Fragmenty książki "Kilka myśli o Różańcu"
|
Ks. Jan Twardowski Kilka myśli o Różańcu
Wybrała i opracowała Aleksandra Iwanowska ISBN: 978-83-7516-517-3 Wydawnictwo Święty Wojciech 2012 |
|
ZAWSZE I WSZĘDZIE
źródło: photogenica.pl
Michał Anioł na swym słynnym fresku Sąd Ostateczny namalował anioła, który wyciąga człowieka z przepaści na różańcu. Naprawdę Różaniec wyciąga z wielu dziur, w jakie możemy wpaść. Ocala od potępienia.
Niezwykłość tej modlitwy polega między innymi na tym, że możemy ją odmawiać wszędzie i zawsze. Z Różańcem możemy zasypiać, budzić się, wędrować, iść do szpitala. Nawet w chorobie, z gorączką czterdzieści stopni, kiedy zapominamy o własnym imieniu, nazwisku, telefonie, możemy pamiętać Zdrowaś Maryjo. Przed operacją i po, kiedy obolali możemy tylko powtarzać „zdrowaśki”. W kilkugodzinnej podróży, kiedy podskakujemy na siedzeniu z góry na dół. W czasie bezsennej nocy, a nawet przez sen. Bo modlitwa różańcowa zapada w naszą podświadomość.
Różaniec można odmawiać przed aresztowaniem, nasłuchując, czy ktoś przechodzi po schodach. Można odmawiać go w więzieniu, nawet jeśli się nie ma różańca. Prymas Wyszyński, kiedy w chwili aresztowania zapytano go, czy ma niezbędne rzeczy, odpowiedział: „Tak. Mam brewiarz i różaniec”.
Gdy przychodzą trudności, złe, natrętne myśli, człowiek chowa się w Różaniec jak w małą kapliczkę. Oddziela się od wszystkiego, co go drażni. Oto świętość i niezwykłość Różańca.
Modlitwę tę czcili tak wielcy papieże, jak Leon XIII, Jan Paweł II, czczą też ludzie prości. To modlitwa, która odmładza i upraszcza: jeżeli doktor odmawia Różaniec, nie czuje się doktorem, jeżeli profesor — nie czuje się profesorem. Wszyscy czują się dziećmi, które trzymają się spódnicy Matki Bożej.
1986
opr. ab/ab