Jeśli dziś coś rujnuje Zachód, to właśnie zniechęcenie, nuda, smutek - fragmenty rozważań p.t. "O radości"
Poryw miłości, który popcha Ich ku sobie, ten płomienny uścisk, który Ich ogarnia, ta radość, jaką dają sobie nawzajem, są tak intensywne, tak głębokie, tak potężne, że Stwórca jest w tym wszystkim jedną... Osobą — Osobą samego Ducha Świętego!
Nikt tak doskonale nie opiewał tej tajemnicy miłości, a więc wzajemnej radości, jak św. Bernard z Clairvaux:
Ojciec daje, Syn przyjmuje pocałunek, a sam pocałunek jest Duchem Świętym, tym, który jest pomiędzy Ojcem i Synem niewzruszonym pokojem, niepodzielną miłością, nierozerwalną jednością. Ojciec całujący Syna tchnie w Niego słodycz swojej miłości. Jednak tego wiekuistego uścisku i nadzwyczajnego szczęścia nie może oglądać żadne stworzenie. Jest tylko jeden świadek tej wzajemnej miłości i tego tak doskonałego poznania, a jest nim Duch Święty, który pochodzi od jednego i drugiego.[9]
źródło: photogenica.pl
I trzy wieki później niczym echo rozbrzmiały słowa wielkiego teologa, dumy greckiego prawosławia, Grzegorza Palamasa:
Duch Święty Słowa jest jakby tajemniczą Miłością Ojca ku Słowu... z tej Miłości samo Słowo czerpie dla Ojca. Tym samym Duch jest wiekuistą Radością, którą Oni cieszą się wzajemnie. A Radość ta jest posyłana tym, którzy są jej godni.
W ten sposób święci, dzieląc się wzajemnie swoim doświadczeniem, podtrzymują wielowiekowy dialog prawdy, toczący się pomiędzy Wschodem a Zachodem. Tłumaczy to Paweł VI:
[Syn] cieszy się, że idzie do Ojca; a nie chodzi tu u Jezusa o jakąś krótkotrwałą świadomość, ale o dobicie w Jego ludzkiej świadomości tej miłości, jaką zawsze jako Bóg cieszy się w łonie Ojca: „Umiłowałeś mnie przed założeniem świata” (J 17, 24). Jest to owa wzajemna, nierozdzielna miłość, która utożsamia się z Jego egzystencją jako Syna, i stanowi tajemniczą zasadę życia trynitarnego. Ojciec jest tym, który daje się Synowi całkowicie i nieustannie, z radosną żarliwością i zapałem; Syn zaś jest Tym, który daje się Ojcu z radosnym i wdzięcznym porywem z Ducha Świętego.[10]
Czy więc również Duch Święty nie byłby tym nieodpartym miłosnym impulsem, gwałtownym poruszeniem, które popycha Ich ku sobie, ale zarazem i Ich obecnością dla siebie nawzajem, obecnością jednego w drugim? Krótko mówiąc, czy nie jest Ich spojrzeniem, Ich uśmiechem, Ich... sercem?[11]
Jeśli bowiem „kontemplacja Trójcy Świętej jest pokojem i niezmąconą ciszą”, jak chciał Ewagriusz z Pontu, to jest niewypowiedzianą radością. I dlatego śpiewa poeta Patrice de la Tour du Pin: „Boże mój, nie jesteś Bogiem smutnym. Twa noc płonie radością!”[12]. A więc: smakuj radość, a zakosztujesz Boga.
I oto właśnie owa radosna komunia Trojga jak gdyby „eksploduje”, wznieci „radość wszystkich synów Bożych, ku uciesze porannych gwiazd” (Hi 38, 7), a potem całego Wszechświata, niczym ogromna symfonia radości i człowieka, arcydzieła tej bajecznej orkiestry.[13]
Jak dobitnie podkreślał w jednym ze swoich kazań św. Bernard z Clairvaux:
Z wielką mocą wszystko zostało stworzone z niczego, z wielką mądrością wszystko zostało stworzone pięknym, z wielką łaskawością wszystko zostało stworzone użytecznym.[14]
Skoro zatem wszystko, co istnieje, zostało stworzone w pięknie, w łasce, to wszystko od samego początku było zanurzone w radości.[15] Już od momentu Wielkiego Wybuchu[16] cały Wszechświat jest radością swojego Stwórcy. Od pierwszego życiodajnego tchnienia, ozywiającego pierwszego człowieka, Adama: to my jesteśmy radością Trzech! My, czyli ty i ja, jesteśmy największą radością Boga!
Oto prawdziwe, wielkie, szczęśliwe przesłanie chrześcijaństwa: Bóg jest naszym szczęściem. Bóg jest szczęściem, radością, pełnią życia, nie tylko w Sobie, ale dla nas. Bóg objawił się w miłości [...]. Bóg ofiarował się nam jako miłosierdzie, jako łaska, jako zbawienie, jako radosna i chwalebna niespodzianka [...]. Taka jest nasza religia, nasza duchowość: radość Boga. Taki jest dar, jaki Chrystus przynosi światu: radość Boga.[17]
Przyjrzymy się w tym miejscu radości wypływającej z tego, że zostaliśmy stworzeni przez Ojca, radości wynikającej z tego, że zostaliśmy ochrzczeni przez Syna, radości spowodowanej tym, że zostaliśmy przemienieni w Duchu, a wszystko to w sercu Kościoła i w ślad za świętymi.
[9] Św. Bernard z Clairvaux, Sermones in Cantica Canticorum, 8. Ojciec jest osculans, Syn — osculatus, Duch — osculum. Czyż ta doskonała wzajemność complaisance we wzajemnym inhabitation i alterite Osób nie brzmi weselnie? Św. Bernard miał odwagę tak myśleć. Remi Brague ujął to w ten sposób: „Trójca jest sposobem, w jaki Bóg stanowi Jedność”.
[10] Gaudete in Domino, nr 3.
[11] Starałem się ukazać tę wewnątrztrynitarną bliskość poprzez dialog między Nimi w: L'Étreinte de Feu, Le Sarment-Jubilé, Paris 2000.
[12] Już Nietzsche to przeczuwał: „Gdyby Bóg istniał, postrzegałbym Go jedynie jako Boga tańczącego”.
[13] Zob. Daniel-Ange: Stworzenie. Olśniewająca symfonia, tłum. A. Leszczyńska-Wojno, PROMIC — Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2011, s. 19 i n.
[14] Sermones in Pentecost, 3.
[15] „Łaska wskazuje na promieniujący powab piękna, wewnętrzne promieniowanie dobra i wreszcie dary, które świadczą o szlachetności” (Anastazy, arcybiskup Tirany). Przytoczmy tu również słowa św. Atanazego: „Łaska jest czymś szczególnym: pochodzi od Ojca, działa przez Syna i wypełnia się w Duchu Świętym”.
[16] Wielki Wybuch to w języku angielskim Big Bang, w skrócie BB, podobnie jak dwa pierwsze słowa Księgi Rodzaju to bereszit bara: BB!
[17] Paweł VI, audiencja z 20 grudnia 1972 roku.
opr. ab/ab