Czy warto wychowywać dzieci na ludzi szlachetnych i mądrych?
Solidne wychowanie to największy dar,
jakim rodzice mogą obdarzyć swoje dzieci
i niezawodna polisa na przyszłość.
Wielu rodziców dzieli się ze mną swymi wątpliwościami na temat sensu szlachetnego wychowania dzieci w takim społeczeństwie, w którym coraz więcej jest przemocy i cynizmu także wśród dzieci i młodzieży, czego dramatycznym symbolem stała się tragedia czternastoletniej Ani z gimnazjum nr 2 w Gdańsku. Niedawno jedna z matek powiedziała mi, że już sama nie wie, czy powinna wychować swojego syna na szlachetnego i wrażliwego człowieka. „Może z dwojga złego lepiej, żeby mój syn krzywdził innych niż żeby on sam miał być krzywdzony przez agresywnych i źle wychowanych kolegów” — stwierdziła. Tego typu wątpliwości i wypowiedzi niektórych rodziców świadczą nie tylko o rosnącej fali agresji wśród dzieci i młodzieży, ale też o błędnym rozumieniu istoty dojrzałego wychowania chrześcijańskiego. Ciągle jeszcze są tacy rodzice i pedagodzy, którym chrześcijańskie wychowanie kojarzy się z naiwnością, z uległością wobec zła czy z nadstawianiem drugiego policzka. Tymczasem wychowanie rzeczywiście zgodne z zasadami Ewangelii oznacza formowanie takich ludzi, którzy nikogo nie krzywdzą, ale którzy też potrafią obronić się przed krzywdzicielami.
Istotą dojrzałego wychowania chrześcijańskiego jest realizowanie polecenia Jezusa: bądźcie nieskazitelni jak gołębie i sprytni jak węże (por. Mt 10,16). W praktyce oznacza to wychowywanie dziewcząt i chłopców, którzy są jednocześnie dobrzy i mądrzy. Zaprzeczeniem dojrzałego wychowania są zatem ci, którzy mają wprawdzie dobrą wolę lecz nie są wystarczająco roztropni w czynieniu dobra a także ci, którzy są inteligentni, wykształceni i sprytni, ale nie chcą czy też nie potrafią kochać. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z wychowankami, którzy okazują się naiwni, a w drugim przypadku z wychowankami, którzy stają się cyniczni, gdyż wykorzystują swą wiedzę i inteligencję po to, by manipulować innymi ludźmi i czynić zło. Dojrzałe wychowanie chrześcijańskie oznacza formowanie dziewcząt i chłopców, którzy są na tyle dobrzy, by z miłością odnosić się do każdego spotkanego człowieka, na tyle mądrzy, by zawierzać swój los i wiązać się osobiście jedynie z tymi, którzy też kochają oraz na tyle stanowczy, by skutecznie bronić się przed tymi, którzy usiłują ich krzywdzić. Chrześcijańska dojrzałość to zatem mądrość i roztropność w czynieniu dobra na wzór Jezusa, który ludzi szlachetnych umacniał, błądzących upominał a cyników i faryzeuszy tak twardo demaskował, że postanowili Go zabić.
Dojrzali wychowawcy chrześcijańscy wiedzą o tym, że każdy człowiek potrafi krzywdzić samego siebie i innych ludzi. Tymczasem w roztropny sposób okazywać dobro potrafią jedynie ci, którzy otrzymali szlachetne wychowanie. Miłość to przecież nie tylko szczyt dobroci, ale też szczyt mądrości. Wychowanie do mądrej miłości oraz fascynowanie świętością to największy dar, jakim rodzice mogą obdarzyć swoje dzieci. To najlepsza „inwestycja” na doczesność i na całą wieczność. Alternatywą jest tak zwane wychowanie humanistyczne, które pełne jest ideologicznych mitów o człowieku i o jego rozwoju. W konsekwencji tego typu wychowanie podobne jest do budowania domu na piasku. Jest ono bowiem pozbawione trwałych więzi oraz podstawowych wartości, takich jak dobro, prawda, piękno, miłość i odpowiedzialność. Większość wychowawców humanistycznych nie ma odwagi zaproponowania dzieciom i młodzieży takich więzi i wartości, dla których warto żyć. Coraz częściej wychowanie humanistyczne przybiera karykaturalne formy, na przykład w postaci wychowania przez... brak wychowania czy też w postaci tak zwanego wychowania „bezstresowego”. Tego typu propozycje wychowawcze są przejawem cynizmu albo naiwności wychowawców. Są także przejawem ucieczki od twardej rzeczywistości, która dowodzi, że nikt z ludzi nie rozwinie się bez wysiłku i dyscypliny. Wychowanie bezstresowe byłoby możliwe jedynie wtedy, gdyby wychowankowie nie popełniali żadnych błędów, czyli gdyby byli aż tak dojrzali, że w ogóle nie potrzebowaliby wychowania.
Pierwszym zatem zadaniem rodziców jest rozumienie natury dojrzałego wychowania religijnego, które tworzy solidną podstawę budowania dojrzałości dzieci i młodzieży we wszystkich wymiarach człowieczeństwa. Zadaniem drugim rodziców jest stosowanie takich metod w wychowaniu, które są roztropne, realistyczne i skuteczne. Pragnę podać kilka praktycznych sugestii w tym względzie, które są szczególnie aktualne w okresie wakacji.
Pedagodzy lewicy chętnie mówią o zagrożeniach, jakie dla dzieci i młodzieży niesie okres wakacji (alkohol, narkotyk, inicjacja seksualna, agresja i przemoc). Pedagodzy ci nie mają natomiast zwykle nic do powiedzenia na temat sposobów chronienia wychowanków przed tego typu groźnymi zjawiskami. Przeciwnie, sugerują, że zjawiska te są nieuchronne i że zadaniem dorosłych jest jedynie łagodzenie skutków tego typu niedojrzałych i autodestrukcyjnych zachowań dzieci i młodzieży. Nawet owo łagodzenie skutków błędnych postaw bywa rozumiane przez pedagogów lewicy w sposób przewrotny i prowadzący do demoralizacji (np. proponowanie nastolatkom antykoncepcji zamiast uczenia ich rozsądku i odpowiedzialności w sferze seksualnej). Tymczasem dla odpowiedzialnych rodziców wakacje to szansa na szczególną troskę o pogłębione wychowanie ich dzieci. To także szansa na umacnianie więzi rodzicielskiej z dziećmi oraz na umacnianie więzi z Bogiem. Cele te można osiągnąć na wiele sposobów. Zasygnalizuję tutaj te, które wydają mi się szczególnie ważne.
Wychowanie religijne i wprowadzanie w wiarę dokonuje się poprzez wprowadzanie dzieci i młodzieży w całą tajemnicę człowieka. Właśnie dlatego odpowiedzialni rodzice organizują wakacje w taki sposób, by mieć jak najwięcej czasu dla swoich dzieci. Przebywanie razem z dziećmi, wspólne posiłki, spacery i wycieczki, czas na osobiste rozmowy, odpowiadanie na pytania syna czy córki to podstawa wychowania. Odpowiedzialne wychowanie oparte jest na wprowadzeniu dzieci i młodzieży w mądre i radosne więzi z samym sobą, z bliskimi i z Bogiem. Wychowankowie nie tęsknią za miłością lecz za konkretnymi osobami, które kochają. Słowa i czyny miłości mogą okazywać tylko osoby i dlatego nie istnieje miłość bez osób. Tylko osoby mogą dzieciom i młodzieży dać poczucie bezpieczeństwa. Tylko od osób można się uczyć dojrzale myśleć i odpowiedzialnie kochać. Tylko osoby mogą przekazać wychowankom mądrość Ewangelii i fascynować ich dorastaniem do świętości.
Wakacje to szansa na to, by dzieci i młodzież nie tylko obserwowały piękno przyrody, ale też na to, by odkrywały niezwykłość człowieka, który jest jednocześnie kimś wielkim i kimś zagrożonym. Wielkość człowieka wynika z tego, że Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo. Właśnie dlatego każdy z nas może nauczyć się mądrze myśleć i dojrzale kochać. Z kolei zagrożenia wynikają z tego, że każdy z nas potrafi w błędny sposób używać wolności i doświadcza negatywnych nacisków środowiska. W tej sytuacji zadaniem rodziców jest stawianie dzieciom i młodzieży pytań o podstawowe więzi i wartości, o sens życia, o kryteria dojrzałej przyjaźni, o sposoby ochrony przed typowymi zagrożeniami. Rodzice powinni tłumaczyć swym dzieciom, dlaczego dla niektórych nastolatków alkohol, narkotyk czy seks jest tak chorobliwie ważny, że dla tych substancji czy dla chwili przyjemności potrafią poświęcić sumienie, zdrowie i życie. Dzieje się tak zawsze wtedy, gdy ktoś nie kocha i gdy nie jest kochany. Analizując różne sytuacje życiowe warto przypominać synom i córkom o tym, że każdy człowiek ma do wyboru drogę błogosławieństwa lub drogę przekleństwa i że dorosłe życie w dużym stopniu zależy od tego, w jaki sposób postępuje ktoś w okresie dzieciństwa i młodości.
Ważnym zadaniem rodziców jest także pomaganie dzieciom i młodzieży w roztropnym zaplanowaniu każdego dnia wakacji, a także w podejmowaniu rozsądnych wyborów, np. pójście na dyskotekę czy też dłuższy sen, który młodym ludziom jest bardzo potrzebny. W okresie wakacji coraz większym zagrożeniem dla dzieci i młodzieży jest niewłaściwe korzystanie z Internetu. Właśnie dlatego rodzice powinni stanowczo dopilnować tego, by ich dzieci nie traciły wielu godzin dziennie na siedzenie przed komputerem i by nie były narażone na toksyczne treści dla ich psychiki i wrażliwości moralnej. Kolejne ważne zadanie rodziców to kształtowanie u dzieci i młodzieży prawego sumienia. Zadanie to jest szczególnie ważne w czasach ideologicznego ubóstwiania wręcz przewrotnie rozumianej tolerancji, jako akceptacji dla wszystkiego, w tym także dla demoralizacji i grzechu. Dojrzali rodzice wyjaśniają, że wrażliwość moralna, czyli odróżnianie tego, co nam przynosi szczęście od tego, co prowadzi do krzywdy i cierpienia, to nie przejaw zacofania lecz niezawodny znak mądrości.
Istotnym sposobem prowadzenia dzieci i młodzieży na ewangeliczną głębię człowieczeństwa jest okazywanie synom i córkom czułej miłości. Za pomocą słów rodzice mogą przekazać mądrość swym pociechom, ale tylko doświadczenie miłości może dać dzieciom i młodzieży siłę i stanowczość, która konieczna jest do tego, by czynić to, co wartościowsze a nie to, co łatwiejsze. Dojrzali rodzice wiedzą o tym, że nie są w stanie towarzyszyć wszędzie swoim dzieciom. Nie są też w stanie odpowiedzieć na każde ich pytanie, ani ochronić ich przed każdym możliwym zagrożeniem. Właśnie dlatego podstawowym sposobem troski o dzieci jest wspólna modlitwa i pomaganie nastolatkom w przeżywaniu osobistej przyjaźni z Bogiem. Tylko Bóg jest niezawodnym Przyjacielem i nieomylnym Wychowawcą człowieka. Wakacje to większa niż w ciągu roku szkolnego szansa dla rodziców na wspólną modlitwę z dziećmi, na wspólne czytanie Biblii, a także na wspólną Eucharystię niedzielną oraz na wspólną refleksję nad usłyszanym słowem Bożym. Wspólna modlitwa to jednocześnie najlepsze potwierdzenie tego, że rodziców i dzieci naprawdę łączy więź miłości, gdyż wspólnie rozmawiać z Bogiem potrafią tylko ci, którzy między sobą rozmawiają językiem miłości.
Jest rzeczą normalną, że najbardziej nawet kochający rodzice pozwalają swoim synom i córkom na spędzenie części wakacji poza domem. Kolonie letnie i obozy harcerskie, wakacyjne rekolekcje oazowe czy wyjazdy do krewnych i znajomych to dla dzieci i młodzieży pożyteczna — wręcz konieczna - lekcja życia i samodzielności. Zadaniem odpowiedzialnych rodziców jest sprawdzenie, czy w czasie pobytu poza domem ich dzieci będą miały staranną opiekę mądrych wychowawców, a także czy będą miały możliwość uczestniczenia w niedzielnej Eucharystii. Młodsze dzieci powinny mieć zagwarantowaną opiekę dorosłych w drodze do kościoła i z powrotem. W okresie rozstania rodzice powinni utrzymywać kontakt telefoniczny ze swymi dziećmi, a po ich powrocie powinni rozmawiać o tym, co ich dzieci robiły i przeżywały w czasie pobytu poza domem.
Nie ma takiego okresu w ciągu roku, który zwalniałby rodziców od odpowiedzialności za rozwój ich dzieci czy który byłby „przerwą” w prowadzaniu dzieci i młodzieży na głębię wiary i rozwoju. Doświadczenie uczy, że źle przeżyte wakacje mogą w dramatyczny sposób zaważyć na całym życiu dziecka czy nastolatka, stając się początkiem dramatycznego kryzysu. To właśnie w sferze wychowania ma największe zastosowanie zasada, że zło zwycięża się dobrem! Zadaniem rodziców jest pomaganie dzieciom i młodzieży w tak roztropnym zaplanowaniu oraz przeżywaniu wakacji, by na początku nowego roku szkolnego ich dzieci były silniejsze i zdrowsze nie tylko w wymiarze fizycznym, ale także w wymiarze psychicznym, moralnym i duchowym. Tegoroczne wakacje dobiegają wprawdzie końca, ale powyższe wskazania pozostają zawsze aktualne i mogą być pomocą w takim zaplanowaniu następnych wakacji, by stały się one dla dzieci i młodzieży okresem wrastania w miłości i mądrości, czyli w mądrej miłości.
opr. mg/mg