Wdzięczność nie przychodzi nam łatwo, ale jest konieczna w Królestwie Bożym. Homilia na 28 niedzielę zwykłą C
1. W dalszym ciągu przypomina nam Kościół postawy moralne dla nas trudne, ale niezbędne. Po pokorze omówionej w poprzednią niedzielę dzisiaj kolej przychodzi na wdzięczność. Ta zaleta ludzi szlachetnych przydaje się w wielu okolicznościach życia, gdyż żyjemy powiązani szeregiem zależności od innych. Dziś tutaj wdzięczność ma przedmiot szczególny — dobra duchowe udzielane nam przez Boga, zaczynając od praźródła, jakim jest Odkupienie. Pierwsze czytanie dzieli z Ewangelią wspólny temat — trąd — groźna choroba podzwrotnikowa, nie spotykana w naszej szerokości geograficznej. Dobrze jednak ją znamy z lektury Pisma Świętego i popularnego życiorysu Ojca Damiana, dobrowolnej jej ofiary. Obchodzi nas dziś tylko przenośne znaczenie tego słowa, i to w praktycznym zastosowaniu do nas. Trąd to grzech, który niewidzialnie izoluje nas od wspólnoty Kościoła. Mamy być wdzięczni za Odkupienie ciągle oddalające od nas grzech.
2. Urywek końcowy barwnego opisu cudownego uwolnienia aramejskiego wodza Naamana od plagi trądu zawiera takie szczegóły, które pozwolą łatwiej nawiązać do analogicznego opisu Ewangelii. Naaman był dotąd poganinem, a więc poza wspólnotą ludu Bożego. Jednak odtąd chce w pełni okazać wdzięczność za cud uzdrowienia Bogu Izraela, który posłużył się pośrednictwem proroka Elizeusza. Ten dokonał cudu w sposób wystawiający hetmana na niełatwą próbę pokory. Naaman, oczyszczony po siedmiokrotnym zanurzeniu się w Jordanie, chce wpierw okazać wdzięczność, po swojemu. Gdy prorok, bezinteresowny świadek Boga prawdziwego, nie pozwala jej sobie okazać w sposób materialny, dotychczasowy poganin postanawia czcić odtąd tylko Jahwe. Nie ma co się dziwić końcowej prośbie tego neofity o zabranie ze sobą kosza z ziemią palestyńską do Aramu, gdyż wtedy terytorium wiązano ściśle z kultem (por. Ps 137,1—4).
Czytanie drugie zgodnie z sekwencją urywków z 2 Listu św. Pawła do Tymoteusza pośrednio pomaga nam rozwinąć temat wdzięczności. Jej przykładem jest, równie jak prorok Elizeusz bezinteresowny, Paweł dawny prześladowca chrześcijaństwa, teraz przebywający w więzieniu jako apostoł Chrystusa, z Nim solidarny w cierpieniu. Centralna prawda Nowego Testamentu, jaką jest zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, ma dla Pawła wartość egzystencjalną, skoro w nią jesteśmy wszczepieni (por. Rz 6,5). Głęboko przejęty prawdą o tej darmo przez Boga nam ofiarowanej solidarności dla jej dosadnego wyrażania utworzył Paweł szereg czasowników z przedrostkiem współ- (greckie: syn-). Trzy takie słowa występują także w dzisiejszym urywku. Ta więź solidarności z Synem Bożym ma być także dla nas, jak była dla adresata listu, źródłem ufności zdolnej przezwyciężyć cierpienie i lęk przed śmiercią oraz zachętą do wierności Chrystusowi do końca.
Ewangelia wymaga objaśnienia sytuacji owych dziesięciu trędowatych. Aż tylu ich tam naraz — to bądź następstwo wspólnej niedoli zacierającej nawet nienawiść etniczną, bądź rozgłosu cudów Jezusowych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali, gdyż choroba trądu według Prawa Mojżeszowego była nieczystością rytualną wysokiego stopnia. Chorzy na nią, aby innych nie skazić, byli zobowiązani do życia poza społecznością (por. Kpł 13,45—50; 14.2n). Nie mogli do niej wrócić bez urzędowego stwierdzenia ze strony kapłanów, że są już oczyszczeni, co wiązało się ze szczególną ofiarą. Na wołanie o litość Jezus nie uzdrawia przez dotknięcie, jak było kiedy indziej (por. 5,13), lecz od razu każe im pokazać się kapłanom. Była to próba ich wiary: gdy szli, zostali oczyszczeni. Z nich tylko Samarytanin, a więc odszczepieniec, wykazał pełną wiarę, wracając do Jezusa z dziękczynieniem. Jezus uwydatnił ten wyjątek pochwałą i melancholijną refleksją.
3. Główną myślą czytań jest wyrażona w tytule wdzięczność za szczególny dar Boży — za stale czynny proces naszego Odkupienia, zwłaszcza za jego szczególną postać. To prawda, że jednorazowa była ofiara krzyżowa a wraz z nią zmartwychwstanie dla naszego usprawiedliwienia (Rz 4,25), ale łączne następstwa obu tych faktów paschalnych stale są naszym udziałem. Pierwszym darem Zmartwychwstałego Pana dla Kościoła było udzielenie apostołom Ducha Świętego przy zapewnieniu: Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone (...) (J 20,23). Scena zaś z dzisiejszej Ewangelii przypomina nam, indywidualistom, to, czego często nie pamiętamy, że grzech ciężki ma również niewidzialny, a przecież realny, wymiar społeczny. Grzech jak trąd wyłącza grzesznika z żywej wspólnoty wiernych. Nakaz więc Jezusa brzmi nader aktualnie: Idźcie, pokażcie się kapłanom! — przy odniesieniu go teraz do sakramentu pojednania „z Bogiem i Kościołem” (formuła dla penitentów).
4. Homilia po objaśnieniu niecodziennych szczegółów o trądzie i jego dawnych skutkach, opisanych w scenach z pierwszego czytania i z Ewangelii, rozwinąć może szerzej główną myśl punktu trzeciego o stałej aktualności skutków Odkupienia, na czele z odpuszczaniem grzechów. Zwłaszcza trzeba będzie położyć nacisk na często wręcz ignorowany wymiar wspólnotowy, jaki ma grzech ciężki. Wniosek zaś praktyczny — zachętę do korzystania ze spowiedzi — można będzie poprzeć przykładami ludzkich świadectw, np. jak życie się lepiej ułożyło w rodzinie po rekolekcjach. Ważniejszy jednak od tego utylitarnego będzie inny wniosek — apel o szlachetną wdzięczność, gdyż jej brak — jak widzieliśmy — zasmuca Zbawiciela. Duszom szlachetnym można jeszcze stawić przed oczy ukazany w drugim czytaniu ideał apostoła Pawła. Jest nim — w oparciu o fakty paschalne — życie solidarne ze Zbawicielem zwłaszcza na drodze współcierpienia z Nim.
Augustyn Jankowski OSB, Przy stole Słowa, tom 4 (Okres zwykły: od 18 do 34 niedzieli) Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
opr. mg/mg