Działać wytrwale i mądrze, wpatrując się w Chrystusa - to jest niewątpliwie jeden ze sposobów skutecznego reformowania Kościoła
O potrzebie reformy Kościoła, czyli nieustannej wrażliwości na znaki czasu i podejmowania wysiłku koniecznych zmian, mówi się od początku jego powstania. Co więcej, on sam mówi o sobie, że Ecclesia semper reformanda est. George Weigel w swojej ostatniej książce opisuje możliwe sposoby ewangelicznego reformowania Kościoła. Wymienia „części składowe” Kościoła, które winny ulec odnowieniu: papiestwo, episkopaty, kapłani, liturgia, życie konsekrowane. Reforma nie może pominąć także powołania świeckich, życia intelektualnego czy wpływu Kościoła na decyzje i działania w sferze publicznej. W jednym z rozdziałów wstępnych Weigel pisze: Kościół w swojej historii niejednokrotnie doświadczał trudności; często są one spowodowane „małą wiarą” bądź brakiem wiary, za co strofuje Piotra Jezus. Kościół w trudnościach bądź w kryzysie to zazwyczaj Kościół przestraszony: Kościół, który stracił z oczu Pana, który utkwił wzrok w dalekim horyzoncie i którego zalała fala nieszczęść, ponieważ nie wpatruje się już tak intensywnie ani z takim natężeniem, jak powinien, w Zmartwychwstałego1. Działać wytrwale i mądrze, wpatrując się w Chrystusa – to jest niewątpliwie jeden ze sposobów skutecznego reformowania Kościoła. Skończywszy czytać tę pozycję, natknąłem się na inną ostatnio wydaną książkę, Dziennik duchowy Sergiusza Bułgakowa. Można powiedzieć, że przewijającym się tu stale motywem jest nieustanna wdzięczność Bogu za niezliczone dobra, które od Niego otrzymujemy, oraz myśl, że jeśli cokolwiek ma skutecznie zmienić („zreformować”) świat, Kościół i człowieka, to jest tym modlitwa – szczera, serdeczna rozmowa z Bogiem. Ona jest lekarstwem na wszystko. Tylko się módl, tylko wierz, człowiecze! Bywają w życiu sytuacje, z których nie ma wyjścia. Bywają sploty powiązań, których ludzkie siły nie są w stanie rozwiązać. Człowiek popada w grzech, plącze się i męczy w sytuacji bez wyjścia. […] Módl się wówczas żarliwiej i goręcej, a modlitwa da ci pokój i spokój, jasność i siłę, aby przejść do następnego dnia życia2– pisze o. Bułgakow. Przedstawiając te dwie książki, nie chcę przeciwstawiać ich zaleceń odnawiania życia wierzących. Myślę, że są one dla siebie wzajemnie bardzo dobrym dopełnieniem, komplementarną odpowiedzią na pytanie, co należy robić, by Kościół, czyli każdy z nas, nieustannie się odnawiał, „reformował”.
W tym duchu chciałbym zaprosić do przeczytania kolejnej porcji artykułów i wywiadów zawartych w ostatnim tegorocznym numerze naszego periodyku. Nie są to teksty, które miałyby w intencji „całościowe” reformowanie kogokolwiek, a tym bardziej Kościoła, ufam jednak, że mogą się przyczynić do odnowienia ducha ich czytelników. Pragnę także powitać serdecznie na naszych łamach pana Bogumiła Łozińskiego jako naszego nowego stałego felietonistę.
Przypisy:
1 G. Weigel, Katolicyzm ewangeliczny, Kraków 2014, s. 138–139.
2 S. Bułgakow, Dziennik duchowy, Kraków 2014, s. 62.
opr. aś/aś