Spowiedź nie jest zakończeniem procesu nawrócenia człowieka. Trzeba jeszcze posprzątać po kataklizmie, jakim był grzech. Darowanie winy w sakramencie pokuty nie wyczerpuje hojności Bożego miłosierdzia...
Spowiedź nie jest zakończeniem procesu nawrócenia człowieka. Trzeba jeszcze posprzątać po kataklizmie, jakim był grzech. Darowanie winy w sakramencie pokuty nie wyczerpuje hojności Bożego miłosierdzia. Dobry Bóg chce jeszcze troskliwie leczyć rany grzesznika i cierpliwie prowadzić jego „rekonwalescencję”. Takie jest między innymi przesłanie Niedzieli Miłosierdzia Bożego.
Grzech ciężki to trzęsienie ziemi w świecie ludzkiego ducha, sięgające niekiedy także w obszar ciała. Wybierając świadomie złe działanie, a tylko wtedy mówimy o grzechu ciężkim, człowiek tak głęboko rani swoją zdolność poznania prawdy, powołanie do czynienia dobra i tęsknotę za miłością, że skutki tego wyboru ranią dotkliwie jego ludzkie władze. Na skutek zerwania z Bogiem wypacza się wszystko. Nic nie jest takie jak trzeba.
Sakrament pokuty jest podstawowym darem miłosiernego Boga. Gdy skruszony grzesznik wraca do domu Ojca, ten przyjmuje go z otwartymi ramionami. Ubiera w piękną szatę i wkłada mu pierścień na rękę. Nie oznacza to jednak, że wszystkie rany zadane przez grzech zostają w sakramencie pokuty uleczone, a wszystkie złe skłonności umierają i człowiek jest wolny od problemów. Przeciwnie, czeka go jeszcze wysiłek porządkowania swojego świata, który na skutek grzechu stanął na głowie, oraz naprawiania zła, jakie zostało wyrządzone innym ludziom.
Ojciec Święty Paweł VI w konstytucji apostolskiej Indulgentiarum doctrina uczy: „Do pełnego odpuszczenia grzechów i do tego, co nazywamy naprawieniem, konieczne jest nie tylko odnowienie przyjaźni z Bogiem przez szczere nawrócenie umysłu i ekspiację zniewagi wyrządzonej Jego mądrości i dobroci, lecz także pełne przywrócenie wszystkich dóbr, tak osobistych i społecznych, jak i tych, które należą do porządku powszechnego, a które zostały pomniejszone lub zniweczone przez grzech” (nr 3). To wielkie i bardzo trudne zadanie. Człowiek o własnych siłach nie potrafi go wykonać. Sam nie jest w stanie uleczyć ran, jakie zadał sobie samemu, i wynagrodzić krzywdy, jakie wyrządził innym - pisze papież w tej samej konstytucji (nr 9). Aby podjąć dzieło naprawy, potrzebuje pomocy. Przynosi mu ją Chrystus. Chce mu darować karę za grzechy przez dar odpustu. Chce dać łaskę wzrostu.
Kiedy mówimy o miłosierdziu Boga, nie możemy się więc ograniczać tylko do samego aktu przebaczenia grzechów. To wydarzenie centralne, lecz nie finalne. Trzeba się jeszcze otworzyć na cierpliwą i wytrwałą pracę po spowiedzi. W Niedzielę Miłosierdzia Bożego Kościół woła do Boga słowami: „pomnóż łaskę, której udzieliłeś”. Jest to modlitwa o wzrost, o rozwój. To nie modlitwa początku. Nie jest to pieśń tych, którzy dopiero wyruszają w drogę. Jest to wołanie ludzi, którzy już zostali hojnie obdarowani, lecz mają świadomość, że trzeba iść do przodu, w przeciwnym razie nastąpi powrót do starych przyzwyczajeń.
W tym duchu przeżywana jest nowenna do Miłosierdzia Bożego, która rozpoczyna się w Wielki Piątek i trwa do Niedzieli Miłosierdzia. Jest ona wypełniona spotkaniami z Chrystusem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Udają się na te spotkania przede wszystkim ci, którzy otrzymali już dar przebaczenia w sakramencie pokuty, a teraz nie chcą spocząć na laurach, ani powracać do swoich grzechów. Witają codziennie Pana, który przychodzi, by umocnić ich wiarę, napełnić ich Duchem Świętym i uzdolnić do świadectwa. Wszystkie te doświadczenia przeżywają w atmosferze pewności zwycięstwa dobra nad złem. Nowenna to nie proste odmawianie nawet najpiękniejszych formuł modlitewnych (choć one są także ważne), lecz przede wszystkim dziewięć spotkań z Chrystusem. Szczególnie w Komunii świętej.
Sakramentem miłosierdzia nazywa się najczęściej sakrament pokuty. Rzadziej odnosimy to określenie do Eucharystii, choć mamy świadomość, że wszystkie sakramenty są darem Jego miłosiernej miłości. Święto Miłosierdzia, przeżywane w drugą Niedzielę Wielkanocną, uczy nas m.in. przeżywać Eucharystię jako szczególny sakrament miłosierdzia. Objawia się ono tutaj w swej pełni. Zbawiciel po przebaczeniu grzechów prowadzi człowieka w stronę pełni życia, ku świętości, ku życiu mocą zmartwychwstania.
Pan Jezus, w przesłaniu przekazanym przez św. Faustynę, przypomniał na nowo swoim uczniom o wielkości i znaczeniu okresu wielkanocnego. Objawiając się jako Zmartwychwstały, skierował uwagę wierzących na ten niezwykły czas w roku liturgicznym. Jest to czas, w którym umarli wyszli z grobu i uczą się na nowo żyć jako dzieci Boże, czas odbudowywania wiary zachwianej zgorszeniem krzyża.
Chrześcijaństwo, w którym prawda o zmartwychwstaniu została zepchnięta na bok przez smutek, który zabija radość, przez zwątpienie, które przytłacza nadzieję, przez porzucenie drogi przykazań, by żyć według reguł tego świata, przestaje być autentycznym chrześcijaństwem. Staje się ono sobą dopiero mocą Zmartwychwstałego. Objawia swe prawdziwe oblicze w spotkaniach z Tym, który niesie nadzieję, któremu można zaufać, który rozgrzewa serca i napełnia wszystkich Duchem Świętym. On przychodzi do człowieka w każdej sytuacji jego życia i mówi: „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16, 33).
W Niedzielę Miłosierdzia Bożego chodzi nie tyle o to, żeby się w tym dniu wyspowiadać, choć każdy może i z tego sakramentu skorzystać. Spowiedź jednak powinna być wcześniej, przed świętami. Teraz chodzi o „pomnożenie łaski”, a jej najpełniejszym znakiem jest coraz dojrzalsze zjednoczenie z Jezusem w Komunii świętej i stanie się świadkiem Jego dobroci wobec każdego człowieka. Przyjmujemy od Miłosiernego Jezusa nie tylko dar przebaczenia, lecz także dar wytrwania i wzrastania. Otrzymujemy dar takiej troski o zjednoczenie z Nim, że gdyby komuś zdarzył się grzech ciężki, to natychmiast idzie do spowiedzi i naprawia popełnione zło.
Do najpiękniejszych owoców ożywienia kultu Miłosierdzia Bożego i autentycznego świętowania niedzieli Miłosierdzia trzeba zaliczyć zwiększenie w naszych wspólnotach liczby wiernych, którzy w każdą niedzielę będą przystępować do Komunii świętej, starając się żyć na co dzień w zjednoczeniu z Jezusem. Ci zaś, którzy to czynili od dawna, otrzymują szczególny dar „pomnożenia łaski”, aby przyjmowali Komunię świętą z większą miłością i odważniej świadczyli o Chrystusie wobec świata.
opr. mg/mg