Subiektywna próba podsumowania prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego
Prawie równo za rok w Polsce odbędą się wybory prezydenckie, i pomimo tego, że Aleksander Kwaśniewski nadal sprawuje swój urząd, wiadomo, że zgodnie z konstytucją, trzeciej kadencji z jego udziałem nie będzie. Dlatego już dziś możemy zaobserwować pierwsze oznaki świadczące o tym, że prezydencka kampania wyborcza właśnie się rozpoczęła. To też chyba dobry czas na dokonanie pierwszych podsumowań prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego.
Nieodmiennie od kilku lat Pan Prezydent cieszy się największym zaufaniem społecznym spośród wszystkich polskich polityków. Jednak - co człowiek, to inne przemyślenia. Ja postanowiłem posłużyć się wypróbowaną konwencją alfabetu, wychodząc z założenia, że warto czasem zaufać sile pierwszego skojarzenia. Niektóre z tych wrażeń związane są bezpośrednio z urzędem prezydenckim, inne raczej z osobą samego Aleksandra Kwaśniewskiego. Wszystkie razem stanowią subiektywny przegląd tego, co zapamiętałem z dziewięciu lat urzędowania Pana Prezydenta.
A jak Aborcja. Prezydent deklaruje dziś, że nie podpisałby ustawy liberalizującej przepisy aborcyjne. Jego zdaniem, wypracowano w tej sprawie trudny kompromis, który choć nie rozwiązuje problemu, służy normalizacji sytuacji w Polsce. Dawni koledzy z SLD są z tego powodu nieco zagniewani na Aleksandra Kwaśniewskiego. Tak czy inaczej, to zawsze dobrze wygląda, jak zaczyna się wyliczankę od czegoś pozytywnego.
B jak Białogard. Miejsce urodzin Pana Prezydenta. Tak by przynajmniej wynikało z prezydenckiego dowodu osobistego. Chociaż, pamiętając słowa wypowiadane przez Aleksandra Kwaśniewskiego podczas jego słynnych przedwyborczych „Tour de Pologne", można powziąć podejrzenie, że Pan Prezydent jest w rzeczywistości synem co najmniej kilkunastu polskich miast i miasteczek.
C jak Cetniewo. Nadmorska miejscowość wypoczynkowa ze słynnym pensjonatem „Rybitwą". Według doniesień dziennika „Życia", Pan Prezydent miał tam korzystać z uroków lata w towarzystwie agenta KGB Władimira Ałganowa. Aleksander Kwaśniewski wszystkiemu zaprzeczył, a na dowód swojej niewinności pokazał rachunki oraz listę pasażerów samolotu, który w tym samym czasie leciał do Irlandii. Niedawno Sąd Apelacyjny uznał prezydenckie racje i nakazał „Życiu" przeproszenie Pana Prezydenta.
D jak Debata. Zdaniem specjalistów od kampanii wyborczych, na tym polu rozstrzygnęło się zwycięstwo Aleksandra Kwaśniewskiego nad Lechem Wałęsą w wyborach prezydenckich w 1995 roku. Na tle impulsywnego Wałęsy, Kwaśniewski zaprezentował się jako spokojny, kulturalny „mąż stanu". Resztę zrobiła opalenizna, dobrze skrojony garnitur i niebieskie szkła kontaktowe. Ale niezależnie od wyniku wyborów w pamięci Polaków i tak pozostaną barwne wypowiedzi Wałęsy: „Panu to ja mogę podać co najwyżej nogę" i „Pan wszedł tak, jak do obory, ani be, ani me, ani kukuryku".
E jak Emerytury. Zgodnie z tym, co w 1995 roku w przedwyborczych obietnicach zadeklarował Aleksander Kwaśniewski, pracownicy zlikwidowanych PGR-ów mieli po jego elekcji otrzymać przyspieszone emerytury. Ale po zwycięstwie wyborczym manna nie spadla z nieba. Cudu nie było też w przypadku mieszkań dla młodych małżeństw, które jak na złość nie chciały wybudować się same.
F jak Forte. W 1998 roku Aleksander Kwaśniewski uznał, że najwyższy czas na wsparcie polskiego przemysłu meblarskiego, czemu dał wyraz, biorąc udział w reklamie mebli „Forte". Szkopuł w tym, że mimo zapewnień Pana Prezydenta wkrótce potem okazało się, że salon meblowy „Forte" w Gdańsku prowadzi szwagier Pani Prezydentowej. I doprawdy nie wiem, czy „Prezydent powinien być zadowolony" jak głosił reklamowy slogan.
G jak Goleń Prawa. Jak pech to pech. W Charkowie podczas uroczystości upamiętniających polskich oficerów zamordowanych przez NKWD w 1940 roku Pan Prezydent cierpiał -według oficjalnego komunikatu - na pourazowy zespół przeciążeniowy goleni prawej. Jak straszne musiały być to męki, mogliśmy zobaczyć dzięki uprzejmości stacji komercyjnych. Telewizja publiczna uznała, że widok cierpiącego prezydenta mógłby zbytnio zasmucić polskie społeczeństwo i... zgubiła nagranie. Nieszczęsna kontuzja miała podobno odnawiać się Panu Prezydentowi jeszcze kilkakrotnie. Osobliwie, podczas zagranicznych wojaży.
H jak Hasła Wyborcze. „Wybierzmy przyszłość", „Wspólna Polska", „Dom wszystkich - Polska". Ten fragment alfabetu pozostawiam bez komentarza. Kto chce, niech w duchu sam sobie odpowie na pytanie, czy Polska Anno Domini 2004 jest krajem z prezydenckich haseł.
J jak Jolanta. Prezydencka małżonka. Bywalczyni salonów światowych i arystokratycznych. Pierwsza Dama i podpora małżonka we wszystkich jego - czasem trudnych - sprawach. Chodząca dobroć, mądrość i skromność -tak przynajmniej twierdzą kobiece czasopisma.
K jak Kilogramy. Pojawiały się i znikały. Im bliżej było do wyborów prezydenckich, tym bardziej Aleksander Kwaśniewski tracił na wadze. Ale jak już się „uleżało" wyborcze zwycięstwo, to przychodził na szczęście efekt jo-jo i ciało Prezydenta z powrotem nabierało właściwych proporcji.
M jak Magister. Do 1995 roku Aleksander Kwaśniewski był przekonany, że jest posiadaczem dyplomu magisterskiego, który uzyskał w drodze pięcioletnich wytężonych studiów na kierunku ekonomika transportu. Takie też informacje podał Państwowej Komisji Wyborczej. Jakież jednak było zdziwienie przyszłego prezydenta, gdy władze gdańskiej uczelni oświadczyły ni z tego, ni z owego, że Aleksander Kwaśniewski nie tylko nie ma wykształcenia magisterskiego, ale na dodatek został w 1978 roku skreślony z listy studentów z powodu niezaliczenia dwóch egzaminów.
N jak NATO. Właściwie trudno dokładnie wskazać dzień, w którym Aleksander Kwaśniewski stwierdził, że NATO TO JEST TO. Przez kilka lat bowiem uważał Pakt Północnoatlantycki za przeżytek „zimnej wojny", ba - postulował nawet jego rozwiązanie, podobnie jak stało się w przypadku Układu Warszawskiego. Kilka lat później nie przeszkodziło to Panu Prezydentowi uznać się za jednego z ojców polskiego członkostwa w NATO.
O jak Olek Jestem. W początkowym okresie swojej prezydentury Aleksander Kwaśniewski bardzo nie lubił, gdy zwracano się doń zbyt oficjalnie. Jak każdy „swój chłop" chciał, by mówiono do niego po prostu „Olek". Ale wraz z upływem kolejnych lat prezydentury, autorytet rósł w oczach do tego stopnia, że uczeni konstytucjonaliści zastanawiali się, czy przesłuchanie Pana Prezydenta przez sejmową komisję śledczą nie spowoduje aby, że ucierpi na tym powaga i majestat prezydenckiego urzędu.
P jak Przepraszam. To jedno z najczęściej wypowiadanych przez Pana Prezydenta słów. Aleksander Kwaśniewski zdążył już przeprosić za komunizm, PZPR, jedwabne i Polaków.
R jak Rywin Lew. Z zeznań świadków złożonych przed sejmową komisją śledczą ds. afery Rywina wynikało, że Pan Prezydent wiedział o korupcyjnej propozycji złożonej Agorze już w lipcu 2002 roku. W tej sprawie z Aleksandrem Kwaśniewskim kontaktował się Adam Michnik, a także sam Rywin, który wręczył Prezydentowi notatkę ze swoją wersją wydarzeń.
Co zrobił Pan Prezydent? Jak sam powiedział, namawiał innych do złożenia doniesienia w tej sprawie do prokuratury.
S jak Siwiec Marek. Dziś poseł europarlamentu, a do niedawna człowiek do specjalnych poruczeń Pana Prezydenta. W 1997 roku po przylocie do Kalisza, zainspirowany papieskim zwyczajem, odreagował trudną podróż śmigłowcem, kreśląc znak krzyża w powietrzu. Na pytanie prezydenta, „czy minister Siwiec ucałował już ziemię kaliską", posłusznie wykonał zalecaną czynność.
T jak Trudna Miłość. Oczywiście nie do Edyty Górniak, ale do premiera Leszka Millera, rzecz jasna. Określana też niekiedy jako miłość szorstka. Oj, rdzewiała ta miłość, rdzewiała, nabierając z czasem koloru pokrewnego wysłużonemu kadłubowi MS „Wincenty Pstrowski". Ale prawdziwa męska miłość-przyjaźń nie kończy się przecież nigdy.
W jak Weto. Groźna broń w ręku Pana Prezydenta. Szkoda tylko, że korzysta z niej tak rzadko, podobnie jak w przypadku innej swojej prerogatywy - inicjatywy ustawodawczej. Ale kiedy już przychodzi co do czego, Pan Prezydent, kierując się swoim nieomylnym instynktem politycznym, wetuje wszystko co złe i niesprawiedliwe (jak ustawa reprywatyzacyjna), a popiera jedynie rozwiązania przemyślane (jak ustawa o Narodowym Funduszu Zdrowia, czy nowa ustawa o VAT).
Z jak Zaproszenie. Ku zaskoczeniu wszystkich na zakończenie wizyty Jana Pawła II w Polsce w 1999 roku Ojciec Święty zaprosił Pana Prezydenta i jego małżonkę do swojego papamobile. Do dziś zresztą trwają spory nad znaczeniem tego papieskiego gestu. Jedno wszak nie ulega wątpliwości. Aleksander Kwaśniewski jest prawdopodobnie pierwszym politykiem, któremu dane było podróżować papieskim samochodem.
opr. mg/mg