Dla wiary i polskości

Bóg tworząc człowieka jako „najdoskonalszy owoc swego zamysłu” sprawił, by mogła w jego duszy gościć sztuka, przez obecność której, możliwa jest realizacja człowieka jako twórcy.

„Prymas przeprowadzał Nowowiejskiego przez trudności życiowe, dyskutował i czule błogosławił twórczości” (Feliks Maria Nowowiejski)

Iwona Fokt

Magdalena Szeligowska

Dla wiary i polskości

Bóg tworząc człowieka jako „najdoskonalszy owoc swego zamysłu” sprawił, by mogła w jego duszy gościć sztuka, przez obecność której, możliwa jest realizacja człowieka jako twórcy.

Człowiek został powołany do bycia twórcą, a rolę szczególnego uczestnictwa w misterium stwarzania otrzymali artyści, którzy dzięki talentom mają możliwość „kształtowania własnej materii swego człowieczeństwa i posiadania twórczej władzy nad otaczającym światem” (Jan Paweł II, List do artystów). Artysta będąc tego świadomym i idąc za głosem natchnienia, może uczestniczyć w procesie wzbogacania dziedzictwa kulturowego oraz spełniać szczególne posłannictwo wobec społeczeństwa.

Wielkopolanin z wyboru

Z całą pewnością robił to urodzony 7 lutego 1877 r. w Barczewie na Warmii, Wielkopolanin z wyboru, Feliks Nowowiejski. Na stałe osiedlił się w Poznaniu w 1919 r., już jako szanowany na świecie kompozytor, twórca trzech oratoriów: „Quo Vadis”, „Syn marnotrawny” i „Znalezienie krzyża świętego”, niedokończonego „Misterium Crucis”, z którego pochodzi słynny Psalm 136 „Ojczyzna”, oraz całej gamy utworów zróżnicowanych gatunkowo - symfonii, oper, baletów, utworów fortepianowych, pieśni, a także zasługujących na szczególne podkreślenie, utworów pisanych na organy, do których odnosił się zawsze z wielkim sentymentem. Wybitna znajomość faktury organowej w zakresie kompozycji i wykonawstwa (koncertował, pracował jako organista w Olsztynie w kościele św. Jakuba), ukoronowana została honorowym członkostwem kompozytora w The Organ Music Society w Londynie w 1931 r.

Muzyka i Kościół

Feliks Nowowiejski, który należał do Sodalicji Mariańskiej i Trzeciego Zakonu św. Franciszka, uznawał Dekalog za nadrzędny kodeks praw moralnych. Dziedzictwo kultury chrześcijańskiej wielokrotnie było natchnieniem dla jego twórczości. Biblijne treści stawały się inspiracją dla muzyki, aby poprzez język sztuki wyrazić tajemnicę „Słowa, które stało się ciałem”. Muzykę religijną komponował przez całe życie, poczynając od studiów za granicą, poprzez okres krakowski, kończąc na pracy twórczej w Poznaniu, gdzie wkrótce po osiedleniu stworzył wraz z Wacławem Gieburowskim Instytut Wyższy dla Muzyki Kościelnej, celem kształcenia na poziomie akademickim organistów i dyrygentów chórów kościelnych.

Postawa Nowowiejskiego znalazła akceptację i aprobatę kardynała Augusta Hlonda – wielkiego patrioty, znawcy świata, salezjanina, którego – według relacji Silvio Negro – określano na konklawe w marcu 1939 r. jako „impulsywnego i upokorzonego”. Hlond – pisze Negri – był człowiekiem, który żył skromnie, zajmował proste mieszkanie, a w chwili śmierci wyznał: „Byłem kardynałem, ale zawsze żyłem jak zakonnik... Zawsze pracowałem dla Polski, dla dobra narodu polskiego, zawsze kochałem Polskę i będę się za nią modlić w niebie”. Wierzył w geniusz polski, tworzący na polu muzyki kościelnej dzieło oddane i sprawie Bożej, i kulturze narodowej. Dlatego też z tak ogromnym zaangażowaniem włączył się w inicjatywę propagowania muzyki kościelnej, poprzez którą przemawia kultura chrześcijańskiego narodu.

Podczas IV Kongresu Muzyki Kościelnej, który odbył się w Poznaniu 20 września 1936 r., kardynał Hlond apelował m.in. o to, „by wszystkie utwory i symfonie, kryjące się w szufladach takich kompozytorów jak Szambelan Nowowiejski, mogły jak najrychlej ujrzeć światło dzienne”. Warto podkreślić, iż Feliks Nowowiejski został wyróżniony w 1935 r. przez Piusa XI godnością Szambelana Papieskiego – odznaczenia włączającego zasłużonego dla Kościoła człowieka do grona „Domowników” Jego Świątobliwości.

W służbie muzyki kościelnej

Idea krzewienia muzyki kościelnej i liturgicznej połączyła prymasa i kompozytora, między którymi – jak wspominał syn Feliksa Nowowiejskiego, Feliks Maria – „zadzierzgnął się szczególny stosunek Protektora i artysty. Prymas przeprowadzał Nowowiejskiego przez trudności życiowe, dyskutował i czule błogosławił twórczości”. Owocem tej szczególnej współpracy muzyka i duszpasterza były utwory religijne, a wśród nich, inspirowany tekstem prymasa „Motet mariański”, czy też „Christe Rex – Hasło Chórów Kościelnych”, a także zbiór „10 kolęd koncertowych”, ofiarowanych w hołdzie opiekunowi, które – jak określił Hlond – „…znacznie wzbogacają skarbiec kolędowy”.

Z okazji powołania przez Prymasa Akcji Katolickiej w 1931 roku, Feliks Nowowiejski skomponował dwa utwory: „Hymn Akcji Katolickiej”, dedykowany Jego Eminencji oraz „Pieśń do Matki Boskiej Królowej Akcji Katolickiej”.

Nowowiejski tworzył również dla przyczyniających się do pogłębiania ducha katolicyzmu w Polsce bractw i stowarzyszeń, popieranych przez kardynała Hlonda. Tak powstały m.in.: opracowanie hymnu „My chcemy Boga”, „Hymn Młodzieży Żeńskiej” oraz tryptyk „Ku czci Chrystusa Króla”, skomponowany w 1935 roku z okazji uczestnictwa prymasa Hlonda jako legata papieskiego w światowym Kongresie ku Czci Chrystusa Króla, odbywającym się w czerwcu 1937 r. w Poznaniu.

Artystyczna spuścizna

Dostrzegając twórczość kompozytora, która „ze swej natury otwiera się na Tajemnicę”, nie sposób pominąć faktu zaangażowania się w odnowę muzyki kościelnej, przeprowadzoną po opublikowaniu motu proprio „Tra le sollecitudini” Piusa X, z dnia 22 listopada 1903 r. Pionierem tej idei w Polsce był ks. Józef Surzyński, jednakże gorliwe zaangażowanie Nowowiejskiego w tę sprawę przyniosło oczekiwane owoce i na trwałe związało kompozytora z przedsięwzięciami, którym błogosławił również prymas August Hlond. Serdeczna przyjaźń, która zawiązała się między muzykiem i prymasem, owocowała częstymi spotkaniami w domu przy alei Wielkopolskiej 11, w którym obecnie znajduje się muzeum poświęcone kompozytorowi, kontynuujące przedwojenne tradycje salonu muzycznego, zainicjowanego przez samego Nowowiejskiego. Wyraźnym znakiem potwierdzającym przyjaźń prymasa i kompozytora było – jak wynika z relacji najmłodszego syna Feliksa Nowowiejskiego, Jana – udzielenie sakramentu chorych przez samego kardynała Hlonda przyjacielowi, w dniu jego śmierci 18 stycznia 1946 r.

Doczesne szczątki kompozytora spoczęły na poznańskiej Skałce – miejscu zasłużonych Wielkopolan, a pogrzeb, któremu przewodniczył prymas, przerodził się w spontaniczną manifestację patriotyczną społeczeństwa Wielkopolski, któremu w darze twórca „Roty” pozostawił swój cały dorobek, wraz z pięknymi tradycjami wielkopostnych koncertów, odbywających się w poznańskich i wielkopolskich świątyniach, do których nawiązuje dziś Festiwal Muzyki Pasyjnej i Paschalnej pod patronatem Towarzystwa im. Feliksa Nowowiejskiego.

„W obliczu świętości życia i człowieka, w obliczu cudów wszechświata zachwyt jest jedyną adekwatną postawą” – pisał Jan Paweł II. To właśnie dziś, w czasach gwałtownego rozwoju cywilizacyjnego, w czasach przekonania o bezgranicznej wielkości człowieka potrzebujemy wszyscy zadumy i zachwytu. Potrzebujemy czerpać z tradycji, bo tylko poprzez jej właściwe zrozumienie to, co nowe, może przemówić do ludzkiego ducha. Potrzebujemy doświadczenia Piękna, bo tylko ono „zbawi świat”.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama