Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

Akcja "Przypomnijmy o Rotmistrzu" (Pileckim) ma charakter ponadpolityczny, jednak bez poparcia polityków ma niewielkie szanse powodzenia

Akcja „Przypomnijmy o Rotmistrzu” ma charakter ponadpolityczny. Jej celów nie da się jednak osiągnąć bez udziału demokratycznie wybranych przedstawicieli. Czy Platforma Obywatelska przestała popierać ideę europejskiego święta bohaterów 25 maja?

Akcja „Przypomnijmy o Rotmistrzu” („Let's Reminisce About Witold Pilecki”) od zarania ma charakter społeczny. Jak wielokrotnie podkreślałem, nasza inicjatywa jest ponadpartyjnym przedsięwzięciem społeczeństwa obywatelskiego. Nie znaczy to przecież, że cele o których realizację zabiegamy da się urzeczywistnić bez udziału polityków. Dlatego od ponad roku zaproszenie do naszej akcji kieruję również do ludzi polityki. Ostatnio zwróciłem się w tej sprawie do amerykańskiego senatora Sama Brownbacka. Republikanin z Kansas zasłynął niedawno komentarzem na temat filmu o Irenie Sendlerowej, w którym użył określenia „polski obóz koncentracyjny”. Lektura „Raportu Witolda”, do której go zachęciłem, z pewnością poszerzy wiedzę historyczną Amerykanina i pomoże w przyszłości uniknąć kompromitujących wpadek.

Ufam, że i na Starym Kontynencie dokument ów wreszcie trafi do świadomości społecznej. Nie będzie to raczej możliwe bez wsparcia ze strony europejskich polityków. Przed szesnastoma miesiącami miałem nadzieję, że nie odmówi go żaden z reprezentantów Polski. Niestety, moje nadzieje okazały się płonne. Patrząc z perspektywy ponad roku, nie sposób nie zauważyć, iż wielu z dotychczasowych osiągnięć akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” nie udało się przekształcić w trwały sukces. Trzeba powiedzieć otwarcie, że odpowiedzialność za ów stan rzeczy spoczywa nie na nas - reprezentowanych, a na naszych reprezentantach. I nie wszystkie potknięcia jakie przydarzyły się na przebytej drodze da się usprawiedliwić czynnikami obiektywnymi. Pomimo starań uczestników naszej akcji, 60. rocznica zamordowania Witolda Pileckiego została zmarnowana. Nie uczyniono, co było możliwe by wykorzystać szansę. Co gorsza, to co udało się osiągnąć próbowano wręcz zniweczyć. Wielu spośród naszych przedstawicieli nie tylko nie podjęło wyzwania. Wielu z tych, którzy publicznie składali obietnice, nie dotrzymało słowa.

Po raz kolejny nierzetelnością wykazały się także środki masowego przekazu. Brzemię faktów okazało się nie do udźwignięcia. Projekt Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem poddano manipulacji. Przemilczenia i kłamstwa stały się metodą „wyjaśniania” przyczyn utrącenia oddolnej inicjatywy społecznej, która — jak sądziło wielu — miała szansę na szybkie urzeczywistnienie w postaci unijnego święta. Przed Wielkanocą próbowano ideę Dnia Bohaterów 25 maja „wkomponować” w kontekst polityczno-medialnych sporów wokół Lecha Wałęsy i IPN. W dzienniku „Polska The Times” ukazał się zaskakujący artykuł, którego autor, co ciekawe, we wcześniejszych publikacjach rzetelnie informował o akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu". Na wysuniętą przeze mnie propozycję ustosunkowania się do treści artykułu, 7 kwietnia pozytywnie zareagował redaktor naczelny gazety Paweł Fąfara. Następnego dnia szef działu „Opinie” Andrzej Godlewski wyznaczył limit 5 tys. znaków dla zaproponowanego przeze mnie tekstu. Później poinformowano mnie, że miejsce na łamach „Polska The Times” znajdzie się w jednym z wydań poświątecznych. Po dokonaniu w tekście wielu skrótów, we wtorek, 14 kwietnia b.r. przesłałem obu panom artykuł przeznaczony do działu „Opinie”.

Po kilku gorących dniach (w tym czasie głosowanie europosłów PO z 2 kwietnia b.r. wzbudziło dyskusje w na wielu forach), w piątek 17 b.m. otrzymałem od red.Godlewskiego maila, z którego wynikało, że artykuł specjalnie napisany przeze mnie dla „Polska The Times” jednak nie zostanie opublikowany. W takim obrocie zdarzeń, jeszcze tego samego wieczoru zwróciłem się z propozycją do Pawła Lisickiego, redaktora naczelnego dziennika „Rzeczpospolita”. Niestety, do chwili opublikowania niniejszego materiału nie doczekałem się ze strony tej gazety jakiejkolwiek odpowiedzi. Sprawą nie zainteresowały się i inne media.

Wypada w tym miejscu podkreślić istotną okoliczność. W świetle faktów, jakie miały miejsce później, można przypuszczać, że opublikowanie przez „Polska The Times” (lub inną gazetę) mojego artykułu z 14 kwietnia zapobiegłoby wydaniu przez posła Bogusława Sonika kuriozalnego oświadczenia, w którym krakowski eurodeputowany PO uznając samego siebie za ofiarę „medialnej nagonki”, rozminął się z prawdą oraz obraził posłankę PiS Hannę Foltyn-Kubicką.

Oto artykuł, którego publikacji odmówiła „Polska The Times”:

Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

Z braku miejsca (wyznaczono, przypomnę, limit 5 tys. znaków) tytułowej tezy artykułu nie dało się wyrazić i uzasadnić wprost. Uczestnicy akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” domyślają się, że trzecie — symboliczne — uśmiercenie Rotmistrza, którego w moim przekonaniu 2 kwietnia 2009 dopuścili się polscy eurodeputowani, poprzedzone było wyrugowaniem Witolda Pileckiego z powszechnej świadomości w okresie PRL oraz samym wykonaniem wyroku śmierci na Bohaterze z Auschwitz w dniu 25 maja 1948 r.

Fakty, jakie przypomniałem w tekście, który nie przeszedł przez redakcyjną cenzurę, łatwo sprawdzić (wystarczy zapoznać się z poprzednimi materiałami pod adresem www.michaltyrpa.blogspot.com). Fakty te zadają kłam twierdzeniom, iż przyczyną postawy posłów PO względem idei Dnia Bohaterów Walki z Totalitaryzmem były animozje wobec Lecha Wałęsy lub Bogusława Sonika, bądź też brak profesjonalizmu europosłów PiS.

Ważny dowód w tej sprawie stanowi list, jaki 15 kwietnia b.r. otrzymałem od byłego premiera:

Szanowny Panie Prezesie,

z przykrością dowiedziałem się, że w wyniku błędu technicznego zagłosowałem niewłaściwie podczas głosowania 2 kwietnia, na ostatniej sesji plenarnej PE 2 kwietnia br.

Moją intencją, jak również wszystkich posłów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego w Parlamencie Europejskim było i jest uczczenie pamięci rotmistrza Witolda Pileckiego.

Dlatego też dokonałem korekty głosowania, jak również inni posłowie, opowiadając się za ustanowieniem 25 maja, dzień śmierci rotmistrza, dniem Bohaterów Walki z Totalitaryzmami oraz za podtrzymaniem żywej pamięci o ludziach takich jak Witold Pilecki.

Mam nadzieję, że poprawka zostanie opublikowana na stronie internetowej PE jak najszybciej: http://www.europarl.ep.ec/sce/server/intranet/votes_results/sce_votes_results_01.jsp

Z wyrazami głębokiego szacunku,

Jerzy Buzek

 

Jeszcze tego samego dnia skontaktowała się ze mną telefonicznie asystentka eurodeputowanego Buzka powtarzając wyjaśnienia zawarte w liście i deklarując wszelkie wsparcie w sprawie ustanowienia 25 maja Dniem Bohaterów Zmagań z Totalitaryzmem.

Tymczasem na wielu internetowych forach rozgorzały dyskusje, których uczestnicy dzielili się swymi wątpliwościami co do rzeczywistych przyczyn takiego, a nie innego wyniku głosowania poprawek do rezolucji „Świadomość europejska a totalitaryzm”. Argument Jerzego Buzka, powtórzony w mediach m. in. przez Jacka Saryusz-Wolskiego niewielu przekonał. Pod adresem eurodeputowanych PO padły ostre słowa, a nawet wezwania do rezygnacji z udziału w życiu publicznym. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do m. in. komentarzy Artura Nicponia pt. „Szmaty” i Jerzego Bukowskiego „Polscy eurodeputowani przeciw rotmistrzowi Pileckiemu”. Na marginesie warto wspomnieć, że nad sprawą, która wzbudziła tak gorące spory, media głównego nurtu przeszły do porządku dziennego.

Tak było do niedzieli 19 kwietnia, kiedy prezes PiS potępił postawę europosłów Platformy, zaś eurodeputowany Sonik dokonał niezwykłej wagi „odkrycia”. Dystansując się od wcześniejszych wyjaśnień klubowych kolegów, poseł Sonik obciążył winą za wynik głosowania 2 kwietnia...Hannę Foltyn-Kubicką. Oświadczenie posła Bogusława Sonika zacytowała większość internetowych serwisów informacyjnych. Nie tylko na forum Salon24.pl sprowokowało ono kolejną dyskusję. Osobiście zaskoczony rozmiarami manipulacji, jakiej dopuścił się poseł PO, umieściłem w tym portalu komentarz pt. „Pętactwo Bogusława Sonika”

Następnego dnia poseł Hanna Foltyn-Kubicka zorganizowała konferencję prasową, podczas której odniosła się do ostatnich wydarzeń, a Fundacja Paradis Judaeorum wydała specjalne oświadczenie, które i tym razem przeszło bez echa.

[skan Oświadczenia Fundacji Paradis Judaeorum z 20 kwietnia 2009]

Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

O potrzebie upamiętnienia nie tylko ofiar, ale i tych, którzy w godzinie próby podjęli walkę z totalitaryzmami, pisałem wielokrotnie. Przytaczane przeze mnie argumenty były znane także europosłom PO. Dlatego też rozbieżność między postawą Jerzego Buzka, a tą jaką przyjął Bogusław Sonik, każe zastanowić się nad intencjami Platformy odnośnie idei ustanowienia w dniu 25 maja święta Bohaterów Walki z Totalitaryzmem. Być może jest bowiem tak, że o ile w oczach takich polityków, jak Małgorzata Handzlik, Filip Kaczmarek, a także Jerzy Buzek i Jacek Saryusz-Wolski, rocznica zamordowania Witolda Pileckiego zasługuje na upamiętnienie europejskim świętem, odmienne zdanie na ten temat ma nie tylko Bogusław Sonik, ale i sam Donald Tusk?

Wychodząc z założenia, że warto się o tym przekonać, szczególnie przed zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego postanowiłem sięgnąć do źródła. Oto list, jaki 21 kwietnia b.r. przesłałem do Przewodniczącego Platformy Obywatelskiej:

[skan listu do Donalda Tuska]

Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

Pozostaje mieć nadzieję, że tym razem polecony list priorytetowy nie zaginie w czeluściach urzędniczych biurek, jak przydarzyło się to korespondencji przesłanej przeze mnie 21 marca 2008 r.

Ciekawe również, jak stanowisko Przewodniczącego PO ma się do tego, jakie w sprawie majowego święta europejskich bohaterów zamanifestowali europosłowie SLD: Dariusz Rosati, Bogdan Golik i Józef Pinior. Ciekaw jestem również, czego w tej mierze można oczekiwać po kandydatach startujących z innych, niż wymienione wyżej komitety wyborcze.

[skan kartki pocztowej akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu”]

Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

Pomimo trudności, postać Rotmistrza toruje sobie drogę do świadomości współczesnych. W zagranicznych gazetach pojawiły się ostatnio publikacje, które mają szansę przyczynić się do poszerzenia wiedzy historycznej przeciętnych ludzi Zachodu (zobacz artykuły w brytyjskim „The Times” oraz włoskiej „Corriere della Sera”). Do mnie zgłosiła się redakcja brytyjskiej Raw Television, z prośbą o pomoc w realizacji filmu o Witoldzie Pileckim. W zamierzeniu zainteresowanych, film ów miałby być wyświetlany także na terenie Stanów Zjednoczonych.

A i na naszym, polskim podwórku dzieje się wiele dobrego. Do dokumentacji opublikowanej w poprzednich miesiącach dołączam następujące listy:

[skany listów od NSZZ Solidarność Małopolska, prezydenta Łodzi oraz władz Olsztyna]

Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

Na koniec zaproszenie. Jeden z instytucjonalnych uczestników akcji „Przypomnijmy o Rotmistrzu” — tarnowskie Towarzystwo Michała Archanioła w ramach projektu „Poczet Bohaterów” organizuje w rocznicę urodzin Witolda Pileckiego, t.j. 13 maja wieczorem, marsze z pochodniami. Mam nadzieję, że wielu z nas włączy się w te obchody. I że nie zabraknie na nich takich instytucji, jak Stowarzyszenie KoLiber, Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej, Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”, NSZZ Solidarność etc. Tegoroczne Urodziny Rotmistrza mogą i powinny stać się wydarzeniem w wielu polskich miastach.

Przypomnieć o Nim trzeba przecież nie tylko politykom.

Baner akcji z hasłem „PRZYPOMNIJMY O ROTMISTRZU. TRZEBA DAĆ ŚWIADECTWO”:

Przypomnijmy o Rotmistrzu — nie tylko politykom

www.michaltyrpa.blogspot.com (23 kwietnia 2009 r.)


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama