Zjednoczona Europa budowana jest poprzez dialog. Kulturalne rozmawianie nie przekreśla jednak faktu, że projekty wspólnej Europy bywają diametralnie różne.
"Idziemy" nr 9/2010
Św. Ignacy z Loyoli (zm. 1556) proponuje w „Ćwiczeniach Duchowych” wizję dobrego i mądrego króla ziemskiego, któremu okazywaliby posłuszeństwo wszyscy książęta i wszyscy chrześcijanie. Ów król zjednoczyłby wszystkich ludzi pod swoim berłem, szerząc wiarę w Chrystusa, Króla odwiecznego. W tej perspektywie św. Ignacy zapewne poparłby projekt zjednoczenia starego kontynentu. Ojcowie zjednoczonej Europy jak Robert Schuman, Konrad Adenauer czy Alcide De Gasperi byli gorliwymi katolikami. Schuman i De Gasperi są nawet kandydatami na ołtarze (sic!). Było dla nich oczywiste, że jednym z lepiszczy Europy ma być tradycja i wartości chrześcijańskie.
A kto dziś rządzi w Unii Europejskiej? I jaką Europę chcą budować ci, którzy mają władzę? Niekiedy stawia się dość bezrozumną alternatywę: albo jesteś za UE albo przeciw, albo jesteś za Europą, albo przeciw Europie. Ponadto każdy sceptycyzm lub sprzeciw wobec jakiegoś pomysłu anonimowych urzędników unijnych jest wyśmiewany jako „wymachiwanie szabelką”. Niektórzy komentatorzy w Polsce mają irytującą postawę czołobitności wobec wszystkiego, co wypichcono w Brukseli (ach, te kompleksy!). Tymczasem trzeba mieć własne poglądy i otwarcie stawiać pytanie: jaką Unię i jaką Europę chcemy budować? I nie wolno bać się rzeczywistego sporu o kształt Europy. Nie bójmy się mówić, że w UE są różne lobby, wśród których do bardzo mocnych należą lobby masońskie i homoseksualne.
Dlatego nawet cieszę się z tego, że w ostatnim czasie europejska masoneria odsłoniła przyłbicę, prezentując swoje zamiary. Jeden z czołowych masonów, były mistrz Wielkiego Wschodu, Jean-Michel Quillardet powiedział publicznie, że masoni muszą zewrzeć szeregi, by budować Europę laicką i promować radykalny rozdział Kościoła od spraw społeczno-politycznych. Masonom nie podoba się, że w Traktacie z Lizbony przewidziano „regularny, otwarty” dialog instytucji UE z Kościołami. Religie, a szczególnie katolicyzm, mają być zepchnięte na margines. Oficjalnym światopoglądem europejskim ma być masoński ateizm lub w najlepszym razie oświeceniowy deizm. Masonom nie podoba się również, że na czele różnych instytucji unijnych stoją politycy chadeccy, którzy są chrześcijanami. Quillardet wyraził też nadzieję na powstanie w Brukseli przedstawicielstwa europejskiej masonerii. Cieszę się z tego jasnego postawienia sprawy, bo nikt już nie będzie mógł twierdzić, że mówienie o lobby masońskim w UE, to oszołomstwo i spiskowa teoria dziejów.
Między bajki należy też włożyć, że Unia pozostaje neutralna wobec światopoglądowo-moralnych dylematów, pozostawiając rozwiązania prawne w tych kwestiach ustawodawcom krajowym. Ostatnio Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której mówi się o „zapewnieniu łatwego dostępu do […] możliwości aborcji”. Oczywiście, to tylko rezolucja, a nie obowiązujące prawo, ale naciski w tym kierunku będą coraz większe. Przy okazji, wyrażam uznanie dla europosłów PO i PiS, którzy głosowali przeciwko tej rezolucji. Powiedzmy jasno: w UE trwa przykrywany uśmiechami, ale tym bardziej ostry spór o wartości. W tej sytuacji nie chodzi o to, aby być przeciwko UE, ale o to, aby być obecnym w jej strukturach i nadawać jej inny kształt niż ten, o którym marzą masoni i aktywiści homoseksualni.
Zjednoczona Europa budowana jest poprzez dialog. Kulturalne rozmawianie nie przekreśla jednak faktu, że projekty wspólnej Europy bywają diametralnie różne. Jedni tworzą Europę propagującą aborcję, eutanazję, małżeństwa gejowskie, ideologię feministyczną, wyrzucenie z przestrzeni publicznej symboli religijnych. Inni – tak jak ojcowie zjednoczonej Europy – marzą o Europie, która byłaby szanującą rzeczywisty pluralizm ojczyzną ojczyzn, promującą rodzinę – w składzie mama, tata, dzieci – i doceniającą swą chrześcijańską historię. Mam nadzieję, że Europy katedr nie zastąpi Europa klinik aborcyjnych i masońskich świątyń.
kowalczyk@unigre.it
opr. aś/aś