Duch Święty nas prowadzi i uświęca

Rozmowa z bp. Kazimierzem Gurdą

Z ordynariuszem diecezji siedleckiej bp. Kazimierzem Gurdą rozmawia Monika Lipińska.

W bieżącym roku mija 200 lat od ustanowienia przez Ojca Świętego Piusa VII diecezji janowskiej czyli podlaskiej. Księże Biskupie, to dużo czy mało w kontekście dwóch tysięcy lat istnienia Kościoła katolickiego i ponadtysiącletniej obecności chrześcijaństwa na naszych ziemiach?

Myślę, że w perspektywie dwóch tysięcy lat istnienia Kościoła w świecie czy ponadtysiącletniej historii w Polsce - to niedużo, ale dla nas 200 lat to długa historia. Wpisuje się ona w historię Kościoła powszechnego i w historię Kościoła na polskiej ziemi. Parafie, które zostały włączone do naszej diecezji w 1818 r., należały do diecezji lubelskiej powstałej w roku 1805, a wcześniej przynależały do diecezji: chełmskiej, łuckiej, poznańskiej, krakowskiej i płockiej. Stanowimy więc cząstkę Kościoła o dwutysiącletniej historii.

Które z wydarzeń i postaci wpisujących się w historię naszego lokalnego Kościoła, zwłaszcza pierwsze jego 100-lecie, uznać należy za najistotniejsze dla jego kształtu?

Tych wydarzeń było wiele; obok radosnych - nie brakowało chwil trudnych. Zapewne wydarzenie najważniejsze i radosne to decyzja papieża Piusa VII o powołaniu naszej diecezji z siedzibą w Janowie Podlaskim. Dalej - powołanie pierwszych biskupów, utworzenie konsystorza, seminarium duchownego czy zorganizowanie terytorialnej struktury diecezji z podziałem na dekanaty. Ale ten lokalny Kościół doświadczył również momentów bardzo bolesnych, jak prześladowanie unitów, usunięcie przez cara naszych biskupów i skazanie ich na zesłanie czy w końcu zlikwidowanie diecezji janowskiej czyli podlaskiej, pomimo braku akceptacji ze strony Stolicy Apostolskiej. Car przyłączył naszą diecezję do diecezji lubelskiej w roku 1867. Papież Leon XII potwierdził tę decyzję dopiero 30 grudnia 1889 r. Pierwsze 100-lecie naszej diecezji zamykają dwa wydarzenia. Pierwsze to ukaz tolerancyjny cara Mikołaja I z 1905 r., dzięki któremu unici mogli przejść do Kościoła łacińskiego i uczynili to z wielką radością. Drugie to reaktywowanie diecezji janowskiej czyli podlaskiej przez papieża Benedykta XV w 1918 r.

Jeśli chodzi o znaczące postaci naszego Kościoła lokalnego w pierwszym 100-leciu, to należy do nich zaliczyć pierwszych biskupów: Łukasza Lewińskiego, Marcelego Gutkowskiego i Beniamina Szymańskiego. Pierwszy z biskupów tworzył strukturę nowej diecezji i zapoczątkował pracę duszpasterską w parafiach i dekanatach. Kolejni kontynuowali jego dzieło, podejmując wyzwania, jakie przynosiła sytuacja religijna, społeczna i polityczna, a więc prześladowanie unitów i dwa powstania - listopadowe i styczniowe. W trudzie duszpasterskim biskupi wspierani byli przez księży, którzy bardzo dobrze odczytywali intencje ordynariuszy i ich wspierali, co miało przełożenie na postawy wiernych świeckich. Trzeba powiedzieć, że Kościół janowski czyli podlaski potrafił w tych trudnych sytuacjach zachować wierność Ewangelii, pomagając prześladowanym unitom, jak też wierność ojczyźnie, wspierając powstańców. Wielu księży Kościoła łacińskiego za pomoc unitom zostało zesłanych na Sybir. Ikoną kapłanów wspierających dążenia niepodległościowe jest żołnierz powstania styczniowego ks. Stanisław Brzóska.

Mówiąc o tożsamości religijnej diecezji siedleckiej, zawsze akcentujemy rolę unitów. W jakich sferach życia religijnego uwidaczniają się współcześnie nasze unickie korzenie?

Wierni parafii, które dzisiaj nazywamy pounickimi, kontynuują tradycje ważne dla ich pradziadów, pielęgnując takie wartości, jak modlitwa, przywiązanie do Kościoła, poczucie odpowiedzialności za Kościół, szacunek dla księży. Myślę, że nawet jeśli nie wszyscy sobie to uświadamiamy, żyjemy tymi wartościami jako diecezja. Są one widoczne w naszym postępowaniu, w zachowaniu, w otwartości i mocy wiary. Pomaga nam w tym trwała pamięć o unickich męczennikach, którzy oddali życie za jedność Kościoła w Drelowie, Pratulinie i innych parafiach. Męczennicy z Pratulina zostali ogłoszeni błogosławionymi przez Ojca Świętego Jana Pawła II 6 października 1996 r. Do nich nawiązał w homilii Ojciec Święty, gdy w 1999 r. był w Siedlcach. W zachowaniu tej historii i duchowości ma nam pomóc sanktuarium bł. Męczenników w Pratulinie i jedyna w Polsce neounicka parafia w Kostomłotach.

Księże Biskupie, patrząc na drugie 100-lecie diecezji, trzeba zatrzymać się przy osobie bp. Ignacego Świrskiego, którego proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym rozpoczął się w marcu br. Czego może nas nauczyć ten, w którym „ojciec przewyższał pasterza”?

Tę drugą połowę dziejów naszego lokalnego Kościoła zapoczątkował rok 1918. Na jego czele stanął wówczas bp Henryk Przeździecki. Po jego śmierci w przededniu II wojny światowej, w 1939 r., rządy diecezją przejął, jako administrator, jego biskup pomocniczy Czesław Sokołowski, który kierował diecezją w latach 1940-46. Bp I. Świrski, powołany na biskupa diecezji siedleckiej przez papieża Piusa XII, przyszedł do naszej diecezji z Wilna. Wiemy, że dobrze wpisał się w całą tradycję diecezji i swoją szczególną osobowością nadał jej znamienny rys. Charakteryzowała go - i wyróżniała - wielka troska o tych, którzy potrzebowali pomocy zarówno duchowej, jak i materialnej. Od roku 1946, kiedy został biskupem, do 1968, kiedy zmarł, bp I. Świrski był świadkiem Bożego miłosierdzia dla tych, którzy żyli na marginesie życia duchowego i społecznego. Pozostały po nim budujące świadectwa tych, którzy go znali. Umierał w opinii świętości. W kazaniu w dniu jego pogrzebu sługa Boży kard. Stefan Wyszyński mówił o nim jako o pasterzu, w którym „ojciec przewyższał pasterza” i nazwał go „Bożym człowiekiem”. Chcielibyśmy - przez rozpoczęty proces beatyfikacyjny - ten ślad jego życia, działalności, oddania Bogu przez służbę biednym - zachować. Liczę, że jego postawa unaoczni się w posłudze kolejnych pokoleń księży, osób życia konsekrowanego i wiernych świeckich naszej diecezji.

Jednym z wydarzeń roku jubileuszowego, rozpoczętego 8 grudnia 2017 r., jest posiedzenie Konferencji Episkopatu Polski, które odbędzie się 7 i 8 czerwca w Janowie Podlaskim - pierwszej stolicy naszej diecezji. Jaką rangę należy mu przypisać?

To dla diecezji wielkie wyróżnienie, gdy na jej terenie odbywa się Konferencja Episkopatu Polski. Sekretariat Episkopatu przyjął nasze zaproszenie ze względu na jubileusz. Chcemy w ten sposób podzielić się z biskupami, a przez nich z całym Kościołem w Polsce, radością z 200 lat istnienia naszej diecezji i razem z Episkopatem podziękować Panu Bogu za wszystkie dobra duchowe, które zostały nam dane. Poprosiliśmy też Ojca Świętego, żeby pierwsza katedra naszej diecezji - obecnie kolegiata w Janowie Podlaskim - została podniesiona do godności bazyliki mniejszej. Dokona się to 7 czerwca przez liturgiczny akt w czasie Mszy św. o 17.00. Eucharystii przewodniczyć będzie nuncjusz apostolski w Polsce Salvatore Pennacchio, a słowo Boże wygłosi przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki. Do udziału w uroczystościach zaproszeni są wszyscy księża, osoby życia konsekrowanego i wierni świeccy.

Po zakończeniu obrad KEP w Janowie Podlaskim, 9 czerwca w Siedlcach, w obecnej katedrze biskupa siedleckiego odprawiona zostanie Msza św. dziękczynna za 200 lat diecezji i nastąpi podpisanie dokumentów II Synodu diecezji siedleckiej. Synod rozpoczęty w 2012 r. przez bp. Zbigniewa Kiernikowskiego zostanie zakończony w czasie uroczystości jubileuszowych. Zamykamy w ten sposób dotychczasową część historii, z którą zapoznawaliśmy się przez ostatnie lata, a szczególnie w roku jubileuszowym, i rozpoczynamy nowy etap pisania historii naszego Kościoła.

Dokumenty synodalne pomogą nam wejść w to trzecie stulecie?

Bardzo tego pragniemy. Dokumenty synodalne w ramach istniejącego prawodawstwa kościelnego regulują życie diecezjalne we wszystkich jego obszarach. Liczymy na to, że ustalenia podjęte przez Synod wyznaczą kierunek naszego duszpasterstwa, pokażą drogę kontynuacji, jak i wskażą nowe jego drogi. Ukażą obszary, w których mogą i powinni zaangażować się wierni świeccy, wspierając prace swych księży proboszczów i wikariuszy. W szczególny sposób zależy nam na jeszcze aktywniejszym włączeniu się wiernych świeckich do uczestnictwa w stowarzyszeniach kościelnych i grupach modlitewnych. Chcemy, by nasze działania duszpasterskie jeszcze szerzej objęły rodzinę. Zależy nam na wspieraniu rodzin, by były - jak powtarzamy w Modlitwie jubileuszowej - sakramentalne, trwałe, święte i dzietne. Zdajemy sobie sprawę, że mają one zadanie zachować wiarę w Chrystusa i przekazywać ją kolejnemu pokoleniu.

Trwają przygotowania do zaplanowanego na październik synodu „Młodzież, wiara i rozeznawanie powołania”. Jak Ksiądz Biskup ocenia młody Kościół naszej diecezji?

Rozpoczęcie przez papieża tego synodu jest znakiem większego zwrócenia uwagi na ludzi młodych - zarówno tych, którzy są mocno zakorzenieni w Chrystusie i Jego Kościele, jak i tych, którzy od Chrystusa i od Kościoła się oddalili. Synod będzie poszukiwał nowego sposobu dotarcia do młodych z orędziem zbawienia zawartym w Ewangelii. Będzie chciał pomóc w trwaniu przy Chrystusie, w angażowaniu się w życie Kościoła, jak też wesprzeć w powrocie tych, którzy odeszli od niego bądź się dystansują. Temat synodu zwraca uwagę na rozeznawanie powołania rozumianego jako życie w Bogu i z Bogiem. To rozeznawanie jest równoważne z decyzją młodego człowieka: pozostać w relacji do Pana Boga czy też odejść od Niego; pozostać w Kościele czy od niego odejść.

Możemy Panu Bogu dziękować, że na tle innych diecezji w Polsce mamy młodzież mocno zaangażowaną w życie Kościoła, chociaż - oczywiście - nasze oczekiwania zawsze będą szły dalej. Chcielibyśmy, żeby młodzi znajdowali czas i chcieli przynależeć do grup formacyjnych, stowarzyszeń działających w parafiach, by pogłębiali swoją relację z Chrystusem. Możliwości jest dużo: Ruch Światło-Życie, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej, Służba Liturgiczna.

W jaki sposób zmotywować młodego człowieka do pogłębiania duchowości w świecie kuszącym tak wieloma różnymi propozycjami?

Przez zachętę i modlitwę zarówno księdza, który wspólnoty, grupy modlitewne i stowarzyszenia kościelne prowadzi, jak i tych, którzy do nich należą. Trzeba odwołać się do rodziców i prosić ich, by zachęcili swe dzieci do angażowania się w życie parafii. Duszpasterstwo dzieci i młodzieży nie będzie się dobrze rozwijać bez duszpasterstwa rodzin. Jeżeli rodzice nie przyprowadzą dzieci do kościoła, nie będzie w nim później młodzieży. Jeżeli rodzice nie zachęcą swoich dorastających córek i synów, żeby włączyli się w życie religijne, im samym trudno będzie zrobić cokolwiek w tym kierunku. Jeszcze trudniej, kiedy rodzicom na tym nie zależy albo gdy wręcz zniechęcają swe dzieci do aktywnego udziału w życiu parafii. Wszystko zależy od rodziny, stąd naszą troską otaczamy przede wszystkim rodzinę, kładąc nacisk na przygotowanie do życia w rodzinie i do sakramentu małżeństwa, jak też na towarzyszenie małżeństwom i rodzinom.

O współczesnych katolikach mówi się jednak, że wolą chować się w zaciszu kościoła niż wychodzić na zewnątrz, żeby dawać świadectwo, czy włączać się w ruchy formacyjne i pociągać za sobą innych...

Tę bierność, którą da się zaobserwować dzisiaj, można złożyć na karb naszych wieloletnich trudnych doświadczeń. Mamy za sobą trudne okresy wpływów reżimów ateistycznych, które za cel stawiały sobie zniszczenie wierzących w Boga. To okres komunistycznego terroru nauczył społeczeństwo wycofania się - także ze swoją wiarą. Mniej mówiło się o Panu Bogu w domu, rodziny nie modliły się razem w obawie, że dzieci w swojej szczerości mogą opowiedzieć o tym w szkole, co z kolei pociągnęłoby za sobą negatywne konsekwencje wobec rodziców. Przekaz wiary był słabszy, dlatego obecne pokolenie, które powinno być mocne w wierze, takim nie jest.

Sytuacja polityczna się zmieniła, ale ideologicznie jesteśmy w dalszym ciągu pod wpływem neomarksizmu. Słyszymy zewsząd, że ateizm to wyższa forma życia społecznego. Nic dziwnego, że zauważani i promowani są ci, którzy deklarują się jako niewierzący, niż ci otwarcie przyznający się do swojej wiary. Bycie katolikiem w dzisiejszych czasach wcale nie jest łatwe. Obserwuję jednak, że wielu ludzi młodych, którzy nie niosą ze sobą tego balastu historycznych doświadczeń, ma odwagę głośno mówić o swojej wierze. To daje nadzieję.

Czy rola diecezji 200 lat temu i dzisiaj jest podobna? A jak ewoluowały zadania stojące przed wiernymi świeckimi i duchownymi?

Myślę, że rola diecezji zawsze jest taka sama. To przede wszystkim troska o zbawienie człowieka przez głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu i przez udzielanie sakramentów świętych, czyli wprowadzanie w życie samego Boga.

Zadania, przed którymi stawali pierwsi biskupi diecezji janowskiej czyli podlaskiej, były uwarunkowane sytuacją, w jakiej znajdował się Kościół. Życie pod zaborem rosyjskim 200 lat temu nie było łatwe dla Polaków, a jednak Kościół nawet w tak trudnych warunkach spełniał swoje zadania. Dzisiaj mamy do czynienia z wpływami ideologii wrogiej wierze i Panu Bogu - Kościół musi się w tych warunkach również odnajdywać: docierać do wiernych z orędziem zbawienia, przekazywać je, umacniać wiarę. Musi przekonywać, że sam jest miejscem, w którym Chrystus zbawia człowieka, prowadząc go do życia wiecznego.

Rozbudzanie wiary i jej umacnianie w dużej mierze zależy od księży. Co warunkuje sukces w tej dziedzinie?

Potrzeba nam dzisiaj odważnych duszpasterzy, którzy z radością, całym swym życiem będą służyć Chrystusowi w Jego Kościele. Będą dbać o swą świętość i pomagać swym wiernym na drodze życia duchowego, religijnego. W historii naszej diecezji nie brakuje księży, którzy angażowali się w pomoc unitom, cierpieli razem z nimi, byli zsyłani na Sybir albo pozbawiani funkcji kapłańskich. Potrafili łączyć miłość do Kościoła z miłością do ojczyzny. Tak czynił ks. Stanisław Brzóska w czasie postania styczniowego, a później, w czasie obydwu wojen światowych, księża, którzy razem ze swoimi parafianami wspierali walczących o wolność Polski, ginęli wraz z partyzantami i swymi wiernymi, byli wywożenia do obozów koncentracyjnych. Po II wojnie światowej narażeni byli na prześladowania i szykany Urzędy Bezpieczeństwa. W 200-letniej historii naszego Kościoła księża byli wierni swemu powołaniu i posłannictwu. Wierność na wzór Chrystusa warunkuje sukces duszpasterski, jeżeli w ogóle możemy w tej dziedzinie o sukcesie mówić.

Cieszy nas to, że współcześnie diecezja siedlecka jeszcze nie należy do tych, w których brakuje kapłanów...

Ale należy już do diecezji, w których powołań mogłoby być więcej. Powoli zaczynamy odczuwać braki księży. Jeżeli taka tendencja będzie się utrzymywała przez dłuższy czas, to rzeczywiście będziemy mieli problem z obsadzeniem tych parafii, które do tej pory miały wikariuszy.

Księże Biskupie, jak - pamiętając o haśle bieżącego roku duszpasterskiego „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym” - winniśmy przeżywać jubileusz, by nie przespać tego „roku łaski od Pana”?

Hasło wyraźnie przypomina nam prawdę, że wszyscy jesteśmy napełnieni Duchem Świętym. Jest On w nas i w Kościele. Prowadzi i uświęca. Zadanie każdego Kościoła lokalnego polega na wsłuchiwaniu się, co do niego mówi dzisiaj Duch Święty. Dokumenty synodalne również mają być odpowiedzią na Jego głos, stąd - zawierać się w nich powinno to wszystko, co jest potrzebne do realizacji głównego zadania, które Duch Święty nam stawia - uświęcenia człowieka.

Świadomość, iż Duch Święty nas prowadzi i uświęca, daje pewność, że nie idziemy w złym kierunku. Sobie i całej wspólnocie Kościoła siedleckiego życzę zatem zasłuchania się w to, co Duch Święty do nas mówi.

Bóg zapłać za rozmowę.

Echo Katolickie 22/2018

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama