Polityka i religia

Cotygodniowy komentarz z "Gościa Niedzielnego" (12/2002)

Parlament Europejski przyjął 13 marca br. sprawozdanie zatytułowane „Kobiety i fundamentalizm”. Katoliccy parlamentarzyści uznali je nie tylko za kontrowersyjne, ale także wewnętrznie sprzeczne i reprezentujące wyłącznie mentalność laicką. O tym, jak bardzo dyskusyjny jest to dokument świadczy m. in. fakt, że został przyjęty większością zaledwie dwóch głosów, a także czynione w ostatniej chwili poprawki. Jak poinformowała KAI, usunięto na przykład żądanie skierowane do światowych przywódców religijnych, w tym do Papieża i patriarchów Kościołów Wschodnich, aby zmienili swój stosunek do homoseksualizmu kobiet. Był też w projekcie sprawozdania postulat przyznania kobietom prawa do niczym nieograniczonej aborcji pod pozorem „prawa do kontroli własnego ciała”.

Okazuje się, że część polityków zasiadających w Parlamencie Europejskim przyznaje sobie prawo do ingerowania w zasady i prawdy wyznawane przez wspólnoty religijne na naszym kontynencie. Równocześnie to samo polityczne gremium nie chce przyznać Kościołom i związkom wyznaniowym prawa do ingerowania w życie Unii Europejskiej. Nic dziwnego, że w tej sytuacji kard. Roberto Tucci użył mocnych słów, nazywając tego typu pomysły „laickim fundamentalizmem”. Zdaniem watykańskiego hierarchy chociaż rezolucja Parlamentu Europejskiego nie ma żadnej mocy prawnej, to jednak stanowi „ideologiczne przesłanie”, które może znaleźć odbicie w przygotowywanej konstytucji europejskiej. Trudno się nie zgodzić z kard. R. Tuccim, który uważa, że zaprezentowana przez europejskich parlamentarzystów postawa, to rodzaj „manii dyktowania reguł, tym razem związkom wyznaniowym, która jest sprzeczna z duchem laicyzmu i stanowi zamach na zasadę wolności religii”. Zakaz aktywnego wkraczania związków wyznaniowych w życie UE i próby ingerowania w ich życie i zasady są także sprzeczne z zamysłami ojców jedności europejskiej oraz wcześniejszymi deklaracjami europejskich polityków na temat roli religii w zjednoczonej Europie.

Niektórzy demokratycznie wybrani politycy rządzący w Europie ulegają pokusie, by deklarować, iż mogą się obejść bez jakiegokolwiek odwołania do religii. Zwrócił na to uwagę podczas obrad Papieskiej Rady Kultury jej przewodniczący, kard. Paul Poupard. Uznał, że należało by zbadać, czy zgadzają się z tym reprezentowane przez nich narody.

Jan Paweł II wszystkim mającym wątpliwości czy Kościół ma prawo interesować się sprawami politycznymi, dał odpowiedź po modlitwie Anioł Pański w niedzielę 17 marca br. Wezwał wszystkich do modlitwy w intencji „wydarzenia o wielkim znaczeniu”, którym według niego jest zorganizowana w Meksyku międzynarodowa konferencja na temat finansów i rozwoju.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama