Słowo, w oderwaniu od słowa Bożego, od Jezusa, może stać się słowem niszczycielskim
format: 110 x 160
stron: 116
ISBN: 978-83-7595-378-7
Dobrego dnia, czyli o mocy błogosławieństwa - najnowsza książka ojca Leona Knabita ukazuje znaczenie słowa w codziennym życiu. Pozycja jest bardzo smacznym kąskiem nie tylko dla stałych czytelników niezwykłego mnicha, każdy może w tej książce znaleźć świeże i pełne dystansu spojrzenie na wiele kwestii codziennego życia.
Dobre słowo – to błogosławieństwo ma one Bożą moc, która może odmienić ludzkie życie.
Złe słowo to przekleństwo - pochodzi z inspiracji ojca kłamstwa, niszczy, burzy sprowadza nieszczęście. Od nas samych i od naszych wyborów zależy jakie słowa dominują w naszym życiu.
Często nie zdajemy sobie sprawy z wagi słów, jakie wypowiadamy. A przecież Biblia wyraźnie mówi, że słowem Bożym świat został stworzony.
Przypominam sobie dawne dzieje, jeszcze czasy przedmaturalne, kiedy chodziliśmy na rozmaite potańcówki (nie było jeszcze wtedy dyskotek); śpiewano wtedy taką piosenkę: „Ty mi obiecałaś miłość ofiarować, miłość, której dotąd nie znał świat, zrozumiałem, że to tylko słowa, słowa które rzuca się na wiatr”. Te słowa, które rzuca się na wiatr, mocno utkwiły mi w pamięci. Potem dorastając i dojrzewając, miałem świadomość nietrwałości ludzkich słów.
Pamiętałem te słowa, dlatego „słowo” wybraliśmy na temat mojego pierwszego autorskiego talk-show. Zaproszony był pan Liroy, którego – jak wiemy – słowa są bardzo ciekawe. Pani Joanna Szczepkowska, też interesująca osoba, artystka, pan Jerzy Bralczyk, profesor języka polskiego, i pani Zofia Bigosowa, góralka zajmująca się grupami młodzieżowymi. No i tym słowem myśmy się tak bawili przez trzy kwadranse.
Dla mnie po wielu latach życia zakonnego podstawą jest fakt, że Jezus Chrystus w Ewangelii według św. Jana nazwał się Słowem. „Na początku było Słowo”. To Słowo oznacza nie tylko wypowiedziane czy napisane słowo, ale w Biblii jest ono traktowane jako moc sprawcza (por. J 1,1-3). Moc stwórcza. Słowem Pan stworzył Niebiosa (por. Ps 33 [32],6). Pojęcie „słowo” ma wspaniałe biblijne korzenie i może dlatego – podobnie jak ludzka seksualność, również wspaniały dar Boga – jest tak zawzięcie atakowane przez zło. Niestety, człowiek pod wpływem Szatana wypaczył dar swojej seksualności, zrobił z niej nie wiadomo co i podobnie stało się ze sferą słowa. Zrobił z niego również nie wiadomo co.
Chodzi jednak o to, żeby te niezwykle ważne dziedziny ludzkiego życia były przez człowieka traktowane zgodnie z Bożym zamiarem.
Słowo musi być umocowane w Jezusie, który powiedział: „Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem” (J 14,6). Słowo winno być niesione ku czemuś, podobnie jak człowiek idąc, ma świadomość celu.
Przesłanie błogosławionego Jana Pawła II podkreśla, że słowo nie powinno być używane przeciwko życiu, nie może być zachętą do zabijania.
Wielki pisarz Roman Brandstaetter mówił: „Niech ani jedno słowo nie będzie złe, niech nie zabija”. Niestety, złe słowo może zabić, może nieść ze sobą nieszczęście – wiemy o tym, jest to powszechne doświadczenie.
Słowo, w oderwaniu od słowa Bożego, od Jezusa, może stać się słowem niszczycielskim.
opr. aś/aś