Chociaż odmowa udzielania święceń kapłańskich kobietom nie jest formalnie dogmatem w Kościele katolickim, Jan Paweł II definitywnie zakończył dyskusję na ten temat
Chociaż odmowa udzielania święceń kapłańskich kobietom nie jest dogmatem w Kościele katolickim, to Jan Paweł II definitywnie zakończył dyskusję na ten temat.
Sakrament kapłaństwa został ustanowiony przez Chrystusa w czasie Ostatniej Wieczerzy. Na tę wyjątkową ucztę paschalną Jezus zaprosił tylko apostołów, a kobietom, które na co dzień Mu usługiwały, nie polecił nawet przygotowania miejsca. Przeciwnicy nauczania Kościoła na temat święceń kobiet posługują się argumentem, że takie zachowanie Chrystusa było podyktowane ówczesną kulturą. Ale gdyby Chrystus chciał powołać kobietę na apostoła, gdyby chciał kobietę uczynić kapłanem, to by to zrobił. Wiele działań Jezusa było oburzających i gorszących dla Żydów. Przykładami łamania obyczajów mogą być obrona cudzołożnicy przed ukamienowaniem czy gościna w domu niezamężnych kobiet — Marii i Marty. Jak pisze Jan Paweł II: „Jezus był rzecznikiem godności kobiety”. To niewiasty zobaczyły pusty grób i były pierwszymi, które głosiły prawdę o zmartwychwstaniu ich Mistrza. Jednak na Ostatnią Wieczerzę, w czasie której Chrystus ustanawia sakramenty Eucharystii i kapłaństwa, nie zaprasza nawet swojej Matki. Kościół od samego początku odczytywał ten fakt, że wolą Boga było, aby tylko mężczyźni byli urzędowymi kapłanami.
Dokumenty Kościoła wyjaśniające, dlaczego święcenia kapłańskie zarezerwowane są tylko dla mężczyzn, pojawiają się dopiero w latach 70. ubiegłego wieku. — Krytycy Kościoła w tym zakresie argumentują, że nie mamy tu do czynienia z żadną wielowiekową tradycją, bo to nauczanie jest świeże, ma zaledwie 40 lat — mówi o. prof. Jarosław Kupczak OP, kierownik Katedry Antropologii Teologicznej na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie oraz dyrektor Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II. — Pisemne tłumaczenie tej tradycji pojawiło się wówczas, gdy zaczęto ją podważać — dodaje o. Kupczak.
W 1975 r. Synod Generalny Kościoła Anglikańskiego opowiedział się za dopuszczaniem kobiet do święceń kapłańskich. Papież, jako strażnik tradycji apostolskiej, zareagował bardzo szybko. 30 listopada tego samego roku Paweł VI odpowiedział w tej sprawie arcybiskupowi Canterbury — honorowemu zwierzchnikowi Wspólnoty Kościołów Anglikańskich. W liście tym podkreślił, że udzielanie święceń kobietom jest „niedopuszczalne”. Stoją za tym trzy argumenty. Po pierwsze, sam Chrystus wybrał do grona apostołów tylko mężczyzn. Poza tym zarówno praktyka Kościoła, jak i jego nauczanie pokazują wierność Kościoła wobec planów Boga.
Powyższe racje były powtarzane w kolejnych dokumentach Magisterium dotyczących problemu kapłaństwa kobiet, m.in. w deklaracji Kongregacji Nauki Wiary o dopuszczeniu kobiet do kapłaństwa urzędowego Inter insigniores czy w liście apostolskim Ordinatio sacerdotalis papieża Jana Pawła II o udzielaniu święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom. W tym ostatnim dokumencie pojawiło się stwierdzenie bardzo bliskie orzeczeniu ex cathedra. Papież pisze: „Aby zatem usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci (por. Łk 22, 32) oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne”.
Kwestia ordynowania kobiet łączy w sobie wiele problemów współczesnego Kościoła, które spotykają się z rozwojem cywilizacyjnym społeczeństw i jego konsekwencjami. — Pod spodem debaty o święceniach dla kobiet jest znacznie większa trudność — głębokie zachwianie tożsamości płci. Współczesne procesy demokratyczne przy współudziale ruchów feministycznych doprowadziły do załamania się sztywnych podziałów ról społecznych ze względu na płeć — zauważa o. Kupczak. Zwolennicy ordynacji kobiet uważają, że dowartościowanie płci pięknej byłoby możliwe dzięki wykonywaniu tych samych funkcji co mężczyźni. W ten sposób sami dyskryminują kobietę, bo postrzegają ją w relacji do płci przeciwnej, zamiast w relacji do Boga. Kobieta i mężczyzna są równi w godności. Oboje są stworzeni na obraz i podobieństwo Boga. Absolutna równość wobec Stwórcy nie wyklucza różnic powołań i darów. Doskonale obrazuje to metafora Kościoła-Ciała, której używa św. Paweł. Każdy członek Ciała jest w nim niezbędny, każdy pełni istotną funkcję.
Kwestia kapłaństwa urzędowego jest istotnym zagadnieniem teologicznym. Nie można jej rozwiązać za pomocą nauk społecznych czy humanistycznych bez uwzględniania Objawienia. Zwolennicy ordynacji kobiet wydają się nie rozumieć natury i struktury Kościoła, a także nie dostrzegać różnic między nim a współczesnymi społeczeństwami demokratycznymi. — Zachęcanie Kościoła do unowocześniania, czego przejawem ma być święcenie kobiet, bardzo często idzie w parze z pragnieniem daleko idącego zliberalizowania nauczania w innych dziedzinach, jak np. etyka seksualna czy bioetyka. Kapłaństwo kobiet jest tylko wierzchołkiem góry lodowej — zauważa o. Kupczak.
Chęć wyświęcania kobiet może wypływać również z zupełnego spłycenia sakramentu kapłaństwa. Coraz rzadziej jest on rozumiany jako specyficzne powołanie, niezasłużony dar czy łaska zgodnie ze słowami Jezusa Chrystusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem” (J 15, 16a). Problem tkwi także w postrzeganiu Kościoła tylko jako grupy ludzi w sutannach. Rzadko myślimy, że to każdy z nas z osobna współtworzy Wspólnotę, że Kościół to „my”.
— W klerykalnej wizji Kościoła ksiądz jest wszystkim — proboszcz jest skarbnikiem, pasterzem, budowniczym. Brakuje mu jednak czasu na realizowanie swojego podstawowego zadania — bycia duszpasterzem. Wiemy, jak trudno znaleźć dziś stałego spowiednika czy kierownika duchowego. Natomiast mamy kapłanów teologów, publicystów, polityków, inżynierów. Wszystkie te funkcje mogą być przejęte przez świeckich — mówi o. Kupczak.
„Kobiety, które pragną otrzymać święcenia kapłańskie, na pewno pragną służyć Chrystusowi i Kościołowi” — czytam w deklaracji Inter insigniores. Każdy człowiek, niezależnie od płci czy stanu cywilnego, bogactwa czy pełnionej funkcji społecznej, jest powołany do realizowania się w powszechnym kapłaństwie. I kobiety, i mężczyźni powinni dawać świadectwo, ofiarowując swoje życie Bogu. Świeccy mają wielką rolę do odegrania w Kościele. Wiele z tych zadań nie zostało jeszcze nawet odkrytych. Jan Paweł II powtarza za Kongregacją Nauki Wiary: „Święta Matka Kościół ma nadzieję, że chrześcijańskie kobiety w pełni uświadomią sobie wielkość swojej misji; mogą one odegrać dziś bardzo ważną rolę w odnowie i humanizacji życia społecznego, jak również przyczynić się do odnalezienia przez wiernych prawdziwego oblicza Kościoła”.
* * *
Oprócz Kościoła katolickiego ordynacji kobiet stanowczo sprzeciwia się Cerkiew Prawosławna, konserwatywne Kościoły protestanckie (np. staroluteranie) i starokatolickie (np. Kościół Polskokatolicki). Kobiety są ordynowane w Kościołach ewangelickich (np. luteranie, kalwini, metodyści) i ewangelikalnych (np. baptyści). Dopuszczenie kobiet do urzędu duchownego w Kościołach protestanckich związane jest z faktem, że wspólnoty te nie uznają sakramentalnego charakteru święceń kapłańskich. Poważniejszym problemem teologicznym jest fakt wyświęcania kobiet w niektórych Kościołach starokatolickich (np. Kościół Katolicki Mariawitów) i anglikańskich, gdyż święcenia mają tam charakter sakramentalny, a same Kościoły zachowują sukcesję apostolską, czyli nieprzerwaną ciągłość władzy i święceń od apostołów.
opr. mg/mg