Refleksje byłego członka Świadków Jehowy: czy ŚJ izolują się od społeczeństwa?
Od Redakcji. Niniejsza publikacja jest relacją opartą na osobistym doświadczeniu. Nie rości sobie ona prawa do bycia uznaną za publikację naukową - to wymagałoby szerokich badań, które byłyby sprawą bardzo trudną lub wręcz niemożliwą, z racji na brak jawności w funkcjonowaniu organizacji Świadków Jehowy. Osobiste doświadczenie ma jednak również swój walor poznawczy, pokazując aspekty, do których badacz z zewnątrz mógłby nigdy nie dotrzeć lub nie zrozumieć ich należycie. Zachęcając więc do lektury, prosimy czytelników o wzgląd na to, że jest to zapis osobistego doświadczenia, a nie praca naukowa - nie należy więc wyciągać z tekstu zbyt uogólniających wniosków.
Towarzystwo Strażnicy programowo izoluje swoich wyznawców od społeczeństwa. Oto niektóre z potępionych wśród Świadków Jehowy czynności wraz z uzasadnieniem ich zaniechania:
obchodzenie urodzin (z powodu bałwochwalstwa),
wznoszenie toastów (czczenie fałszywych bóstw),
udział w wyborach (mieszanie się w sprawy świata),
działalność w stowarzyszeniach młodzieżowych (strata czasu),
ubieganie się o stanowiska polityczne — nawet na szczeblu gminy (skażenie przez świat),
oglądanie filmów (grzeszny wpływ, stracony czas, który można poświęcić na głoszenie),
wizyta u psychiatry lub psychologa (ryzyko wprowadzenia w błąd),
udział w zajęciach pozaszkolnych (strata czasu przeznaczonego na głoszenie),
studia na uczelni wyższej — niektóre kierunki kategorycznie zabronione (światowe towarzystwo, strata czasu),
gra w szachy, warcaby, karty, itp. (charakter militarny),
czytanie książek i publikacji innych wyznań religijnych (zaśmiecanie umysłu),
interesowanie się znanymi osobistościami i ich filozofią (cześć oddawana ludziom, niebiblijne wartości),
organizowanie spotkań młodzieżowych (pokusa seksualna),
przyjaźnienie się z osobami spoza organizacji (światowe towarzystwo).
Jeżeli chodzi o mówienie o swoich wierzeniach i głoszenie to są otwarci aż nawet za bardzo, czasami bywają namolni aż do znudzenia.
A jak to się ma do innych dziedzin życia. Jak to przedstawiłem wyżej świadkowie stanowią zamkniętą społeczność do której tak naprawdę wstęp mają współwyznawcy i osoby zainteresowane czyli studiujące Biblię. Nie zaproszą do domu kogoś z kim na przykład pracują razem bo zaraz by były głosy że nie jest to odpowiednie towarzystwo, które ich zdaniem psuje jak to oni określają pożyteczne obyczaje. I tak naprawdę wielu trzyma się tej zasady, ale jak zwykle znowu zdarzają się odstępstwa od reguły.
Ponadto twierdzą że nie faworyzują nikogo ani nie wyróżniają a jak jest naprawdę no cóż z obiektywnego punktu widzenia i obserwacji wyciągnąłem inne wnioski niż te tak kolorowo przedstawiane przez świadków. Jak w każdym społeczeństwie i tutaj daje się zauważyć podziały na grupy. Są osoby które perfidnie i ze świadomością dokonują doboru towarzystwa i nie kierują się przy tym na pewno tak popularnym kredo wśród świadków jakim jest miłość. Dosłownie można to nazwać klikami. Takich grup może być kilka, na początku na pewno będą cię badać czy pasujesz do którejś z grup, kolejno będą cię zapraszać a jak się okaże że nie pasujesz do żadnej to mogę cię zapewnić że będziesz tak naprawdę sam. A już na pewno możesz być pewny że jeżeli ty jesteś świadkiem a twoja żona nie to nie łudź się, twoja żona lub mąż nie będą mile widziani w gościach. Owszem raz no może dwa zaproszą was razem ale nie więcej bo niestety taki współmałżonek nie jest jak to się określa duchowym bratem czy siostrą i może mieć inne zachowania albo co na przykład palić papierosy, lub nawet będzie innej wiary, i nie jest ważne że ty to akceptujesz ale oni nie i wtedy twój współmałżonek jest mówiąc dosadnie trefny.
Sam osobiście doświadczyłem czegoś takiego jak odsunięcie i nie jest to żadna przesada. Po prostu po jakimś powiedzmy chwilowym nazwijmy to wybuchu przyjaźni następowało szybkie zapomnienie. Nawet było tak że ktoś nazywał mnie swoim przyjacielem a później raptem przeszła mu ochota na spędzanie ze mną czasu i czar prysł. Nie chodzi tu o jakieś częste goszczenie się ale jak się już coś organizuje w tak zwanym męskim gronie a nie zaprasza się przyjaciela to coś jest nie tak.
Czy świadkowie są szczerzy wobec siebie i czy mówią sobie co im się nie podoba?
No cóż są tacy co jak ich dotkną słowa krytyki, nawet jak byś miał rację zaraz zwrócą tobie uwagę że postępujesz niewłaściwie i że powinieneś skorygować swoje myślenie, to w najlepszym wypadku a w tym gorszym możesz mieć rozmowę ze starszymi którzy znowu będą najmądrzejsi i z biblią w ręku będą ciebie pouczać.
No ale co gdy nikt nie słyszy albo rozmawia się z osobą co do której ma się zaufanie, no to wtedy można sobie pofolgować, na przykład obgadać kogoś a co nie wolno, przecież nikt nie słyszy niepowołany.
I tak na przykład siostry starsze wiekiem potrafią obgadać inne siostry wracając z zebrania, albo idąc na zebranie. Na tak błahe tematy jak chociażby wgląd, sposób ubierania czy nawet wypowiedzi udzielanych na zebraniu. W pewnym zborze zięć starszego potrafił nie pozostawić suchej nitki na niektórych braciach a nawet słudze pomocniczym zawsze wiedział dużo o wszystkich a szczególnie wiedział kto kiedy ma mieć rozmowę ze starszymi chociaż sam daleki był od doskonałości ale tego już nie dostrzegał. A skąd miał taką wiedzę ? No właśnie coś co niby jest zarezerwowane dla uszu starszych czy nawet było poruszane na ich zamkniętych spotkaniach było ujawniane osobie która nie powinna tej wiedzy posiadać, a od kogo ta wiedza a niestety od swojego teścia i szwagra którzy nomen omen są starszymi. Ciekawe nieprawdaż a przecież wiele informacji powinno być tajemnicą. Poza tym są osoby które potrafią skrytykować starszych.
No a czy wszyscy starsi są doskonali, chociaż mają świecić przykładem nie zawsze tak jest. Pewien starszy ze zboru Y ma firmę zatrudnia ludzi ze świata i co się dzieje? Jego zachowanie jest dalekie od tego jakie powinno cechować starszego. W czym rzecz, a chociażby w tym że potrafił się upić do nieprzytomności razem ze swoimi pracownikami. Ale to nie wszystko potrafił na przykład z radością strzelać z wiatrówki do ptaków, ciekawe prawda. Potrafił nawet uderzyć w twarz swojego pracownika po pijanemu fakt faktem że tamten się obnażył ale to nie powód żeby bić kogokolwiek po twarzy chyba każdy się zgodzi ze mną a już na pewno nie przystoi to starszemu który powinien świecić przykładem nie tylko w zborze ale też i poza nim a już na pewno powinien być przykładem dla swoich podwładnych.
Oczywiście te sprawy są skrzętnie ukryte więc jest nadal starszym. I znowu pojawia się maksyma równi i równiejsi inny szeregowy członek zboru za coś takiego to nie tylko był by pozbawiony przywilejów ale nawet na pewno został by wykluczony ze społeczności Świadków Jehowy.
opr. mg/mg