Niech nie będzie wśród nas ludzi osamotnionych

„Kolęda” kojarzy się ze składaniem ofiar podczas duszpasterskich odwiedzin. Niesłusznie. Nie to jest istotą kolędy – chodzi przede wszystkim o budowanie relacji wewnątrz parafii, nie tylko z duszpasterzem, ale także między sobą.

Okres Bożego Narodzenia jest czasem świątecznym dla wszystkich, którzy cokolwiek z chrześcijańskimi świętami mają do czynienia. Czy będą to „Święta zimowe” czy radosne wspominanie przyjścia Boga w ludzkim ciele dla zbawienia świata, już w listopadzie zdobi się ulice miast i wystawy sklepów. Oświetlone choinki, rozmaitej wielkości gwiazdy, kolorowe girlandy , a w supermarketach można nawet spróbować wigilijnego barszczyku, słuchając dyskretnych melodii kolędowych. No i te ciągłe zachęty do kupowania prezentów. Takie są prawa komercji, która już od Nowego Roku będzie się szykowała do Walentynek.

Wierzącemu chrześcijaninowi trudno jest nieraz opędzić się od natręctwa reklam, ale dla niego prawdziwe świętowanie rozpoczyna się od Adwentu, a trwa do Matki Boskiej Gromnicznej, kiedy to kończy się śpiewanie kolęd i rozbiera się choinkę. A 6 stycznia obchodzimy uroczystość Trzech Króli czyli Objawienie Pańskie. Od pewnego czasu wprowadzono do naszych miast i miasteczek orszak Trzech Króli, który ma na celu ożywić naszą wiarę i oddać razem z Mędrcami hołd Zbawicielowi. W dawnych czasach święcono dnia 6 stycznia złoto, kadzidło mirrę i kredę. Z tą poświęconą kredą ruszano dopiero nazajutrz z wizytą kolędową, wypisując na drzwiach odwiedzonego mieszkania litery K+M+B (Kacper, Melchior, Baltazar) lub C+M+B (Christus mansionem benedicat – Niech Chrystus pobłogosławi mieszkanie).

U nas kolęda często kojarzy się poza pieśnią kolędową z ofiarą, którą się składa księdzu podczas odwiedzin. „Nie dałam kolędy”, to znaczy „Nie złożyłam ofiary”. A przecież to nie jest najważniejsze. Czasem kapłan ogłasza, że podczas kolędy będą zbierane ofiary na określony cel w kościele. Wtedy wypada dać, bo przecież parafianie utrzymują kościół. Ale normalnie nie może być żadnego wymuszania ofiar; gorliwy parafianin sam składa ofiarę, widząc aktualne potrzeby. Poza tym, pamiętajmy, że jako wspólnota parafialna jesteśmy odpowiedzialni jedni za drugich. Niech nie będzie wśród nas ludzi osamotnionych. Nie siedźmy u nich godzinami i na zamęczajmy ich plotkami, ale – z życzliwością i troską… Cokolwiek uczyniliście…

 

Tekst ukazał się na blogu ojca Leona Knabita OSB

Leon Knabit OSB – ur. 26 grudnia 1929 roku w Bielsku Podlaskim, benedyktyn, w latach 2001-2002 przeor opactwa w Tyńcu, publicysta i autor książek. Jego blog został nagrodzony statuetką Blog Roku 2011 w kategorii „Profesjonalne”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama