Pismo Święte nabiera życia i rozbrzmiewa najdonośniej, gdy jest głoszone pośród liturgicznego zgromadzenia Kościoła pełnego wiary (przedmowa)
Scott Hahn Moc słowa w liturgii |
|
C
óż za wspaniała myśl: Bóg, Pan wszechświata, kieruje do nas zbawcze Słowo! Skąd jednak wiadomo, że to, co słyszymy, jest właśnie Słowem Pańskim? I gdzie mamy go szukać? Naturalnie w Piśmie Świętym. No dobrze, ale skąd wiadomo, że odczytujemy je właściwie i że rozumiemy jego prawdziwy sens? Oto odpowiedź: Pismo Święte dociera do nas w sposób właściwy, gdy słuchamy go w Kościele, a słuchanie to najpełniej realizuje się w liturgii.Książka Scotta Hahna pt. Moc Słowa w liturgii stanowi wyczerpujące studium tego, jak Pismo Święte nabiera życia i rozbrzmiewa najdonośniej, gdy jest głoszone pośród liturgicznego zgromadzenia Kościoła pełnego wiary. Autor trafnie zauważa, że Pismo nie tylko mówi o liturgii, lecz także samo jej służy. Każdy, kto pragnie je badać i rozmyślać nad nim, powinien poznać — bądź przypomnieć sobie — zasadniczą tezę tej książki, która głosi, że teksty biblijne powstały w obrębie wspólnoty wiernych i dlatego tam właśnie odnaleźć można ich najpełniejszy sens. Tezę tę autor przekonująco uzasadnia, a jednocześnie wskazuje jej następstwa dla interpretacji Biblii. Czyni to, analizując odpowiednie terminy teologiczne i odkrywając stojące za nimi pojęcia, a także omawiając praktyki liturgiczne, które w ciągu wieków ukształtowały biblijno-liturgiczną całość. Należy przy tym zaznaczyć, że Pismo Święte, rzecz jasna, ma również swoje korzenie w żywym, doświadczanym przez wspólnotę przymierzu z Bogiem, przez co pomaga nam odkrywać sens codziennego życia, cierpień i radości.
Tak się złożyło, że prof. Scott Hahn, pisząc tę książkę, czytał akurat jedną z moich prac, ja natomiast, pracując nad kolejną, czytałem jedno z jego dzieł. Była to The Lamb's Supper (Uczta Baranka), on zaś czytał moją Theology at the Eucharistic Table (Teologia przy stole eucharystycznym). W tym czasie mieliśmy okazję kilkakrotnie przemawiać wspólnie, co pozwoliło nam przekonać się, że pracujemy nad bardzo pokrewnymi zagadnieniami. Podczas jednego z takich spotkań prof. Hahn zaproponował, bym napisał tę przedmowę, a wtedy zacząłem głębiej zastanawiać się nad punktami stycznymi naszych prac. Pisałem wówczas książkę Co się wydarza podczas mszy, która częściowo dotyczy spraw omówionych dogłębnie w Mocy Słowa w liturgii. O ile w swojej książce przedstawiam kolejno wszystkie aspekty mszy świętej, o tyle prof. Hahn skupia się na jednym z nich, zasadniczym i nieodzownym, mianowicie na głoszeniu Słowa Bożego. Zrozumienie go jest konieczne dla należytego pojęcia pozostałych aspektów mszy świętej. Liturgia eucharystyczna to bowiem najgłębszy sens głoszonego Słowa.
Rozważając strukturę całego obrzędu eucharystycznego — jak to czynię w książce Co się wydarza podczas mszy — warto mieć świadomość, że ucieleśnia on dwojaki rodzaj ruchu: Boga ku światu oraz świata ku Bogu. Ruch ten ma charakter trynitarny i eklezjalny: oto Bóg Ojciec przez swego Syna kieruje się ku światu, a Duch oświeca i ożywia każdy wymiar tego ruchu. Z kolei Oblubienica-Kościół, przemawiając w imieniu całego świata, w odpowiedzi wdzięcznie ofiaruje Ojcu ten właśnie dar, który sama otrzymała: Jego Syna. Duch dokonuje natomiast przemiany darów Kościoła w Krew i Ciało Syna.
W liturgii słowa — której poświęcona jest książka Moc Słowa w liturgii — ten dwukierunkowy ruch dokonuje się za sprawą mowy. Bóg przemawia, a my odpowiadamy. Z perspektywy trynitarnej i eklezjalnej możemy stwierdzić, że Bóg przemawia przez swego Syna w Duchu Świętym do Kościoła, który odpowiada. Dokładnie pośrodku tej wymiany stoi Chrystus, słusznie określany mianem Pośrednika. Przekazem Boga dla świata jest Jego Syn, Chrystus. Odpowiedzią świata dla Boga jest również Chrystus — wcielone Słowo złączone z Kościołem. Kościół także pełni tu rolę pośrednika. Bóg przemawia do świata, zwracając się do Kościoła, ten zaś, odpowiadając Bogu, mówi w imieniu świata. Książka prof. Hahna ukazuje, że na tym właśnie polega najgłębszy sens Pisma oraz jego właściwe wykorzystanie.
W rozmowach, które prowadziliśmy, szczególnie uderzyło nas podobieństwo przemyśleń na temat czegoś, co za przykładem wielkiego włoskiego liturgisty Salvatora Mersiliego nazywam wydarzeniowym wymiarem głoszenia Słowa. Słowo Boże w liturgii słowa nie oznacza słów z Biblii rozważanych na podobieństwo naszych słów. Słowo Boże to wydarzenie: akt stworzenia, czyny i słowa dokonywane i wypowiadane wobec Izraela, a w końcu czyny i słowa Jezusa. Słowa zawarte w Biblii opisują wydarzenia. Są dla nas drogocennym skarbem, ponieważ przekazuje je Duch Święty, co sprawia, że niosą w sobie znacznie więcej niż mogą nieść jakiekolwiek ludzkie słowa. Niosą w sobie wydarzenia, które opisują, odkrywając ich najgłębszy sens. W proklamacji tych słów uobecnia się opisywane przez nie wydarzenie. Słowa w księdze są jak nuty w partyturze. Partytura nie jest bynajmniej muzyką, ale dzięki niej muzyka może zabrzmieć. Gdy z partytury ksiąg biblijnych głosi się słowa pośród zgromadzenia wiernych, rozbrzmiewa w nim muzyka Bożych dzieł! Na czym polega ta muzyka? Bóg mówi do świata, a świat do Boga. Bóg „wypowiada” swojego Syna do świata, a świat „odpowiada” Synem Bogu.
Niezależnie od tego, jakie konkretnie czytania mają miejsce w danej liturgii, liturgia słowa ma zawsze w sobie wymiar aktu — głoszone w niej wydarzenia z przeszłości uobecniają się we wspólnocie, w której są głoszone. Zaś wszystkie wydarzenia Pisma ogniskują się w jednym, które stanowi ich sedno: mianowicie w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. O tym właśnie opowiada całe Pismo. Proklamacja słowa w liturgii to za każdym razem nieprzekazywalne, wyjątkowe wydarzenie. Akt chrystologiczny, w którym i przez który Bóg zbawił niegdyś swój lud — ten sam akt dokonuje się tu i teraz w konkretnym zgromadzeniu za sprawą biblijnej partytury będącej darem Ducha dla Kościoła.
Wydarzenie Chrystusa — które współtworzą przecież wszystkie biblijne wydarzenia — staje się wydarzeniem Kościoła. Słowo głoszone w liturgii nie jest bladym odbiciem ani cieniem zwiastowanych niegdyś wydarzeń. Jest pełnią rzeczywistości, o której świadectwo składają słowa. To, co kiedyś miało postać ciągu wydarzeń rozłożonych w czasie, dziś jak w soczewce skupia się w pojedynczym akcie liturgii. Czytelnicy Mocy Słowa w liturgii z pewnością zyskają pogłębione zrozumienie wielu rozmaitych wymiarów biblijnych słów, których sens poszerza się coraz bardziej w miarę proklamacji pośród liturgicznego zgromadzenia. Próbuję tu jedynie zaznaczyć sprawy omówione szczegółowo w tej książce wraz z historycznym oraz teologicznym uzasadnieniem.
W miarę zapoznawania się z kolejnymi argumentami oraz ogromem materiału dowodowego, Czytelnik będzie uzyskiwać coraz silniejsze poczucie nieodpartej obecności Chrystusa w głoszonym słowie. Nawiązując do języka tytułów poszczególnych rozdziałów tej książki, można stwierdzić, że przymierze — które w pewnym sensie pozostaje zawsze treścią tekstu biblijnego — realizuje się wówczas, gdy się je wspomina. Realizacja ta to nic innego jak paruzja, obecność Chrystusa będąca teraźniejszym udziałem w Jego ostatecznym i chwalebnym przyjściu. Na tym właśnie polega żywy sens tradycji: nie jest ona zbiorem przestarzałych idei z przeszłości, których wciąż trzymamy się z jakichś względów, lecz boską obecnością pojawiającą się dzięki spisanemu słowu Pisma Świętego tu i teraz, pośród wspólnoty ożywianej przez Ducha. Nieodparta obecność Chrystusa jest Apokalipsą, czyli wizją niebiańskich liturgii ukazanych w ostatniej księdze Biblii. Mistagogia natomiast to praktykowany przez Kościół sposób nauczania biblijnego tekstu, w którym słowa otwierają się na najszerszy, niebiański sens, a jego przyszła pełnia zaczyna już teraz ogarniać teraźniejszość liturgicznej proklamacji.
Jednocześnie mistagogia ukazuje drogę wiodącą od liturgii słowa ku liturgii Eucharystii. Moc Słowa w liturgii starannie prowadzi Czytelnika tą właśnie drogą. Krok po kroku zagłębiamy się w boską logikę liturgii eucharystycznej, czując raz po raz, jak przenika ona przedstawioną tu wykładnię biblijnego słowa.
To właśnie — pozwolę sobie w tym miejscu przywołać własne sformułowanie — wydarza się podczas mszy. Powiedzieliśmy, że słowa Pisma ostatecznie skupiają się wokół śmierci i zmartwychwstania Chrystusa oraz że z chwilą proklamacji nabierają rangi wydarzenia. Słowa Pisma głoszone podczas liturgii stają się sakramentem; obrzędowe czynności i słowa sprawowane oraz wypowiadane nad darami chleba i wina na swój własny sposób, na jeszcze głębszym poziomie, zwiastują jedno jedyne wydarzenie zbawcze: śmierć i zmartwychwstanie Pana. W nim zawierają się wszystkie inne wydarzenia. A rytualne słowa i czynności podkreślają, że wydarzenie to leży w samym sercu wspólnotowych ceremonii: paruzja, Apokalipsa, teraz. Chleb i kielich są „udziałem” — jak powiada św. Paweł — w krwi i ciele Chrystusa (1 Kor 10,16). To znaczy, że przez chleb i kielich wspólnota staje się uczestnikiem najdonioślejszego wydarzenia historii zbawienia — godziny, która nie przemija. Aby przejść od spisanego słowa do żywego Słowa, trzeba otworzyć Biblię i przyjąć z niej ciało i krew Chrystusa pośród Kościoła.
Jeremy Driscoll OSB
opr. aw/aw