Ewangelia bez taryfy ulgowej - droga krzyżowa dla młodzieży

Droga Krzyżowa - rozważania dla młodzieży w oparciu o Orędzie Jana Pawła II do Młodych na XVI Światowy Dzień Młodzieży

EWANGELIA BEZ TARYFY ULGOWEJ
czyli jak nieść swój KRZYŻ w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę

Awers okładki do Drogi Krzyżowej Krzyż złożony z dwóch słów MIŁOŚĆ i CZAS. Jest nawiązaniem do tajemnicy "Boga, który jest Miłością", Miłością wchodzącą w ludzki świat, stający się w czasie, historii. Odtąd "CZAS to MIŁOŚĆ", jak mawiał Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński. Tło stanowi napis "Duc in altum", nawiązujący do listu Jana Pawła II Novo Millennio Ineunte na zakończenie Wielkiego Jubileuszu. A więc "wypłyń na głębię" CZASU i MIŁOŚCI, zaangażuj się w życie, niosąc swój krzyż - pozwalając Miłości przez Ciebie ogarnąć naszą codzienność.

Droga Krzyżowa napisana w oparciu o Orędzie Jana Pawła II do Młodych,
z okazji Diecezjalnych obchodów
XVI Światowego Dnia Młodzieży
Niedziela Palmowa, Tarnów, 8. kwietnia 2001r.

Rewers okładki do Drogi Krzyżowej Są tutaj odnośniki (sigla) do miejsc z Pisma Świętego, w których można znaleźć informacje, jak radzić sobie z dźwiganiem swojego krzyża w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę. Stąd tło tej strony krzyża stanowią poszczególne dni tygodnia. Jest tutaj też miejsce na Twój własny krzyż oraz tekst obietnicy Jezusa: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje" /Łk 9,23/.
Chodzi o to, by pamiętać, "wypływając na głębię" CZASU i MIŁOŚCI, że codzienność jest naznaczona Bożą obecnością, a krzyż jest znakiem miłości - dlatego ważne jest rozpoznanie i akceptacja indywidualnego krzyża każdego z nas.

WSTĘP:

Być może i w Was, Przyjaciele, „warunki, jakie Jezus proponuje temu, kto decyduje się być jego uczniem”, poruszyły wrażliwe struny. We mnie właśnie żywo drgają!

Chcę z Wami przejść przez drogę, na której Oblicze Chrystusa zostało umęczone i przemienione. Chcę przyjrzeć się swojej osobistej drodze krzyżowej, aby jeszcze raz docenić jej wartość, aby na nowo odkryć, że na tej osobistej cierniowej drodze sam Bóg działa - szlifuje, rzeźbi, drąży, jak rzeźbiarz w marmurze. Teraz nie jestem już tym, kim byłam dawniej, wkrótce nie będę już tym, kim jestem teraz. Wierzę, że Bóg wyrzeźbi piękną duchową figurę. Pan Bóg jest bowiem Geniuszem, ma talent i gust! Chodzi o to, żeby Mu na to pozwolić...

Dlatego tak bardzo przekonują mnie słowa Jana Pawła II: „Kościół nie waha się proponować młodym Ewangelii bez taryfy ulgowej, gdyż krzyż Chrystusa prowadzi do pełni życia i szczęścia” („Anioł Pański”,1. kwietnia 2001).

Cierpienie przyjęte z miłością i przeżywane z wiarą, w bliskości z Jezusem Chrystusem, ma wielką wartość. Staje się drogą naszego zbawienia. „Nie przejmuj się tym, że natura buntuje się przeciw cierpieniu, ponieważ, poza grzechem, jest to coś zupełnie naturalnego. Twoja wola, dzięki pomocy Boga, będzie zawsze zwyciężać cierpienie, a jeśli nie będziesz zaniedbywać modlitwy, miłość Boga nigdy nie osłabnie w twej duszy (...). Aniołowie zazdroszczą nam tylko jednego, że nie mogą cierpieć dla Boga. Tylko cierpienie pozwala powiedzieć z całym przekonaniem: Mój Boże, dobrze wiesz, że Cię kocham (...).Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go dlatego, że widzę go na ramionach Chrystusa (...). Nie kocham cierpienia samego w sobie; proszę o nie Boga, pragnę go z powodu owoców, które mi daje (...). Cierpienie jest moim codziennym chlebem (...). Nie chciejmy zaprzeczać, że cierpienie jest koniecznie potrzebne naszej duszy, a krzyż powinien być naszym codziennym chlebem. Jak ciało potrzebuje pokarmu, tak dusza potrzebuje krzyża — dzień po dniu — aby oczyszczać się i odrywać od stworzeń. Chciejmy zrozumieć, że Bóg nie chce i nie może nas zbawić ani uświęcić bez krzyża; im bardziej pociąga do siebie jakąś duszę, tym bardziej ją oczyszcza przez krzyż (...). Ale niech zawsze będzie wysławiana Jego miłość, która potrafi mieszać słodkie z gorzkim i przemieniać przejściowe cierpienia życia w wieczną nagrodę" /Bł. O. Pio/. Jezus proponuje nam "Ewangelię bez taryfy ulgowej", jako jedyną Drogę do szczęścia.

„Duc in altum” — wypłyńmy więc na głębię, razem, tu i teraz!

STACJA I — JEZUS NA SMIERĆ SKAZANY

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

Niech się zaprze samego siebie”. Zaprzeć się samego siebie oznacza wyrzec się swoich planów, często ograniczonych i małostkowych, aby przyjąć ten Boży: to droga nawrócenia, nieodzowna dla życia chrześcijańskiego, która apostoła Pawła doprowadziła do stwierdzenia: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).

Twoje życie, Rabbi, tak imponująco się zapowiadało. Miałeś tyle do powiedzenia tym ludziom, a oni Cię skazali. Zniszczyli tak dobrze zapowiadające się życie Mistrza z Nazaretu.....

Dałeś mi Boże wyostrzony słuch, poczucie rytmu, miłość do muzyki, pasję tańca. Miałbyś ze mnie tancerkę. Zamiast sukienki tancerki przyodziewam się w dwie kule pacjenta i maskuję parę blizn na schorowanej nodze. Tak dobrze się zapowiadało....

Okruchy marzeń zamieniam na wolę „zaparcia się siebie”. Mówisz: „niech co dnia bierze krzyż swój”.

Niedziela, poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, sobota.... przyjmuję te dni, jako dar i biorę krzyż tęsknoty za zdrowiem i tańcem.

Któż bardziej niż Ty, Chrystusie, mógłby mnie nauczyć, jak wyrzekać się swoich pomysłów na życie?

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA II — JEZUS BIERZE KRZYŻ NA SWOJE RAMIONA

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (Łk 9,23). Słowa te wyrażają pewien radykalizm wyboru, który nie dopuszcza zwłoki i odwrotów (...). I dzisiaj słowa te wydają się być jeszcze skandalem i szaleństwem (por. 1Kor 1,22-25). A jednak to z nimi należy się skonfrontować, skoro droga, którą wyznaczył Bóg dla swojego Syna, jest tą samą, którą winien przebyć uczeń decydujący się Go naśladować. Nie ma dwóch dróg, ale tylko jedna: ta przebyta przez Mistrza. Uczniowi nie wolno wyszukiwać innej.

Czasem nie umiem unieść mojego krzyża, więc udaję, że go nie ma w moim życiu. Oszukuję Ciebie i siebie. Prowokuję sytuacje, które ten krzyż stłamszą, bym mogła zapomnieć. I tkwię w tej nijakości. Robię unik, a mówię, że Cię chcę naśladować......

Przecież nie ma Ciebie bez krzyża! Nie ma prawdziwego życia z Tobą bez Twojego krzyża!

Chrystusie, daj mi rozpoznać, który krzyż jest fałszywy, nie z Twojej woli; który krzyż noszę na własne życzenie? Daj mi to poznać, bym mogła do końca zaakceptować ten, na który zezwalasz dla mojego dobra. Daj mi rozpoznać ten, w którym jest moje uzdrowienie; ten, który prowadzi do prawdy; ten, który pasuje do MOICH ramion. Ten, który pasuje na niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę....

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA III — JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ PIERWSZY

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

Niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Tak jak krzyż może być zredukowany do ozdobnego przedmiotu, tak również sformułowanie „wziąć krzyż” może być rozumiane w sposób dosłowny. W nauczaniu Jezusa wyrażenie to nie kładzie jednak w pierwszym znaczeniu nacisku na umartwienie i wyrzeczenie. Nie odnosi się głównie do obowiązku znoszenia z cierpliwością małych czy większych trosk codziennych, ani tym bardziej, nie oznacza wychwalania bólu jako sposobu podobania się Bogu. Chrześcijanin nie poszukuje cierpienia dla cierpienia, ale miłości. Przyjęcie krzyża jest znakiem miłości i całkowitego oddania. Niesienie go za Chrystusem oznacza zjednoczenie się z Nim w ofiarowaniu największego dowodu miłości.”

Cierpienie jako spektakl może nawet smakować. Podziw Przyjaciół wobec dźwigania się z upadków pod ciężarem krzyża dodaje mi animuszu. Ich współczucie potrzebne jest mi po to, bym śmielej patrzyła do przodu. W karawanie łatwiej. Oni są Twoim darem. Ale potrzebuję Twojej mocy, Chryste, by poklask nie był pożywką dla miłości własnej. Spektakularnie niesiony krzyż jest fałszem. Jak drogocenna perła jest dla Ciebie cierpienie bez świadków, po cichu.

Ty, Chrystusie, liczysz wszystkie bezszelestne łzy w bezsenne noce, kiedy mocuje się z Tobą, jak Jakub z aniołem. W niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę — kiedy czyny mówią nie słowa. Kiedy sam cicho czytasz znaki mojej małej miłości do Ciebie...

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA IV — JEZUS SPOTYKA SWOJĄ MATKĘ

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„Razem z wami kroczy Maryja, Matka Jezusa, pierwsza uczennica, która pozostała wierna pod krzyżem, gdzie Chrystus powierzył nas Jej jako swoje dzieci.”

„Z bólem serca uczy się człowiek Ukrzyżowanej Miłości zanim ją zrozumie. Lecz jeśli - jak Maryja - "chowa wiernie w swoim sercu" (por. Łk 2, 51) wszystko, co mówi Chrystus; jeśli jest wierny Bożemu wezwaniu, pojmie u stóp Krzyża to, co najważniejsze, że prawdziwa jest tylko miłość złączona z Bogiem, który jest Miłością”, (Jan Paweł II, homilia w Sandomierzu, 12.06.1999).

Maryjo, to musiało okrutnie boleć, kiedy patrzyłaś na ciosy, zadawane Jezusowi. Stałaś blisko i nic nie mogłaś zrobić. Zupełnie nic! Właściwie był to oczywisty powód do rozpaczy serca. Ale nie, Ty nie dałaś się porwać rozpaczy — chowałaś wszystko „wiernie w swoim sercu”. To wiara dopowiedziała Ci resztę scenariusza, który wtedy miał posmak tragedii.

To Wasze spotkanie - cierpiącego Syna i bezradnej Matki - także uprzedziło wszystko, co dane mi było przeżywać, gdy Mama i Tata wędrowali ze mną do różnych szpitali. Jak bardzo boli bezradność wobec cierpienia drugich odczułam dopiero wtedy, kiedy rozwścieczone guzy w głowie powoli niszczyły życie mojej Mamy.

Krzyż bezradności, niemożność działania wobec udręki bliskich także trzeba mi podjąć co dzień — w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę. Bo przecież Mój Mistrz i Jego Mama już pierwsi dali sobie przeszyć serce „mieczem boleści”.

Maryjo, Matko Bolesna, ucz mnie co dzień „Ukrzyżowanej Miłości”, by nic, co ziemskie i przemijające nie było zdolne wpędzić mnie w rozpacz. Rozpacz sprzeciwia się Bogu, który jest czystą Miłością....

Któryś za nas cierpiał rany...
I Ty, Któraś współcierpiała....

STACJA V — SZYMON Z CYRENY POMAGA NIEŚĆ KRZYŻ JEZUSOWI

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„(...)Jezus domaga się odważnego wyboru Jego własnej drogi, wyboru dokonanego przede wszystkim „w sercu”, gdyż znalezienie się w takiej czy innej sytuacji zewnętrznej nie zależy od nas. Od nas zależy wola bycia, na ile to możliwe, posłusznymi jak On Ojcu, i gotowymi zaakceptować aż do końca Jego plan, który ma dla każdego.”

Zawsze mnie intrygowało, Szymonie z Cyreny, co czułeś, kiedy Cię przymuszono do krzyża. Nie zależało od ciebie znalezienie się w takiej sytuacji, ale zależało od ciebie, jakimi oczami spojrzysz na Jezusa. Czy twoja wola pragnęła towarzyszyć Mu? Czy może obarczyłeś Go winą za ten krzyż, który niespodziewanie znalazł się na Twoich ramionach?

Chryste, dajesz mi poznać udrękę ciała i duszy. Wiem, jak smakują. Nie dopuść, abym zobojętniała na cierpienie drugich, zatrzymując się tylko na swoim. Ode mnie zależy wola trwania przy Tobie, na moich drogach krzyżowych w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę. Ode mnie zależy wola bycia przy tych, którzy uczą się brać krzyż i podążać za Tobą...

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA VI — WERONIKA OCIERA TWARZ PANU JEZUSOWI

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„Jezus nie żąda wyrzeczenia się życia, ale przyjęcia go w takiej nowości i pełni, którą tylko On dać może. Człowiek w głębi swojego jestestwa zakorzenił tendencję do „myślenia o sobie samym”, umieszczania własnej osoby w centrum spraw jako miary wszystkiego. Kto naśladuje Chrystusa odrzuca jednak to koncentrowanie się na sobie samym i nie ocenia rzeczy w oparciu o własne korzyści. Przeżywa swoje życie w kategoriach daru i bezinteresowności, a nie zdobyczy i posiadania. Życie prawdziwe wyraża się bowiem w darze z siebie, co jest owocem łaski Chrystusa: życie wolne, we wspólnocie z Bogiem i z braćmi.”

Ty, Weroniko, pokonałaś tę koncentrację na sobie. Odruch serca przymusił cię do wyjścia poza własną korzyść, by przynieść trochę ulgi Umęczonemu. Na pewno głupio na ciebie spojrzeli, wykpili, pewno zdenerwowałaś żołnierzy. Pozornie — wiele straciłaś. O ile jednak bogatsza wróciłaś, wtapiając się znowu w tłum. Łaska Chrystusa dotknęła cię podwójnie. Odeszłaś z Jego Obliczem na chuście i jeszcze piękniejszym, wymalowanym w duszy. Chrystus naznaczył Cię szczególnym błogosławieństwem.

Pochylenie nad potrzebującym, ofiara z siebie, nigdy nie pozostawia mnie taką samą, jak przedtem. Dar z siebie samej dla innych to zanurzenie w Bożym błogosławieństwie. Tego pewno doświadczali przez lata moi Rodzice, kiedy w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę rezygnowali z siebie, by siebie dać bez granic choremu dziecku...

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA VII — JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ DRUGI

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„Droga młodzieży, niech nie wydaje się wam dziwnym, że na początku trzeciego tysiąclecia, Papież wskazuje wam raz jeszcze krzyż jako drogę życia i prawdziwego szczęścia. Kościół od początku wierzy i wyznaje, że tylko w krzyżu Chrystusa jest zbawienie.”

Ciężar krzyża, zgiełk, natłok myśli, wycieńczenie — nie wytrzymałeś Panie. Znów osunąłeś się z bólem. Ale to Cię nie powstrzymało, widziałeś tylko jeden cel — by zbawić...

Powstałeś.

I nie ma dla mnie innej drogi, jak uznać swoją słabość, uznać upadek, powstać i iść dalej. I nie ma celu większego niż zbawienie, niż Ty sam. Zbawiasz mnie, Chrystusie, przez moje życie. Moje! Nie inne! Właśnie takie, jakie jest, w całości — nie inne! I każdego z nas zbawiasz przez życie, w jakim bierzemy udział, z krzyżem o różnych rozmiarach.

Może czasem chciałabym wymienić kilka części, jak w salonie samochodowym. Ale uczysz, Panie, że zbawiasz mnie poprzez to, co mam — przez porażki i sukcesy w szkole, entuzjazm i smutek, niepowodzenia i zwycięstwa, radość i ból, piękno i brzydotę, talenty i braki, przez afirmację i odrzucenie, przez zawody miłosne i w miłosnych uniesieniach, przez wrogość i przyjaźń.

Dziś, tu, teraz jest czas mojego zbawienia. Trzeba mi powstać z upadku. Natychmiast! Zbawiasz mnie, Chryste, w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę.....

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA VIII — JEZUS POCIESZA PŁACZĄCE NIEWIASTY

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„Przyszedłszy, aby pełnić wolę Ojca, Jezus pozostaje jej wierny aż do końca i w ten właśnie sposób wypełnia swoją zbawczą misję wobec tych, którzy w Niego wierzą i kochają Go nie tyle słowami, co w praktyce. Jeśli miłość jest warunkiem naśladowania Chrystusa, to sprawdzianem prawdziwości tejże miłości jest ofiara (por. List Apostolski Salvifici doloris, 17-18).”

Tak, Chryste, już wiem, że to nie Ciebie, ale siebie mam opłakiwać, jak owe płaczące niewiasty. Obiecałeś mi uzdrowienie, wolność od przywiązania do zranień i jesteś wierny tej obietnicy. Uzdrawiasz mnie w ciszy, łagodnie dmuchasz blizny na sercu, chcesz mojej współpracy. Chcesz, bym opłakiwała swój brak ufności w Twoje działanie. Mówisz, jak do paralityka z Betsaidy: „Czy chcesz stać się zdrowym?”(J 5,6).

Tak, moja zgoda na dotknięcie mojej duszy Twoim uzdrowieniem jest dla Ciebie ważna. Chcesz mojej świadomej decyzji, a nie marionetkowej gry. Chcesz, bym była świadoma tego, co powoduje łoże cierpienia. To łoże było do niedawna źródłem udręki, a teraz jest świadectwem Twojej mocy. Czynisz mnie wolną wobec własnych zranień. Nie chcesz wymazać we mnie wspomnień goryczy, rozczarowania, zawiedzionych miłości, buntu, kruchości istnienia — tego łoża, na którym leżałam długi czas. Chcesz, aby nie były już moją niewolą i wymówką na „nicnierobienie”. Ty mnie przemieniasz.....

„Weź swoje łoże i chodź” - wołasz mnie, abym wkroczyła do tej krainy z mentalnością zwycięzcy! Więc zakładam krzyż wspomnień i wyznaję, że Ty jesteś Panem oblegających mnie myśli. I błogosławię tym, którzy mnie zawiedli. Błogosławię w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę.....

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA IX — JEZUS UPADA POD KRZYŻEM PO RAZ TRZECI

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„Kto zaś opiera się jedynie na dobrach ziemskich, okaże się przegranym, pomimo pozorów sukcesu: śmierć porwie go z całym stosem rzeczy, ale z życiem zupełnie nieudanym (por. Łk 12,13-21). Wybór jest więc pomiędzy być i mieć, pomiędzy życiem w pełni i istnieniem pustym, pomiędzy prawdą i kłamstwem.”

Trzeci upadek to prawie kres twoich sił, Chryste. Śmierć już Cię zaczęła porywać. A miłość wciąż nadawała kierunek i cel morderczej wędrówce na Górę Czaszki. Nakreśliłeś mi w ten sposób kierunek — podążać za życiem w pełni, za prawdą, za tym, by „być” — bez względu na poziom przeszkód. Twarda to nauka, Panie....

Kto jednak zatroszczy się o moje życie bardziej niż Ty? Kto pokaże mi prawdę o stosie mało znaczących rzeczy? Kto uświadomi mi pustkę i bezsens nieudanych wyborów? Krzyż poznania prawdy o sobie, nawet za cenę ugięcia się pod nim, może prowadzić do szczęścia. Odpoczynek jest w Tobie w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę.....

Ugięcie się pod ciężarem trudnych doświadczeń to dla mnie szansa. To wejście w krainę pokory.

Chrystusie, przygnieciony ciężarem moich grzechów, daj mi rozpoznać zakamuflowane kłamstwa o sobie — bym mogła powstać. Bym mogła moje życie uczynić udanym....

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA X — JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„(...) tak więc kto chce być taki jak ja, niech się stanie sługą wszystkich (...). Ja przyjmuję niezrozumienie, odrzucenie przez większość mego ludu; mogę więc żądać i od was, abyście przyjmowali niezrozumienia i odrzucenia, z którejkolwiek strony by przychodziły.”

Moim odzieniem były dobre intencje. Ktoś je zdarł, zlekceważył. Buntuję się Jezu! Czy warto było tyle z siebie dać? Czy warto pielęgnować uczucia innych, skoro deptane są moje? Zdarto ze mnie szatę wspaniałomyślności, na opak zinterpretowano moje gesty, odrzucono mnie w odzieniu dobrej woli i szczerości. Buntuje się Jezu!

Ale jakże mam się z Tobą kłócić, skoro.... Ty pierwszy przez to przeszedłeś?! Tam na Golgocie, kiedy odzierano Cię z szat....

Wstaję więc rano w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę, przyjmuję nowy dzień jako dar. I zakładam krzyż odrzucenia, i odarcia z szat dobrego mniemania o sobie.

Chrystusie, dziękuję za upokorzenia, które czynią mnie małą-wielką przed Tobą. Dzięki za wszystko, co odziera mnie z pychy.

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA XI — JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„Rozpowszechniona kultura rzeczy ulotnych, która wartościuje to, co się podoba i wydaje piękne chciałaby, abyście uwierzyli, że aby być szczęśliwym należy usunąć krzyż. Jako ideał przedstawiony bywa łatwy sukces, szybka kariera, płciowość oderwana od poczucia odpowiedzialności, wreszcie egzystencja nastawiona na własną afirmację, częstokroć bez poszanowania innych.

Otwórzcie więc szeroko oczy, drodzy młodzi: to nie jest droga, która prowadzi do życia, lecz ścieżka, która grzęźnie w śmierci (...).”

Ludzie tego świata nie znieśli Twego sprzeciwu wobec tego, co fałszywe. Trzeba Cię było zlikwidować, Chrystusie.... I dziś świat, który afirmuje nicość przybija do krzyża wszystkich i wszystko, co jest głosem Ciebie. Już wiem na pewno, że nie chcesz mnie zostawić na grząskiej ścieżce śmierci, dlatego stawiasz takie wymagania. Oczekujesz ode mnie jasnego samookreślenia. Trzeba mi opowiedzieć się: po stronie nęcących ulotności, albo radykalnych cięć. Stawiasz przede mną życie i śmierć!

Teraz, Chryste, stopniowo staje się dla mnie jasne, ze radykalizm wyborów jest krzyżem ku życiu. Tu chodzi o wieczność! Prawdomówność, wierność, lojalność, czystość umysłu i ciała, uczciwość, postawa służby, ofiarność — to wysoka, często bolesna poprzeczka. Skok wzwyż kosztuje, ale potem już tylko zwycięstwo.

Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Wszystko mogę w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę w Chrystusie Ukrzyżowanym.... Daj mi, Panie, entuzjazm radykalizmu, bym mogła ukrzyżować letniość w moim życiu.

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA XII — JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

Droga życia, która podejmuje i odnawia postawy Jezusa, staje się drogą wiary i nawrócenia; drogą krzyża - właśnie. Jest to droga, która prowadzi do zaufania Chrystusowi i Jego zbawczemu planowi, do uwierzenia, że On umarł, aby objawić miłość Boga do każdego człowieka; to droga, która nie lęka się niepowodzeń, trudności, wyobcowania i samotności, gdyż wypełnia serce człowieka obecnością Jezusa; to droga pokoju, panowania nad sobą, głębokiej radości serca.”

Mój Chrystusie Połamany.... „Wykonało się”. Wykonałeś wolę Ojca. Wypełniłeś nakaz miłości, której nie pojmuję. Przerasta moje rozumienie ta tajemnica. Przyznaję, nie pojmuję! Mocą wiary wkraczam na drogę obumierania z Tobą. Pozwalam Ci zabić we mnie nieufność, letniość, chęć cofania się. Dałeś mi zasmakować „Drogi życia” i już nie chcę z niej zawracać. Cierpienie krzyża i radość krzyża. Jakże smakuje ten paradoks.

W niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę, stopniowo, obumiera moja waleczność, bunt, moja wizja życia.

Chrystusie, daj mi moc żyć tak, bym mogła u końca biegu powiedzieć „wykonało się moje życie zgodnie z wolą Boga”....

Któryś za nas cierpiał rany...

STACJA XIII — JEZUS ZDJĘTY Z KRZYŻA

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„Nie lękajcie się przeto pójść drogą, którą Jezus przebył jako pierwszy. Waszą młodością wyciśnijcie w rozpoczynającym się trzecim tysiącleciu znak nadziei i entuzjazmu właściwego waszemu pokoleniu. Jeśli pozwolicie, aby działała w was łaska Boża, jeśli nie zaniechacie wobec społeczeństwa waszego codziennego zaangażowania, uczynicie z tego nowe stulecie czasem lepszym dla wszystkich.”

Nareszcie. Skończyło się, Chryste. Dopełniłeś wszystkiego, czego pragnął Ojciec. Zdjęli Cię z drzewa krzyża. Święta Mama wtuliła Cię w ramiona. Już po wszystkim....

Dziękuję, Boże, że dane mi było wtulić w ramiona moją Mamę, kiedy — zdjęta z krzyża choroby - oddawała trzy ostatnie tchnienia....

Ja wciąż jestem w drodze. Ciągle się zmagam. Stacje mojej krzyżowej drogi mieszają się z twórczą radością. Pocieszenie i strapienie. To smakuje.

Zanim mnie zdejmiesz z krzyża tego życia, udziel mi, Chryste, łaski entuzjazmu i chętnej ofiary — wtedy, gdy potrzeba. W niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę mogę żyć tak, by wyciskać znak nadziei i czynić ten świat lepszym dla wszystkich.

Któryś za nas cierpiał rany...
I Ty, Któraś współcierpiała....

STACJA XIV — JEZUS ZŁOŻONY DO GROBU

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę Swoją świat odkupić raczył.

Z Orędzia Jana Pawła II na XVI ŚDM 2001:

„ Jezus mówi: „Kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa”. On nas nie łudzi: „Cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?” (Łk 9,24-25). Prawdą swych słów, które brzmią twardo, lecz napełniają serce pokojem, Jezus odkrywa przed nami tajemnicę prawdziwego życia (por. Przemówienie do młodzieży rzymskiej, 2 kwietnia 1998).”

Nawet grób miałeś pożyczony, Jezusie.....To koniec Twojej tułaczki. Skatowane ciało nareszcie doznało czci. Świat oniemiał! I takim sposobem odkryłeś przed nami tajemnicę prawdziwego życia na wieki.

„Kto zmaga się ze światem, zginąć musi w czasie, by żyć w wieczności”, (Stefan Żeromski, Ludzie bezdomni). Więcej już dać nie mogłeś, zatraciłeś wszystko.

Rozumiem już, Panie, że świat proponuje mi ułudę. Ta ułuda może mnie zatracić. Dlatego w niedzielę, poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę każesz mi walczyć z iluzją, która tak często smakuje. Krzyż trudnych wyborów, decyzji, rezygnowania z tego, co pociągające, a puste trzeba mi podejmować co chwilę. Buntuje się czasem, ale przecież.... to ułuda prowokuje we mnie ten bunt. Prawda jest w Twojej Męce, Śmierci i grobie, który zostanie pusty, by mnie na nowo przekonać, że ocalone jest moje życie.

Proszę Cię, Chryste, o dobre proporcje między tym, co Twoje, a tym, co daje mi świat. Zginąć muszę w czasie, by żyć w wieczności. Zbawiasz mnie tu, teraz i w tym, nie innym świecie.

„(...) sam zostałem zdobyty przez Chrystusa Jezusa. (...) zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie(...)” — Flp 3, 12. 14.

Chwała Tobie Jezu — Ratowniku!

Któryś za nas cierpiał rany...

MODLITWA NA ZAKOŃCZENIE:

„Chrystusie mój, daj mi doskonałą miłość, miłość krzyża. Nie owych krzyżów heroicznych, których blask miłość własną podsyca, lecz miłość krzyżów zwyczajnych, które tak niechętnie znosimy, tych krzyżów codziennych, którymi zasiane jest życie, a które po drodze co chwila spotykamy: przeciwności, opuszczenie, zawody, uprzedzenia, przeszkody, oziębłość lub niecierpliwość jednych, odrzucenie lub wzgarda od drugich, słabości ciała, ciemności umysłu, oschłość serca i nieczułość.

Z tego jedynie poznasz, że Cię miłuję, choćbym ja sam o ty nie wiedział, ani tego nie czuł.

Tak, Panie mój, bezwarunkowo, bez żadnego wyjątku, niech się spełni całkowicie Twoja wola we mnie i w tym wszystkim, co mnie dotyczy.

Odwagi, serce moje! Cierp, znoś spokojnie, co ci przykre — ukochaj w cichości.”

[Autor nieznany]

Z Drugiego Listu do Koryntian (7,9-10):

„ to teraz raduję się — nie dlatego, żeście się zasmucili ku nawróceniu. Zasmuciliście się, bowiem po Bożemu, tak, iż nie ponieśliście przez nas żadnej szkody. Bo smutek, który jest z Boga, dokonuje nawrócenia ku zbawieniu, którego się [potem} nie żałuje, smutek zaś tego świata sprawia śmierć”.

Jeśli jest Ci ciężko, to sprawdź:

  • czy niesiesz krzyż?
  • czy na pewno swój krzyż?
  • czy to, co niesiesz, to na pewno krzyż?

Jeśli właściwie odpowiesz na te pytania - także swoim życiem - żyjesz "Ewangelią bez taryfy ulgowej"!


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama