Zbrodnicze żarciki Stalina

Aby nas bolało cierpienie innych. Medytacje w codzienności życia (fragmenty)

Zbrodnicze żarciki Stalina

Józef Augustyn SJ

ABY NAS BOLAŁO CIERPIENIE INNYCH
Medytacje w codzienności życia

ISBN: 978-83-7505-668-6
wyd.: Wydawnictwo WAM 2011

Spis wybranych fragmentów
Wstęp
Zbrodnicze żarciki Stalina
Rocznica wielkiego głodu na Ukrainie
Człowieczeństwo w męce białego piekła
Czekamy na film o sowieckich łagrach

Zbrodnicze żarciki Stalina

Josif Wissarionowicz Stalin jest mi dziwnie „bliski”. Nasłuchałem się bowiem o nim, czytając wspomnienia łagrowe (Warłam Szałamow, Eugenia Ginzburg, Aleksander Sołżenicyn) czy też historyczne powieści poświęcone tamtym koszmarnym czasom (Wasilij Grossman, Anatolij Rybakow). Stąd też, gdy „Gazeta. ru” zorganizowała wystawę autografów Stalina (XII 2009), bardzo mnie to zainteresowało.

Na artystycznych aktach, męskich i kobiecych, autorstwa rosyjskich pieriedwiżników (przedstawicieli prądu realistyczno-demokratycznego w malarstwie rosyjskim drugiej połowy XIX wieku) „wielki znawca sztuki” umieszczał niewybredne komentarze, często o charakterze seksualnym. Tych nie będę przytaczał. Nie warto. Można je potraktować jako „ciekawostkę”. Niektórzy dopatrują się w nich maskowanej homofobii generalissimusa. Jednak są inne dopiski, które brzmią złowieszczo. Stają się bowiem aluzją do cynicznie zaplanowanych i wykonanych cudzymi rękami zbrodni. W akcie męskim autorstwa Wasilija Surikowa Stalin dopatrzył się podobieństwa do Karola Radka (sympatyka Trockiego), który został osądzony w „procesie siedemnastu” w 1937 roku i zamordowany w łagrze. Mężczyźnie z aktu Stalin dorysował czerwonym kolorem czuprynę i podpisał: „Ryży parszywiec Radek. Nie sikałbyś pod wiatr, nie byłbyś zły — byłbyś żywy”. Jak wynika z kontekstu, gdy Stalin to pisał, Radek był już martwy. To jawne dowody motywów zbrodni, istne odciski palców zostawione przez mordercę.

Ot, tak przez nieuwagę.

Znany badacz osobowości Stalina, Edward Radziński, twierdzi, że zbędne są ekspertyzy prezentowanych autografów. Gołym okiem widać bowiem „specyficzny język, grubiański humor”, który miał być czytelny dla ludu. „To żarciki mordercy” — skomentował Nikita Pietrow, historyk i archiwista z rosyjskiego Memoriału. Wystawa autografów Stalina to doskonały podgląd jego paranoicznej osobowości, przepełnionej lękiem, podejrzliwością, agresją, brutalnością i cynizmem. Stalin był geniuszem kamuflażu, maski, manipulacji. Będąc tyranem, który na całe dziesięciolecia uruchomił machinę zbrodni, uchodził jednocześnie za „Ojca, Twórcę, Inspiratora, Organizatora, Koryfeusza, Gospodarza...” — jak ironicznie lubiła mawiać Ginzburg.

Kiedy podano wiadomość o śmierci Stalina, cała potęga Związku Radzieckiego zamarła. Nikt w Radiu Moskwa nie śmiał wydarzenia komentować. Przez kilka dni trwała „mistyczna zaduma”. Nadawano niemal wyłącznie muzykę... religijną Johanna Sebastiana Bacha. W fakcie śmierci Stalina — zauważa Ginzburg — było coś ze skandalu, coś nieprzyzwoitego. Ludzie bowiem nawykli, że „w sowieckiej Rosji umiera się wyłącznie na osobiste polecenie towarzysza Stalina. Aż tu nagle...”. Z czyjego polecanie umarł sam Stalin?

Mistyczna adoracja osoby Stalina trwa. Potwierdza to niewiarygodne poparcie dla geniusza kamuflażu, kłamstwa i zbrodni w posowieckiej Rosji.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama