Jak on to robi…

Ogromna jest siła Kościoła, który faktycznie staje się Kościołem ubogich. Historia pani Aliny mówi sama za siebie

Jak to robi abp Grzegorz Ryś, że w ogniu dziennikarskich pytań zachowuje się zawsze tak swobodnie. Mówi tylko tyle, ile wie, a do tego, czego nie wie, po prostu się przyznaje. I mimo tego rozluźnienia – a to również trzeba łódzkiemu biskupowi oddać – nie popełnia gaf. Osobiście nie pamiętam żadnej.

Na jednym z filmów wideo na YouTube można obejrzeć abp. Rysia, który uczy dzieci piosenki o Noem i jego zwierzętach. I nie byłoby w tym nic dziwnego – nawet fakt, że biskup gra na gitarze – gdyby nie moment, w którym łódzki metropolita odkłada gitarę, żeby nauczyć dzieci, „jak robi słoń” (na YouTube pod hasłem: „Abp Ryś uczy dzieci… jak pokazywać słonia”). Wszystko kończy się zabawnym dźwiękiem wydanym wspólnie przez biskupa i dzieci, podczas gdy w tle drugoplanowe role odgrywają nielekko zmieszani księża. Abp Ryś nie boi się jednak ani reakcji księży, ani dzieci, które mogłyby zbytnio spoufalać się ze swoim biskupem.

Niedawno przeczytałem informację o biskupie, który pojechał z diakonami na wakacje w góry. Nie byłem zaskoczony, gdy okazało się, że znowu dotyczy to tej samej osoby. Abp Ryś nie bał się ani utraty autorytetu, gdyby przyszli księża odkryli słabości jego charakteru – które dają o sobie znać w życiu codziennym – ani nawet tego, że mogli osobiście sprawdzić, czy ich biskup ma jeszcze kondycję fizyczną.

Jak on to robi? Ktoś podsunął mi taką oto myśl: „Tego, kto ma władzę może paraliżować nieustanna obrona własnych racji i nieomylności, bo tak rozumie on budowanie autorytetu; od napięcia uwalnia dopiero świadomość, że władza jest tylko służbą i dlatego także ten kto ją sprawuje, ma prawo czasem popełniać błędy. Różnica polega jednak na tym, aby uwierzyć, że autorytetu nie traci ten, kto się do nich przyznaje”.

W tym numerze „Przewodnika” ks. Przemysław Artemiuk zajął się tematem wzajemnych relacji świeckich i biskupa. Do większej między nimi zażyłości przekonywać chyba nie trzeba. Pytanie tylko, jak to zrobić. Ks. Artemiuk odwołuje się do przykładu wymiany listów między świeckimi a włoskim episkopatem. Bo ta zadziwiająco otwarta wymiana opinii tylko potwierdza, że zażyłość tworzy się tylko w pełnej szczerości rozmowie: „Nie udajemy, że wiemy, jak rozwiązać obecną sytuację” – napisali biskupi. „Piszemy do Was, abyśmy wspólnie dokonali refleksji” – napisali odważnie świeccy.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama