Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (15/2001)
W Sejmie odbyła się dyskusja nad kolejnymi projektami AWS, wprowadzającymi rozwiązania prorodzinne. Proponowane zmiany są najdalej idącymi spośród wszystkich przedstawionych dotychczas projektów, które miały wspomóc rodzinę, zwłaszcza wielodzietną. Mają one pomóc rodzinom nie tylko finansowo, ale także docenić rolę rodziców, którzy rezygnują z pracy zawodowej, by opiekować się dziećmi.
Powraca pomysł ulgi prorodzinnej, która tym razem przysługiwałaby rodzinom wychowującym co najmniej dwoje dzieci. Z tego rozwiązania nie miałyby szansy skorzystać rodziny niepłacące podatku dochodowego, na przykład rolnicze. One więc otrzymywałyby ulgę w postaci dodatku rodzinnego.
Posłowie proponują również, żeby rodzic, który zrezygnuje z pracy zawodowej i zajmie się wychowaniem dziecka, aż do osiągnięcia przez nie wieku szkolnego, dostawał za to wynagrodzenie z budżetu państwa (w wysokości połowy przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, czyli prawie 1 tys. zł). Czas opieki nad dzieckiem zaliczałby się też do stażu emerytalnego.
Ulgi prorodzinne AWS próbowała wprowadzić dwa lata temu, przy okazji projektu zmiany systemu podatkowego. Nie weszły w życie, bo prezydent zawetował cały projekt. Czy tym razem uda się przekształcić hasło polityki prorodzinnej w konkret? Dyskusja podczas pierwszego czytania w Sejmie pokazała, że zdania są podzielone. Lewica utrzymuje, że proponowane rozwiązania są zbyt kosztowne dla finansów państwa. Z kolei prawica dowodzi, że są mniej kosztowne od utrzymywania żłobków, przedszkoli, od kosztów zwiększonej opieki pediatrycznej. Ponadto rodzice, którzy zdecydowaliby się na pozostanie w domu z małymi dziećmi, zwolniliby blisko 100 tys. miejsc pracy.
Gdyby proponowane zmiany zostały przyjęte, matki wreszcie miałyby wybór. Te, dla których ważna jest kariera zawodowa, będą mogły pracować. Jednak te, które pracują tylko po to, by dopiąć rodzinny budżet, bez skrupułów mogłyby zostać w domu. Zresztą ustawodawca pomyślał nie tylko o kobietach, gdyż opieki nad dzieckiem może podjąć się również ojciec. Byłaby to szczególna szansa dla rodziców samotnie wychowujących dzieci.
W Sejmie często słychać kobiety domagające się zrównania szans, większej liczby stanowisk i szerszego udziału w życiu społecznym i gospodarczym. Czy równie głośno zabrzmi głos tych, które nie chcą być dyskryminowane z racji swego macierzyństwa?
opr. mg/mg