Jeśli dziś coś rujnuje Zachód, to właśnie zniechęcenie, nuda, smutek - fragmenty rozważań p.t. "O radości"
podczas kongresu ewangelizacyjnego w Wiedniu w jakimś bistro mój przyjaciel, austriacki naukowiec, powiedział mi:
Einstein odkrył, że czas zależy od światła. Przy prędkości światła nie ma już czasu. Załóżmy, że są dwaj bracia bliźniacy. Jeden pozostaje na ziemi, a drugi krąży w satelicie z prędkością światła. Kiedy pierwszy będzie dziewięćdziesięciolatkiem, drugi będzie miał wciąż i na zawsze dwadzieścia lat! Wniosek z tej operacji: żyć w Bożej światłości to przeżywać już naszą wiekuistą młodość. Nie chcesz się zestarzeć? Oto masz na to sposób.
źródło: photogenica.pl
To oczywiste: światło jest życiem. Czyż Ktoś nie ośmielił się stwierdzić: „Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło”. Jakie światło — zapyta ktoś? To oczywiste: „światło życia” (J 8, 12).
To najwspanialsza definicja radosnego życia dana chrześcijanom i wybrana przez samego Jezusa Chrystusa: „Dopóki światłość macie, wierzcie w światłość, abyście byli synami światłości” (J 12, 36). Staję się synem czy córką Światłości, tak jak staję się dzieckiem Bożym (J 1, 12). Staję się przez całe moje życie, odradzając się nieustannie w Świetle, którym jest On. I sam wielki św. Paweł nie mówi nam niczego innego: „Teraz jesteście światłością w Panu; postępujcie jak dzieci światłości” (Ef 5, 8).
Odnajdujemy echo tych słów pośród mądrości Wschodu, w słowach liturgii syryjskiej:
Uczyń z twego sługi dziecko Światłości,
Ty, który stałeś się dla mnie słońcem bez nocy.
A będziemy kroczyć od radości do radości!
Odnajdujemy także liczne i wyraźne echa tej pierwotnej prawdy na Zachodzie: „Duch przywraca mu radość zbawienia, sprawia, że idzie w światłości Bożego Oblicza i wysławia Jego Imię każdego dnia”[25]. I jeszcze w innym tekście:
Będąc Duchem Bożym prowadzi nas z jasności w jasność. Czasem zachwyca nas swoją światłością, a czasem ją łagodzi, by rozjaśnić naszą noc. Abyśmy, ponad nami i w nas, zawsze w światłości, stawali się wciąż bardziej synami Bożymi.[26]
To połączenie radości i światłości zostało nadzwyczajnie ukazane przez innego mnicha — wciąż nasza nić Wschód—Zachód: oto w pewien listopadowy wieczór Serafin z Sarowa siedzi na pieńku pośród śniegów wraz ze swoim młodym przyjacielem Motowiłowem. I mówi mu:
Kiedy Duch Boży zstępuje na człowieka i ocienia go pełnią swego zejścia, wtedy dusza ludzka napełnia się niewypowiedzianą radością, gdyż Duch Boży wszystko czyni radosnym, czego by się nie dotknął![27]
Po czym dodaje:
Łaska Ducha Świętego jest bowiem światłem oświecającym człowieka. [...] W samej rzeczy Bóg niejednokrotnie okazywał wielu świadkom działanie łaski Ducha Świętego w ludziach, których uświęcał i oświecał wielkimi swymi zstąpieniami. [...] W ten sposób łaska Najświętszego Ducha Bożego zjawia się w niewypowiedzianej światłości tym wszystkim, którym Bóg objawia jej działanie.[28]
Nagle oblicze Serafina z Sarowa zaczyna jaśnieć niczym oświetlone promieniami słońca. Z jego oczu wręcz wytryska blask, który drażni oczy młodego człowieka — to była „oślepiająca światłość”, powie Motowiłow. I on także zaczyna promieniować boskim blaskiem, który odbija się w kryształach śniegu jak tysiąc gwiazd.
Serafin wyjaśnia: „Nie bój się, pobożny bracie! Pan stał się tak samo świetlisty jak i ja sam. Teraz pan też jest w pełni Ducha Bożego”[29]. O to właśnie modlił się starzec: „Panie, pozwól mi dostąpić jasno i wzrokiem cielesnym ujrzeć to zstąpienie Twego Ducha”[30].
Zapytał go wówczas młodzieniec: „Co pan jeszcze odczuwa?”. Padła prosta odpowiedź: „Niezwykłą radość w całym moim sercu”[31]. I po chwili Serafin z Sarowa jeszcze dodał: „Łaska Ducha Świętego znajduje się wewnątrz nas, wypełnia rozlicznymi woniami otaczające nas powietrze, raduje niewypowiedzianą słodyczą”[32].
[25] Św. Bernard, Sermones in Pentecost, 3, 6.
[26] Św. Bernard, Sermones in Cantica Canticorum, 18, 8.
[27] Serafin z Sarowa, Ogień Ducha Świętego, tłum. H. Paprocki, Esprit, Kraków 2008, s. 88.
[28] Tamże, s. 82—83.
[29] Tamże, s. 85.
[30] Tamże, s. 85.
[31] Tamże, s. 87.
[32] Tamże, s. 90.
opr. ab/ab