Czy anioły obecne są tylko w świecie dziecięcej wyobraźni?
Niemal każdy z nas pamięta proste, pełne ufności słowa modlitwy: „Aniele Boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój...”, szeptanej jeszcze na kolanach mamy. Podobnie jak wiszący nad łóżkiem obrazek Anioła Stróża, który z wielką troską przeprowadza dziewczynkę i chłopca przez wąską kładkę nad rwącym potokiem. Czy anioły obecne są tylko w świecie dziecięcej wyobraźni?
W Ewangelii według św. Mateusza Jezus mówi do uczniów: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18,10). Pojęcie „mały” nie oznacza w tym przypadku wyłącznie dzieci, lecz także nieznanych, niezauważanych, prostych członków wspólnoty chrześcijańskiej. Jezus mówi więc, że każdy z tych małych, pogardzanych ludzi ma swego anioła, który spogląda w oblicze Boga. Ten ustęp Biblii sprawił, że w Kościele powstała nauka na temat osobistego Anioła Stróża.
Jak ktoś kiedyś policzył, anioły są wspomniane w Piśmie Świętym Starego i Nowego Testamentu 222 razy! Bóg stawia anioły u wrót raju; aniołowie nawiedzają Abrahama; aniołowie wyprowadzają Lota i jego córki z pożaru Sodomy; anioł nie pozwala Abrahamowi zabić jego syna Izaaka. Czasem aniołowie są groźni: Bóg posyła anioła, który zabija dzieci pierworodne Egipcjan. Ale to anioł również wyprowadza Izraelitów z niewoli. Anioł zamyka paszcze lwów, żeby nie pożarły Daniela. Z kolei w Nowym Testamencie to Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi Pannie poczęcie Syna Bożego; aniołowie śpiewają przy Jego narodzinach i sprowadzają pasterzy do stajenki; aniołowie ostrzegają Mędrców ze Wschodu przed Herodem. Anioł objawia św. Józefowi tajemnicę wcielenia i każe uciekać Świętej Rodzinie do Egiptu. Aniołowie służą Jezusowi, przy grobie Jezusowym zapewniają o Jego zmartwychwstaniu, a przy wniebowstąpieniu zapowiadają powtórne przyjście Zbawiciela. Sam Pan Jezus wspomina o aniołach. Mówiąc na przykład o nawróceniu grzeszników, stwierdza: „Tak samo powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca” (Łk 15, 10). Opisując sąd ostateczny zaznacza, że to aniołowie zwołają na niego ludzi, a On - jako Sędzia - zjawi się tam otoczony aniołami.
Każdy człowiek cieszy się specjalną ochroną Boga, który wysyła do niego swego posłańca. Ojcowie Kościoła interpretowali to jako wiarę w to, iż począwszy od chwili narodzin, wszyscy mają swego osobistego Anioła Stróża. Kościół trzyma się tej nauki po dzień dzisiejszy. Co to oznacza? Najwyraźniej Kościół jest przekonany o tym, iż Bóg przydziela każdemu własnego anioła. Niektórzy Ojcowie Kościoła nauczali nawet, że aniołowie ci biorą udział w akcie płodzenia (Orygenes, Tertulian, Klemens z Aleksandrii). Człowiek nie istnieje bez swego anioła, nie jest bez niego całością. Ojcowie Kościoła przydzielali aniołów nie tylko pojedynczemu człowiekowi, lecz także różnym narodom, a nawet poszczególnym wspólnotom.
Z Katechizmu Kościoła Katolickiego dowiadujemy się, że: „Aniołowie są stworzeniami duchowymi, które nieustannie wielbią Boga i służą Jego zbawczym zamysłom wobec innych stworzeń: „Ad omnia bona nostra cooperantur angeli” - „Aniołowie współdziałają we wszystkim, co dla nas dobre” (św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I, 114, 3, ad 3.)”. KKK wyjaśnia też, iż „Jako stworzenia czysto duchowe aniołowie posiadają rozum i wolę: są stworzeniami osobowymi i nieśmiertelnymi. Przewyższają doskonałością wszystkie stworzenia widzialne. Świadczy o tym blask ich chwały” oraz, że „życie ludzkie od początku aż do śmierci jest otoczone opieką i wstawiennictwem aniołów”, a także „Każdy wierny ma u swego boku anioła jako opiekuna i stróża, by prowadził go do życia”.
Jest więc Anioł Stróż jakby przedłużoną ręką Bożej Opatrzności. To dobry duch, wysłany przez Boga, by pomagać człowiekowi w drodze do zbawienia. Nauka o Aniołach Stróżach mocno tkwi w świadomości chrześcijan, którzy powierzają się Bożej Opatrzności z ufnością, a jednocześnie umacniają się wiarą, iż każdy jest „ubezpieczany” przez swojego Anioła Stróża.
Z pomocy Anioła Stróża korzystał często Ojciec Pio. Gdy prześledzimy zaledwie kilka relacji mówiących o bliskiej zażyłości zakonnika, uderza nas ogromna realność istnienia tych niebieskich duchów i wzajemna ich współpraca z Ojcem Pio, obejmująca nawet najdrobniejsze dziedziny jego życia. Święty mówił: „Wezwij swojego Anioła Stróża, aby cię oświecił i prowadził. Otrzymałeś go od Boga w tym celu, dlatego wykorzystaj go!”. Zachęcał również do posyłania aniołów do osób, które liczą na naszą pomoc, mówiąc: „Możesz przysłać swego Anioła Stróża o każdej porze dnia i nocy, ponieważ zawsze jestem szczęśliwy, przyjmując go”. Przebywanie w obecności aniołów jest bowiem prawdziwym szczęściem.
Echo Katolickie 39/2012
3 PYTANIA
Br. Tadeusz Ruciński FSC, redaktor naczelny miesięcznika „Anioł Stróż”, pisarz
Czy widział Brat kiedyś anioła?
Nie zasłużyłem na to, by ujrzeć go „na żywo”, czy „w realu”, jak się mówi. Jednak widywałem aniołów przebranych za ludzi, szczególnie za kobiety. Choćby w Australii, gdy po poważnym wypadku leżałem w szpitalu z zagrożeniem amputacji nogi, zjawiały się w pielęgniarskich kitlach nocą, dyskretnie, troskliwie, wręcz uroczo... Cudem jakimś uniknąłem tam złego, bo jeden anioł uratował mnie, bym nie runął w przepaść, drugi przybył w przebraniu ratownika, a potem doglądały mnie trzy w przebraniu pielęgniarek. Rano wyglądały zwyczajnie, ale pojaśniały, gdy mój przyjaciel zjawił się z koszem róż dla nich...
Czy działania aniołów można doświadczyć codziennym w życiu?
Aniołowie są pełni Bożej mocy, ale i ona jakoś zależy od naszej wiary w nią, od powierzania się jej, od modlitwy o nią, choć czasem anioł potrafi jakby „przebojem” uratować, uchronić, wybawić... I tak bywa, lecz nikt nie wie, dlaczego jednych to spotyka, a innych nie. Jednak ci, co nie traktują aniołów jak pogotowia ratunkowego czy nadzwyczajnej służby interwencyjnej, a pamiętają o nich, zwłaszcza swoim własnym Aniele Stróżu na co dzień, mając z nim dobrą więź, to doświadczają i natchnień, i prowadzenia, i ostrzeżeń, i wsparcia w pokusach, i obrony, a nawet zwyczajnej posługi. Jednak nigdy nie można zapomnieć, że oni służą nie nam, ale Bogu i naszemu zbawieniu, więc nie są chłopcami na posyłki czy dobrymi skrzatami. Ale na serdeczne prośby reagują, jednak na szczęście według woli Bożej, a nie naszego widzimisię. Im większa więź człowieka z jego aniołem, tym jego pragnienia i chcenia człowieka są bliższe tym Bożym, a więc i anielskim. Dobrze zaczynać dzień od powierzenia wszystkiego opiece anioła - ma on wtedy więcej „uprawnień” do działań.
Wielu ludzi bardzo sobie ceni opiekę Anioła Stróża i zwraca się do niego słowami prostej dziecięcej modlitwy: „Aniele Boży, Stróżu mój...”. Są jednak tacy, którzy twierdzą, że jest ona nieco infantylna, nie zawiera prawdy teologicznej. Czy rzeczywiście?
Tak jakoś jest, że choć bywamy dziecinni, to wstydzimy się dziecięcej prostoty i gdyby nam ktoś objawił jakąś arcyskomplikowaną modlitwę, to byśmy ją magicznie wręcz odmawiali. Trudno w tej modlitwie do Anioła Stróża dopatrzyć się czegoś nieteologicznego, zwłaszcza w słowach „strzeż duszy i ciała mego, i doprowadź mnie do żywota wiecznego” - wszystko na swoim miejscu. Ale jest wiele innych, bardziej dorosłych modlitw i litanii. Ja odmawiam w pierwszych chwilach po przebudzeniu modlitwę ułożoną ponoć przez św. Wincentego Ferrariusza: „Aniele Boży, Stróżu mój - Tobie Bóg oddał mnie - oświecaj więc, kieruj, prowadź i strzeż mnie dzisiaj. Amen”.
Dziękuję za rozmowę.
Not. MD
opr. aś/aś