Jedną z form niedojrzałej seksualności jest masturbacja - na jej temat krąży wiele poglądów skrajnych i nieodpowiedzialnych. Czy faktycznie jest zawsze grzechem ciężkim? A może jest zupełnie normalną fazą rozwoju seksualności?
Każda forma autoerotyzmu jest wypaczeniem ludzkiej seksualności, gdyż prowadzi do egoizmu i uzależnień oraz do zaburzonych więzi międzyludzkich.
Jedną z niedojrzałych postaw w sferze seksualności jest masturbacja. Na temat tego zjawiska krąży obecnie wiele poglądów mylących i nieodpowiedzialnych. Z jednej strony panuje przekonanie, że masturbacja - zwłaszcza w okresie rozwojowym - jest zjawiskiem normalnym, a nawet wręcz pozytywnym, gdyż pomaga młodemu człowiekowi lepiej poznać własne ciało, a przez to przygotowuje go do współżycia seksualnego w małżeństwie. Z drugiej strony spotykamy się z twierdzeniem, że w każdym przypadku masturbacja jest grzechem ciężkim i przejawem demoralizacji. Prawda - jak zwykle - jest bardziej złożona.
Masturbacja nie zawsze wiąże się z grzechem ciężkim, ale zawsze jest zachowaniem błędnym i szkodliwym. Dzieje się tak dlatego, że odrywa ona seksualność od właściwego sobie kontekstu wiernej i czułej miłości między małżonkami. Ponadto samogwałt odrywa seksualność od jej naturalnego wymiaru biologicznego, jakim jest odpowiedzialne przekazywanie życia w oparciu o miłość rodzicielską.
Masturbacja prowadzi do wielu negatywnych konsekwencji. Po pierwsze, prowokuje nadmierną koncentrację na własnej cielesności i na popędzie seksualnym, co zwykle prowadzi do nałogów i uzależnień seksualnych oraz do osłabienia wolności również w innych sferach człowieczeństwa. Często wiąże się z uwikłaniem w pornografię. Po drugie, blokuje motywację do rozwoju i do szukania radości w innych dziedzinach życia. Z czasem może stać się jedynym sposobem szukania przyjemności i prowadzić do przekonania, że nie istnieją żadne większe źródła satysfakcji czy radości. Po trzecie, autoerotyzm prowadzi do izolacji i osamotnienia, zamiast stanowić pomoc w nawiązywaniu kontaktu z osobami drugiej płci i w dorastaniu do małżeństwa. Po czwarte, masturbacja powoduje napięcia psychiczne, niepokoje, poczucie winy moralnej, a także wyrzuty sumienia i świadomość życia w grzechu. U wielu młodych ludzi budzi też lęk o to, czy będą w stanie normalnie współżyć w przyszłym małżeństwie, o jakim marzą. Po piąte, samogwałt powoduje nierzadko zaburzenia w seksualnym współżyciu małżeńskim, a to negatywnie wpływa na relacje ze współmałżonkiem. Kontynuowanie masturbacji w małżeństwie jest przeżywane przez współmałżonka niemal równie boleśnie jak zdrada.
Rzeczowa rozmowa z młodymi ludźmi na temat masturbacji jest trudna, gdyż najczęściej problem ten stawiany jest zupełnie błędnie. Niektórzy seksuolodzy czy pedagodzy zakładają, że istnieje alternatywa: albo należy traktować masturbację jako coś naturalnego, albo zmuszeni jesteśmy potępiać wszystkich, którzy jej ulegają. W rzeczywistości oba założenia są błędne. Właściwie postawione pytanie brzmi: czy problem ewentualnej masturbacji należy pozostawić spontaniczności danej osoby, czy też również ten aspekt należy uwzględnić w procesie wychowania? Ze względu na wyżej przytoczone powody dobro człowieka wymaga, by jego sposób odnoszenia się do samego siebie i do własnego ciała włączyć w całokształt wychowania.
Młodzi ludzie często sami zwracają się do dorosłych z dramatyczną nieraz prośbą o pomoc w radzeniu sobie z własną seksualnością i ze skłonnościami do masturbacji. Potrzebna jest tu jednoznaczność co do zasad (masturbacja jest poważnym zagrożeniem dla rozwoju psychospołecznego), a jednocześnie ostrożność co do ocen moralnych w poszczególnych przypadkach. Nie chodzi o to, by kogoś potępiać, straszyć czy wzmagać w kimś poczucie winy, lecz o to, by pomagać tym, którzy zaczynają wikłać się w autoerotyzm ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami takiej postawy.
W wielu przypadkach masturbacja przybiera formę nałogu. W zależności od genezy tego nałogu (na przykład przypadkowe pojawienie się zachowań autoerotycznych w dzieciństwie), często nie stanowi głównie problemu moralnego, ale staje się w pierwszym rzędzie problemem psychicznym i ciężarem moralnym oraz ważnym zadaniem w pracy nad sobą.
Ostrożność w ocenie moralnej masturbacji wiąże się również z tym, że w wielu przypadkach jest ona formą somatyzacji, czyli niemal odruchowym sposobem odreagowywania za pomocą ciała frustracji i sytuacji stresowych dotyczących innych sfer życia. Najczęściej są to zwykłe napięcia związane z kryzysową sytuacją rodziców nastolatka lub z osobistymi problemami i napięciami jak np. stres w szkole czy rozczarowanie w relacjach uczuciowych. W takich sytuacjach masturbacja staje się jednym ze sposobów odreagowania silnych lęków i niepokojów, a to wiąże się z ograniczeniem świadomości i wolności działania.
Masturbacja staje się poważnym problemem moralnym, gdy wynika z egoistycznego trybu życia, z sięgania po pornografię, ze skupiania się na popędzie i na doraźnej przyjemności, z hedonistycznej postawy wobec życia, z traktowania samego siebie jako narzędzia, a nie jako osoby.
W pokonywaniu masturbacji nie wystarczy odwoływanie się do metod negatywnych, polegających na tym, że dana osoba koncentruje się na walce z autoerotyzmem oraz że stara się unikać okoliczności i bodźców zwiększających trudności w panowaniu nad własnym ciałem i popędem. Metoda pozytywna polega na tym, że osoba dotknięta masturbacją stara się z tego uwalniać nie z lęku przed grzechem czy z negatywnymi jej skutkami, ale przede wszystkim z troski o to, by nie niszczyć własnej wolności oraz szansy na uczenie się miłości i na dorastanie do małżeństwa.
Drugim warunkiem uwalniania się z autoerotyzmu jest poszerzanie kręgu zainteresowań, hobby i pasji oraz włączanie się w wartościowe grupy rówieśnicze. Masturbacja jest bowiem najbardziej atrakcyjna dla tych, którym brakuje radosnych więzi z Bogiem, z samym sobą i z innymi ludźmi, a zwłaszcza z osobami drugiej płci.
Trudności i grzechy w dziedzinie seksualnej są wyjątkowo bolesne i dlatego wiele osób, które ulegają autoerotyzmowi, patrzy na siebie niemal wyłącznie poprzez pryzmat tej słabości. Tacy ludzie przekreślają wartość dobra, które czynią w innych dziedzinach życia, gdyż czują się z góry „zdyskwalifikowani”. Przywracanie poczucia osobistej godności i wartości jest więc jednym z głównych zadań, gdy ktoś boryka się z tym problemem. Dojrzałe więzi z Bogiem i z ludźmi, chronione mądrą hierarchią wartości, to najlepsza droga do przezwyciężenia każdego problemu seksualnego.
opr. mg/mg