapłanów. Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: „Nieczysty, nieczysty!” Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem».
Pierwsze czytanie z Księgi Kapłańskiej wspomina o trądzie jako chorobie i sytuacji, w jakiej znajdowali się trędowaci w czasach starożytnych, gdy byli pozbawieni kontaktów ze społecznością ludzi zdrowych.
Kościół katolicki ma wielkie zasługi w dziedzinie opieki nad trędowatymi. Tak zwane leprozoria, czyli schroniska i szpitale dla trędowatych w krajach Afryki, Azji i Ameryki Południowej, są prowadzone przez misjonarzy i misjonarki — księży, zakonników i siostry zakonne.
Do powszechnie znanych misjonarzy, pracujących wśród trędowatych, należy bł. Ojciec Damian, kapłan i zakonnik belgijski — Józef de Vesteur (1840—1889) — który przez 16 lat pracował wśród trędowatych na wyspie Molokai należącej do archipelagu hawajskiego. Wyjechał z Belgii, gdy miał 33 lata; do Belgii, do Lowanium wróciły już tylko jego zwłoki, w 1936 roku. Doceniono jego ofiarę, urządzając mu triumfalny pogrzeb, ze wszystkimi honorami kościelnymi i wojskowymi. Papież Jan Paweł II ogłosił go błogosławionym w 1995 roku.
Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego, podobnie jak ja, który się staram przypodobać wszystkim pod każdym względem nie szukając własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni.
Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa.
W dzisiejszym fragmencie Pierwszego Listu do Koryntian św. Paweł przypomina, co powinno być motorem naszych wszystkich działań, a mianowicie chwała Boża. „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie”.
Polska może się poszczycić wieloma poetami, którzy mieli wyczulony wzrok na piękno Boże ukryte w przyrodzie i w swej twórczości uczyli je dostrzegać innych. Pod tym względem na szczególną uwagę zasługuje Franciszek Karpiński, poeta epoki Oświecenia, może niespecjalnie oryginalny, ale eksponujący w swej twórczości wartości patriotyczne i religijne. Na temat łącznego traktowania tych wartości pisał: „Kochając Ojczyznę swoją, kochać nam trzeba razem i religię, bo już to tysięcznym doświadczona przykładem, że tam, gdzie te dwie warowne twierdze, miłość Ojczyzny i wiary stoją, nieprzyjaciel z tej strony napaść nie może”.
Niektóre z jego pieśni religijnych nadal nam służą do przeżywania naszej religijności, zarówno w domu jak i w kościele. Należą do nich: „Bóg się rodzi”, „Kiedy ranne wstają zorze”, „Wszystkie nasze dzienne sprawy”.
Za: Kalendarium duszpasterskie, t. III, s. 562.
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: «Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić». Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!». Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich». Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Ewangelia Święta mówi o tym, jak człowiek chory na trąd został cudownie uleczony przez Pana Jezusa. Trąd jest straszną chorobą, może dlatego stał się symbolem grzechu. Mówi się o trądzie grzechu. Co jest gorsze? Na to pytanie różni ludzie mogą dać różne odpowiedzi, zależnie od swej religijności. Nadworny kronikarz św. Ludwika IX († 1270), Joinville, zanotował , że pewnego razu król zapytał go: „Co z dwojga wolelibyście: czy być trędowatym, czy popełnić grzech śmiertelny?” Joinville odpowiedział: „Wolałbym popełnić trzydzieści grzechów śmiertelnych niż być trędowatym...” A na to król: „Mówicie jak wartogłów, bo powinniście wiedzieć, że żaden trąd nie jest tak szpetny jak grzech śmiertelny, albowiem dusza w grzechu śmiertelnym jest podobna do diabła, do czego żaden najszpetniejszy trąd nie jest podobny...”
Cytat za: J. Dobraczyński, Doba krucjat..., Warszawa 1968, s. 318
opr. mg/mg