"Wychowawca, aby pociągał, musi być autentyczny"

Czyli, czego życzyć nauczycielom w dniu ich święta?

Chyba mało jest osób, jeżeli w ogóle są, które nie wiedzą, że 14 października jest Dniem Nauczyciela. Dla uczniów jest to okazja do złożenia nauczycielom życzeń, dla dyrekcji szkół okazja do wręczenia nagród, a dla nauczycieli... może chwilą refleksji nad jakością realizacji swego powołania?

Jakże często używanym w naszym potocznym życiu jest słowo „nauczyciel”. Pojęcie powszechne, a tak wiele mówiące. Każdy z nas mógłby zebrać mnóstwo cech jakimi określiłby sylwetkę najlepszego nauczyciela. Pewnie niejednokrotnie pokrywałyby się one z cechami tych nauczycieli, którzy kiedyś, a może całkiem niedawno stanęli na naszej drodze życia. Ciekawe jest, że rzadko pamiętamy wykład z lekcji nawet najbardziej lubianego nauczyciela, ale możemy mówić o jego cechach. Pozostała w pamięci jego osobowość, jego autentyczność.

Nauczyciel - czy to tylko zawód, jak wiele innych? Nie, to przede wszystkim powołanie. „Nauczanie jest sztuką, - pisał Sługa Boży Ks. Michał Sopoćko - którą się udoskonala przez wprawę i doświadczenie, ale jako sztuka wymaga naturalnych zdolności - darów natury i łaski”, by nią potrafił zainteresować ucznia, aż do doprowadzenia do samodzielnego myślenia. „Cierpliwość nauczyciela potrzebna jest nie tylko do wychowania, lecz i do nauczania - pisze Ks. Sopoćko - musi on umieć czekać, aż dziecko dojdzie do pewnego pojęcia rzeczy, musi powstrzymywać cisnące się dopowiedzenia i wyjaśnienia - stłumić nie tylko przejawy niecierpliwości zewnętrznej ale i wewnętrznej, pomimo odpowiedzi błędnych.”

Nauczyciel widziany oczyma Sługi Bożego, to człowiek stanowczy, ale jednocześnie wielkiego taktu, delikatności. „Potrafi wykorzystać zainteresowania dzieci, by je przekształcać na wyższe i powoli doprowadzić do systematycznego zajmowania się przedmiotem. (...) Słabszy wiatr ogień roznieca, a silny, gwałtowny - gasi”.

Ks. Sopoćko w swoich opracowaniach dotyczących wychowania wiele myśli zaczerpnął z Encykliki O wychowaniu papieża Piusa XI. Warto jest przytoczyć jedną z nich: „Dobre szkoły są owocem nie tyle dobrych urządzeń,- pisze papież - ile przede wszystkim dobrych nauczycieli, którzy doskonale przygotowani i wykształceni, każdy w swym przedmiocie, jaki ma wykładać. Wyposażeni w te przymioty intelektualne i moralne wymagane przez tak ważny urząd, płoną czystą i Boską miłością, ku powierzonej im młodzieży właśnie dlatego, że kochają Jezusa Chrystusa i Jego Kościół, którego najukochańszą dziatwą jest młodzież, oraz dlatego, że im na sercu leży prawdziwe dobro rodzin i swej ojczyzny.”

Sługa Boży Ks. Sopoćko uważa, że nauczyciel to człowiek otwarty, „wychodzący” poza mury szkoły. Powinien doskonale znać swój przedmiot, ale także swoich uczniów, ich środowiska. Według niego, powaga wymagana u nauczyciela nie ma nic wspólnego z ponuractwem. Wręcz przeciwnie, nauczyciel powinien być dla swoich uczniów zarzewiem pogody i radosnego nastroju. Powinien on wzorować się na Jezusie. „Chrystus Pan - pisze Ks. Sopoćko - nie wychowywał pesymistów, ale pogodnych i radosnym okiem patrzących w przyszłość wyznawców i męczenników.” Jeśli nauczyciel nie będzie wychowywał, ale ograniczy się do przekazu samej wiedzy, będzie tylko wykładowcą. Zatem nie można oddzielić funkcji nauczyciela od funkcji wychowawcy. Nauczyciel, który nie wychowuje, jest fałszywym obrazem tego, co powinno być w nim autentyczne. „Chrześcijański nauczyciel - pisze Pius XI - pójdzie za wzorem pszczół, które zbierają z kwiatów to, co najczystsze, resztę zostawiając”.

Nie można mówić o jakimkolwiek wychowaniu bez odniesienia do wzoru - uważa Sługa Boży. By móc kimś pokierować, trzeba samemu mieć określony cel i wypróbowane środki ku temu celowi. Wychowawca wpływa na całego człowieka, nie tylko na zewnętrzne zachowanie, a przede wszystkim na psychikę wychowanka. Jeśli przez wychowanie rozumie się właściwe pokierowanie człowiekiem, nie może być obojętny światopogląd wychowawcy, gdyż każdy będzie uważał za właściwe własne normy postępowania. Dla chrześcijańskiego wychowawcy wzorem do jakiego powinien się odwoływać jest Jezus Chrystus. Rolą wychowawcy jest wpływ na rozwój wewnętrzny i zewnętrzny wychowanka. Jest to możliwe tylko przy znajomości tego, którym chce się pokierować w sposób właściwy. Dlatego tylko Jezusa możemy nazwać wychowawcą w stopniu najwyższym. Stwierdza to sam Ks. Sopoćko powołując się na myśl św. Tomasza: „W ścisłym znaczeniu wychowawcą należałoby nazwać tylko Boga - Najmiłosierniejszego Zbawiciela, gdyż tylko On stwarza siły duchowe, przez które człowiek się rozwija i wychowuje. Tylko On oddziaływuje i oddziaływać potrafi na duszę ludzką od wewnątrz i doprowadzić może do samowychowania człowieka, a przez to do wyrobienia pełnowartościowej osobowości.” Analizując ten tekst, można zauważyć wyższość Jezusa Chrystusa - wychowawcy, nad człowiekiem wychowawcą. Jezus nie ma granic w oddziaływaniu na swego wychowanka, jednak szanuje jego wolność. Poszanowanie wolności człowieka, w Jezusie Chrystusie przesycone jest czujnością. Z wielką delikatnością wkracza On w najdrobniejsze sytuacje. Człowiek Mu nie jest obojętny nawet wtedy, gdy opowie się po stronie grzechu. Ks. Sopoćko pisze, że Bóg pragnie „wszystko sprowadzić do swojego Boskiego planu, którego celem jest chwała Jego, oraz zbawienie i uświęcenie dusz.”

Chrześcijański wychowawca - nauczyciel chcąc dobrze wychowywać, musi sam się poddać ciągłemu wpływowi Jezusa - wychowawcy. Tak naucza Sługa Boży: „Bóg żywi gorące pragnienie, byśmy się upodobnili jak najdoskonalej do Jego Syna. Toteż cała metoda duchowej sztuki polega na tym, by dusza miała zawsze oczy utkwione w Chrystusa i by odtworzyła w sobie Jego rysy.” W korzystaniu z duchowej pomocy Jezusa przez modlitwę i wpatrywanie się w Jego wzór, nigdy nie można postawić maksymalnej granicy. Jedno jest pewne, że choć nie osiągniemy celu w postaci świętości równej Bogu, miara naszej doskonałości na wzór Jezusa Miłosiernego będzie dla nas największym szczęściem. Omawiany Autor samą Osobę Jezusa, Jego życie, określa jako najdoskonalsze- ideał cnoty i świętości.

Sumując można postawić pytanie: jaka jest rola chrześcijańskiego nauczyciela - wychowawcy w szkole? Czy potrafi on współpracować z Jezusem - Najmiłosierniejszym Wychowawcą, rozmawiając z Nim o swoich wychowankach na modlitwie? Czy przyznawanie się do Jezusa wobec swoich uczniów na terenie szkoły zarezerwowane jest tylko dla katechetów? Jest wśród nas wielu wspaniałych nauczycieli - wychowawców i za nich Bogu niech będą dzięki.

Na koniec tych przemyśleń można wrócić do pytania postawionego na początku i życzyć wszystkim nauczycielom z okazji Dnia Edukacji Narodowej błogosławieństwa w pracy i w życiu osobistym od Pana Jezusa pełnego łagodności, miłosierdzia, przebaczenia, ale jednocześnie wymagającego takiej postawy od swoich wychowanków.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama