Perspektywa zbawienia powinna przenikać każdy nasz czyn, każdą naszą myśl i decyzję.
Wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć.
Ap 7,9
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, rozpoczynam z Twoją pomocą rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na Czwartą Niedzielę Wielkanocną.
Dzisiejsze drugie czytanie napawa mnie wielkim optymizmem. Gdy zamykam oczy, już widzę ten wielki tłum zbawionych, z każdego narodu, z każdego języka. Wszyscy sprawiedliwi przed Bogiem. Będzie to na pewno wspaniały moment, gdy wszyscy się zbiorą i zaczną chwalić Boga w sposób doskonały. Będą tam ci, którzy chwalili Go przez całe życie, jak i ci, którzy szczerym sercem Go szukali.
Perspektywa zbawienia powinna przenikać każdy nasz czyn, każdą naszą myśl i decyzję. Wszak tylko w świetle wiecznej radości powinniśmy decydować o sprawach, które są istotne dla naszego życia.
Wielu ludzi, nawet wielu chrześcijan, żyje tak, jakby dni ostatecznych miało w ogóle nie być. Kierują się w swoim życiu nie wiadomo dokładnie czym. Uznają Dekalog, ale tylko jako zbiór nakazów, nie jako nadzieję osiągnięcia życia wiecznego.
Pięknie o sprawie zbawienia mówił św. Paweł Apostoł, że w nadziei już teraz jesteśmy zbawieni. Po zastanowieniu każdy musi przyznać słowom Apostoła rację. Każdy z nas w nadziei chce i pragnie być zbawionym. Wszyscy chcą swojego szczęścia, a takie gwarantuje tylko sam Bóg. Nadzieję tę dał nam Bóg poprzez obietnicę zbawienia dla tych, którzy szczerym sercem będą tego pragnąć. Musimy mocno wierzyć, że kiedyś nadejdzie dzień, kiedy wspólnie z całym Kościołem tryumfującym będziemy chwalić Boga w niebie.
Panie Jezu, przemyślę w tym tygodniu:
1. Co jest celem mojego życia?
2. Czy zbawienie duszy przedkładam ponad wszystkie inne sprawy?
3. Czy wiem, że moje szczęście może zapewnić tylko sam Bóg?
opr. aś/aś