Już witał się z żubrem

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (29/2005)

Tak go wszyscy błagali - poczynając od Siwca i Czarzastego, a na Rakowskim kończąc - że nie miał siły dłużej odmawiać i uległ. Choć spoglądał już w oczy żubrom białowieskim, postanowił poświęcić się dla naszego dobra. I jak tu się nie wzruszyć?

Dzięki temu lewica ma na kogo głosować. Wprawdzie szefowa sztabu, towarzyszka Piekarska, zapewnia, że to kandydat ponadpartyjny, który chce łączyć, a nie dzielić, ale chyba sama nie bardzo w to wierzy. Co tam jednak Piekarska, skoro i sama „księżna Jolanta" powiada, że Cimoszewicz będzie prezydentem „w duchu Aleksandra Kwaśniewskiego". Takie czasy, że nawet dawni marksiści przyznają się, iż mają ducha, choć nie wiadomo, czy się go nie brzydzą. Tak jak polityki.

Głowiono się na lewicy, w jaki sposób odbić się od dna, i ostatecznie towarzysze postanowili uchwycić się Cimoszewicza, kreowanego na wielkiego samotnika, który brzydzi się polityką. Szkoda tylko, że do tej pory nie powiedział nam, kto mu tak owo życie polityczne zohydził. Rad nierad, będzie więc chyba nadal demonstrował zafrasowaną minę, że wbrew sobie musi tkwić w tym paskudnym życiu politycznym. Bo kiedy się już włączy - jak inni kandydaci - w kampanię wyborczą, to poparcie może mu

gwałtownie stopnieć. Jakie jest jego zaplecze polityczne, widać po składzie komitetu wyborczego, z Kwaśniewską - cieszącą się irracjonalną sympatią części ludu - na czele. A że i ona wielokrotnie deklarowała swoje obrzydzenie polityką, więc trafił swój na swego, a my mamy swoisty tandem „obrzydliwców".

Otoczony starymi, wypróbowanymi towarzyszami, bojowymi niewiastami oraz lewicowymi młodziakami ubolewa, że „pismaki" wypominają mu przeszłość. Bezczelni, wypisują kalumnie, zaglądają wścibsko do teczki TW „Carex", przypominają przynależność do PZPR i oskarżają o zakłamywanie rzeczywistości, zarzucając, że pozuje na kogoś, kim tak naprawdę nie jest. Cóż, nawet jeśli w ciągu minionych kilkunastu lat kilkukrotnie lokował się w centrum władzy, zawsze bywał politykiem „teflonowym", baczącym, aby nic się do niego nie przykleiło. Większość ludzi nie bardzo więc wie, kim jest i skąd się wywodzi, dzięki czemu na starcie ma znakomitą pozycję w sondażach. Ale nie wyciągajmy pochopnych wniosków, pamiętając, jakie notowania miał jeszcze kilka tygodni temu prof. Religa.

Podczas konwencji SLD odmłodzone władze partii przeprosiły za błędy i wypaczenia - nie swoje, lecz starych, więc i jego-a on skrytykował Kaczyńskiego za chęć tworzenia IV Rzeczpospolitej. Ciekawe, czy ostatecznie to on pociągnie SLD w wyborach parlamentarnych, czy raczej partia ściągnie Cimoszewicza w dół w wyborach prezydenckich? Na razie zapewniają: „Włodek - jesteśmy z tobą!", a on odpowiada: „Jestem ponadpartyjny i niczego wam nie obiecuję". Bo interesy obu stron nie są zbieżne. Ciekawe, czy są zbieżne z interesem Polski?

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama