Refleksje byłego członka Świadków Jehowy: co Świadkowie twierdzili kiedyś, a co mówią obecnie
Od Redakcji. Niniejsza publikacja jest relacją opartą na osobistym doświadczeniu. Nie rości sobie ona prawa do bycia uznaną za publikację naukową - to wymagałoby szerokich badań, które byłyby sprawą bardzo trudną lub wręcz niemożliwą, z racji na brak jawności w funkcjonowaniu organizacji Świadków Jehowy. Osobiste doświadczenie ma jednak również swój walor poznawczy, pokazując aspekty, do których badacz z zewnątrz mógłby nigdy nie dotrzeć lub nie zrozumieć ich należycie. Zachęcając więc do lektury, prosimy czytelników o wzgląd na to, że jest to zapis osobistego doświadczenia, a nie praca naukowa - nie należy więc wyciągać z tekstu zbyt uogólniających wniosków.
Jak zmieniały się poglądy Świadków Jehowy? Na przykład, odnośnie palenia tytoniu, do roku 1942 nikomu nie przeszkadzało, że pali ktoś ze zamianowanych sług a jednak wprowadzono zakaz palenia dla nich. Sam osobiście nie jestem zwolennikiem palenia, ale była to decyzja która musiała odróżniać ich od innych. Żeby tego było mało od roku 1973 nie dopuszczają do swojego chrztu żadnego palacza, tu w tym miejscu nasuwa mi się pytanie, czy aby to nie jest dyskryminacja?. Oczywiście już słyszę głosy, że trzeba być czystym „bez skalania ciała”, ale przecież nikt nie jest od razu doskonały, a mało tego mało kto dojdzie do perfekcyjnej doskonałości. No dobrze sprawę palenia już zostawmy a co jeśli chodzi o alkohol , no i tutaj świadkowie już są bardziej liberalni, a nawet nie widzą w tym nic złego. Sam Russell mówił „Jezus pił wino”, ponadto uważają spożywanie napojów alkoholowych za sprawę osobistą, ale też wymagają jak to mówią „zachowania umiaru w nawykach”.Ale czy tak jest?
Czy rzeczywiści tak rygorystycznie trzymają się głoszonej przez siebie tezy „zachowania umiaru”.Otworzę wam trochę oczy moi drodzy, pod tym względem nie są doskonali, a nawet wręcz przeciwnie można śmiało powiedzieć, że znam przypadki którym to powiedzenie bywa obce. Nie będę wymieniał imion, ale prosty przykład zięć starszego zboru popijający sobie alkohol w piwnicy ze swoimi sąsiadami, gdy ciężarna żona siedzi w domu i sprawia mu to ogromną radochę, brat owego człowieka też bardziej woli towarzystwo „ludzi ze świata”.Powiecie - to nic wielkiego, ale sam byłem na spotkaniu gdzie człowiek ubiegający się o przywilej upił się, a jego rodzony młodszy brat popijał wódkę piwem używając w rozmowie niecenzuralnego słownictwa, a żeby było ciekawiej na tym spotkaniu była osoba zainteresowana która powielała takie same wzorce zachowania. Zresztą ten człowiek nie pierwszy raz się tak zachowywał bo i kiedyś na spotkaniu u zięcia tego starszego tez nie wylewał za kołnierz jak i zresztą ten zięć co dla mnie osobiście było może nie zgorszeniem ale nietaktownym zachowaniem na pewno. Zapewne ktoś powie, że to co piszę nie jest prawdą i że kłamię, ale wtedy ja powiem że sam jest kłamcą i że zaprzecza faktom. Przypadków upijania się przez braci jest więcej - niektóre skrzętnie ukrywane, niektóre, nawet jak ujrzały światło dzienne to zostały przez starszych przemilczane, jak to się mówi, z braku dowodów. W większości tych przypadków powinno skończyć się zawieszeniem w przywilejach lub ich całkowitą utratą bynajmniej na jakiś czas ale ta zasada nie obowiązuje wszystkich, niestety króluje zasada równy i równiejszy, a nawet tak jak w świecie kto ma plecy ten ma lżej.
Mamy papierosy, alkohol teraz czas na kolejną rzecz której mimo wyjaśnień nie do końca zresztą przekonywujących potrafiłem zrozumieć a nawet nie potrafiłem i nie potrafię za akceptować, o co chodzi, a chodzi o aborcję /przerywanie ciąży/.Jak myślicie czy godzi się nosić z dumą, albo mówić o sobie że się jest świadkiem jeżeli się kilka krotnie dokonywało aborcji nie będąc jeszcze świadkiem?
Już wam mówię jest to możliwe, a nawet nie robi to na nikim wrażenia. A przecież w oczach Bożych cenne jest nawet życie nie narodzone. Ponadto życie to dar od Boga.
Mało tego - w numerze 19 z roku 1970 /strażnica/ napisano bez ogródek:”przerywanie ciąży po prostu dla pozbycia się niepożądanego dziecka równa się świadomemu zniszczeniu życia ludzkiego”, więc pytam się o co chodzi drodzy świadkowie, skoro od roku 1973 nie dopuszczacie palących do chrztu uznając ich za nieczystych to jak się to ma do osób które wielokrotnie dokonywały aborcji? Niech żaden z was nie tłumaczy że przez wasz chrzest został zmyty tak ciężki grzech jakim jest zabójstwo a wręcz powiem morderstwo. Jest to grzech przeciw Bogu który jest dawcą życia. Nie wiem jak taka osoba może później śmiało iść i głosić ludziom od domu do domu Słowo Boże, przecież te osoby nie są czyste moralnie i takie gadanie że chrzest zmywa grzechy nie ma racji bytu wobec takich osób.
Faktem jest że biblia mówi że „ każdy z nas sam za siebie zda sprawę Bogu” dla tych osób powinno oznaczać sąd ostateczny i zagładę. Tak słyszę te głosy usprawiedliwiające te osoby ale to są głosy tylko świadków gdyż tylko oni są wyrozumiali ale nie myślcie że dla wszystkich o nie dla swoich owszem ale innych będą potępiać i piętnować mówiąc że grzeszą.
Transfuzja krwi
Po aborcji przychodzi czas na transfuzję krwi, jest to kolejny kontrowersyjny temat który wielu ludzi nie potrafi zrozumieć dlaczego świadkowie odmawiają tej formy leczenia. Co na ten temat mówi strażnica:
”Jak wspomnieliśmy na początku, medycyna jest dziedziną, w której posłuszeństwo wobec prawa Bożego co do krwi czasami staje się kwestią sporną. Wiele osób uważa miliony corocznie przeprowadzanych transfuzji krwi za niezbędny element nowoczesnej medycyny, często będący ostatnią deską ratunku. Jednakże prawdziwi chrześcijanie nigdy nie kierują się w swoim sposobie myślenia i zachowania poglądem, który ostatnio panuje wśród przedstawicieli medycyny, lecz zachowują przede wszystkim w pamięci to, co nakazuje Bóg: „Powstrzymajcie się (...) od krwi”.
14 W czasach spisywania Biblii co prawda nie przeprowadzano transfuzji, wszelako wypowiedzi Słowa Bożego z całą pewnością obejmują praktykę przetaczania krwi. Lekarz zabraniający pacjentowi antybiotyku, na który jest uczulony, nie wyklucza jedynie doustnego spożycia tego antybiotyku, ale zakazuje również przyjęcia go w zastrzyku. Podobnie skoro Bóg zaordynował ‛powstrzymanie się od krwi’, eliminuje to pobieranie jej zarówno doustnie, jak i dożylnie. Ponadto Biblia orzeka wyraźnie, że tego prawa Bożego nie wolno lekceważyć nawet w krytycznej sytuacji, w której być może zagrożone jest życie (1 Sam. 14:31-35). Liczni słudzy Boży cieszący się Jego uznaniem byli gotowi raczej narazić się na niebezpieczeństwa, nie wyłączając śmierci, niż pogwałcić zasady biblijne oraz naruszyć swą prawość wobec Jehowy (Dan. 3:8-18; Hebr. 11:35-38). Z pełnym zaufaniem polegali na mocy Bożej, mogącej przywrócić życie, i wierzyli słowom Jezusa Chrystusa: „Jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie”. — Jana 11:25; 5:28, 29” Strażnica z 1979r /5, czy nie wydaje wam się że to tłumaczenie jest absurdalne, polecam w ogóle cały artykuł do zapoznania z tej strażnicy, przekonacie się jak absurdalnie strażnica i ciało kierownicze tłumaczy aby nie stosować tej formy leczenia. Wobec tego zachodzi pytanie czy świadkowie na pewno robią dobrze odmawiając tej formy leczenia kiedy wiadomo że wielu ludziom ona pomogła a nawet uratowała życie?Świadkowie z całą stanowczością odmawiają jakiego kolwiek leczenia preparatami krwi bazują tutaj na nakazie zapisanym w Biblii gdzie napisano „macie powstrzymywać się od krwi”, wyjaśniano że krew mogła być używana tylko do celów ofiarnych ale do celów religijnych używano wówczas zwierząt, świadkowie tłumaczą że ofiary ze zwierząt wyobrażały ofiarę Chrystusa i w związku z tym lekceważenie tego nakazu oznaczało by rażący brak szacunku dla ofiary okupu złożonej przez Jezusa. Ale czy aby na pewno byłoby brakiem szacunku ratowanie życia?
Mam co do tego wątpliwości, a dlaczego? Ponieważ medycyna tak poszła daleko w swoim rozwoju, że ryzyko zakażenia się jakąś chorobą jest wręcz zerowe. Świadkowie wydali film Metody Alternatywne Wobec Transfuzji, film ten pokazuje metody operacyjne z wykorzystaniem własnej krwi, oraz omawia kwestię zastępowania krwi innymi preparatami: film dobry ale nie odpowiada tak naprawdę na zasadnicze pytanie: co kiedy niestety podanie krwi jest jedyną metodą? Świadkowie wierzą, że zmartwychwstaną i będą żyć na ziemi wiecznie. Fakt, Biblia mówi o zmartwychwstaniu i życiu wiecznym w raju na ziemi, ale czy w związku z tym mamy świadomie się uśmiercić, albo uśmiercić naszą bliską osobę, wydaje mi się że Bóg nie wymaga tego od nas a wręcz przeciwnie pragnie żebyśmy żyli jak najdłużej i cieszyli się tym życiem. A niestety jest inaczej, wielu rodziców naciskanych przez organizację odmawiało swoim dzieciom tej formy leczenia sam o tym czytałem i jak wam się zdaje czy są szczęśliwi, przecież świadomie i pod presją pozbawili życia swoje dziecko. Nie wydaje mi się żeby tak było, oczywiście świadkowie wszystkiemu zaprzeczą i będą mówić że nikogo do niczego nie zmuszają, że jest to wybór własnego sumienia, że artykuły ukazujące się na ten temat pisali odstępcy. Tak więc skoro tak jest to jak wytłumaczyć fakt że osoby przyjmujące transfuzję czy jakiekolwiek leczenie krwią są wykluczane od roku 1961 ze zboru Świadków Jehowy. Czyli wniosek jest prosty do roku 1961 nikomu to nie przeszkadzało a po tym roku jesteś „trędowaty” i nie pasujesz do nas.
Czy waszym zdaniem nie jest to bardzo dziwne? Sam osobiście spotkałem się z przypadkiem kiedy osoba mogła żyć, gdyby tylko przyjęła transfuzję, ale jednak wolała śmierć. Fakt wybór świadomy tej osoby ale czy o to chodzi, czy sama obietnica zmartwychwstania daje nam prawa do decydowania o swoim życiu lub śmierci, nie wydaje mi się. A i na pewno Bóg jako dawca życia nie dał nam prawa żebyśmy decydowali się na świadome odbieranie sobie życia. Tak więc sprawa leczenia krwią czy preparatami krwiopochodnymi jest bardzo niejasna i do końca nie rozwiązuje problemu. Ja osobiście śmiem twierdzić że nawet nakaz zapisany w starym testamencie czy później powtórzony w nowym testamencie nie dotyczył form leczenia ale chodziło dosłownie o spożywanie krwi zwierzęcej razem z mięsem. Jak wszystkim wiadomo, żydzi byli koszerni i krew mogła być uznana przez nich jako niekoszerna.
opr. mg/mg