Karta pracowników służby zdrowia, której współautorem był abp Zimowski, wyznacza kierunki w duszpasterstwie chorych i służby zdrowia, a także wyjaśnia zasadnicze kwestie bioetyczne i etyczne
Z ks. prał. Jeanem-Marie Mupendawatu — jednym z najbliższych współpracowników abp. Zygmunta Zimowskiego — o Nowej Karcie Pracowników Służby Zdrowia — rozmawia Włodzimierz Rędzioch
WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: — Prezentując dziennikarzom w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej Nową Kartę Pracowników Służby Zdrowia, zwrócił Ksiądz Prałat uwagę na dwa fakty: Karta jest datowana na grudzień 2016 r., chociaż ukazała się na początku 2017 r., i jest prezentowana jako dokument nieistniejącej już Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych; wstęp do Nowej Karty jest autorstwa abp. Zygmunta Zimowskiego, który zmarł w ubiegłym roku. Dlaczego tak się stało?
KS. PRAŁ. JEAN-MARIE MUPENDAWATU: — Chciałbym przede wszystkim przypomnieć, że Karta Pracowników Służby Zdrowia, która ukazała się w 19 językach, powstała dzięki intuicji kard. Fiorenza Angeliniego, pierwszego przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych. Jest ona znana na całym świecie jako pomoc w szkoleniu w dziedzinie duszpasterstwa służby zdrowia i jest przeznaczona dla wszystkich pracowników tejże służby — lekarzy, pielęgniarek, wolontariuszy, księży pracujących w szpitalach i ośrodkach opieki zdrowotnej. Po ponad 20 latach, z inicjatywy abp. Zimowskiego, Karta została poprawiona i zaktualizowana, tak jak sam Arcybiskup wyjaśnia w przedmowie do nowego tekstu: „Tematy już uprzednio poruszane zostały teraz przedstawione językiem bardziej przystępnym i aktualnym dla współczesnego odbiorcy; zostały one ponadto uzupełnione zarówno w aspekcie naukowym, jak i w odniesieniu do samej ich zawartości merytorycznej. Poprawiony został także aparat naukowy cytowanych dokumentów z zakresu teologii”. Mając na uwadze wiele osiągnięć dokonanych w ostatnich latach w dziedzinie nauki i medycyny oraz publikacje nowych dokumentów Magisterium Papieża, Arcybiskup czuł pilną potrzebę zaktualizowania Karty. Dlatego dał impuls do jej nowelizacji, ustanowiając komisję ad hoc, w nadziei, że to on sam będzie mógł zaprezentować nowy dokument. Jak wiemy, jego przedwczesna śmierć nie pozwoliła mu na to. Po latach pracy nad Kartą została opublikowana już po śmierci abp. Zimowskiego, ale nosi jego podpis, gdyż stanowi część jego spuścizny pozostawionej duszpasterstwu służby zdrowia i światu cierpienia.
— Jaki był wkład abp. Zimowskiego w przygotowanie Karty?
— Abp Zimowski był inicjatorem nowelizacji Karty, zapoczątkował prace badawcze i redakcyjne oraz nadał im podstawowy kierunek. We wstępie do Nowej Karty Arcybiskup wyjaśnił, że „oprócz postępu nauk medycznych i jego ewentualnego wpływu na życie człowieka” Nowa Karta zajęła się również sprawami medyczno-prawnymi, które w coraz większym stopniu wpływają na wykonywanie zawodów medycznych; w tekście podejmowane są problemy, które odzwierciedlają „wzrastającą wrażliwość na wartość solidarności i zasady pomocniczości, jeśli chodzi o dostęp do leków i możliwych technologii”. Nowa Karta — napisał Arcybiskup — „pragnie być skutecznym narzędziem w obliczu rozmywania się zasad etycznych i subiektywizmu sumień, które połączone z pluralizmem kulturowym, etycznym i religijnym prowadzą z łatwością do relatywizacji wartości, a co za tym idzie — do niebezpieczeństwa dalszej możliwości odnoszenia się do wspólnego etosu, zwłaszcza w kwestii wielkich pytań egzystencjalnych, związanych ze znaczeniem narodzin, życia i śmierci”.
— Nowa Karta Pracowników Służby Zdrowia ma być pomocą dla tych wszystkich, którzy służą chorym. Dlaczego jest tak ważne, aby osoby pracujące w służbie zdrowia rozumiały problemy etyki i bioetyki?
— Medycyna jest nauką i sztuką, a ma jako podmiot i cel osobę ludzką — chodzi o zdrowie i życie osoby. Jeżeli traci się zdrowie, jest zagrożone życie ludzkie. Tu rodzi się kwestia antropologiczna: człowiek jest rzeczywistością nie tylko biologiczną i społeczną, ale także duchową, powołaną do transcendencji. Wynika z tego, że osoby zajmujące się zdrowiem ludzkim nie mogą nie interesować się złożonością tajemnicy człowieka, a zatem także jego wymiarem moralnym, etycznym i duchowym. Etyki zdrowia i bioetyki nie można więc pominąć w procesie szkolenia pracowników służby zdrowia lub w wykonywaniu zawodu. I dlatego w wielu instytucjach służby zdrowia działają komisje etyczne, które zajmują się moralnym i duchowym wymiarem człowieka, sensem życia i śmierci. Kościół, który jest matką i nauczycielem, prezentując Nową Kartę, chciał dać jeszcze jedno narzędzie do oświecenia i uformowania sumienia moralnego pracowników służby zdrowia. „Scientia splendet et conscientia” — powiedzieliby łacinnicy — aby wyjaśnić, że ukształtowane sumienie oświetla zdobytą wiedzę.
— Ksiądz Prałat odbył wraz z abp. Zimowskim wiele podróży po całym świecie. Jakie były najważniejsze problemy związane ze służbą zdrowia, z którymi spotkaliście się w czasie tych wizyt duszpasterskich?
— Dużym problemem dla wielu grup ludności jest brak dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej, czyli zapewnienie dostępu do leków. Wystarczy powiedzieć, że w krajach o niskich i średnich dochodach w sektorze publicznym dostępność do niezbędnych leków ocenia się na 56 proc. Również w Karcie (punkt 91) podejmowany jest ten problem: „Nawet dzisiaj, w krajach o powszechnym dobrobycie, a tym bardziej w krajach rozwijających się (...) istnieją grupy ludności, którym nie jest zagwarantowany dostęp do opieki zdrowotnej, do leków ratujących życie oraz minimalnych usług terapeutycznych, które dzisiaj umożliwia technologiczny postęp w medycynie. W rezultacie choroby możliwe do wyleczenia przez medycynę pojawiają się ponownie w krajach, w których zostały wyeliminowane, lub stają się endemiczne”. Papieska Rada działa w celu wypełnienia tych luk za pośrednictwem Karty, która wzywa do zaangażowania pracowników służby zdrowia, aby prawo do ochrony zdrowia objęło całe społeczeństwo, oraz za pomocą Fundacji Miłosiernego Samarytanina, powołanej przez Jana Pawła II w celu niesienia pomocy chorym najbardziej potrzebującym na świecie — przez promowanie inicjatyw i projektów dotyczących pozyskiwania funduszy i dystrybucji leków.
Kolejny problem dotyczy dziedziny badań i rozwoju w dziedzinie biomedycyny w celu produkcji nowych leków. Na tym polu innowacje naukowe są oderwane od potrzeb zdrowotnych ludzi w krajach rozwijających się — tylko 1 proc. środków przeznaczonych jest na badania naukowe chorób najbardziej rozpowszechnionych w tych krajach. Należy pamiętać, że kwestie te były zawsze podejmowane w przemówieniach abp. Zimowskiego, jako szefa delegacji Stolicy Apostolskiej, na forum instytucji międzynarodowych takich jak Światowa Organizacja Zdrowia. Ja również przez wiele lat pracowałem z wielkim zaangażowaniem, aby zwrócić uwagę światowych przywódców na te problemy i potrzeby. W ostatnich latach nastąpił znaczący postęp w obniżaniu cen leków antyretrowirusowych i przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu C. W 2015 r. prawie miliard chorych skorzystało z darmowych leków na tzw. zaniedbane choroby, które jednak prowadzą do kalectwa, ślepoty lub wycieńczenia; liczba osób umierających z powodu malarii i HIV zmniejszyła się o połowę. Te rezultaty są owocem zacieśnionej współpracy między krajami, agencjami oraz instytucjami międzynarodowymi w zakresie ochrony zdrowia ludności, zwłaszcza ludzi najbardziej pokrzywdzonych i potrzebujących.
— Jan Paweł II 13 maja 1992 r. ustanowił Światowy Dzień Chorego, a pierwszy Dzień był obchodzony 11 lutego 1993 r. w Lourdes. Papieska Rada ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych przez te wszystkie lata była odpowiedzialna za jego organizację. Chciałbym jednak zapytać: czemu właściwie służy Dzień Chorego?
— Od kiedy 25 lat temu zaczęto obchodzić Światowy Dzień Chorego, przyczynił się on do wzrostu świadomości i wiedzy o problemach i wymogach chorych we wspólnocie kościelnej oraz w społeczeństwie obywatelskim i kręgach politycznych. A co za tym idzie — do promowania apostolstwa Miłosierdzia jako niezbędnego narzędzia apostolstwa całego Kościoła na wszystkich poziomach. Jest ono oparte na chrześcijańskiej wizji ludzkiego cierpienia, które ma wartość odkupieńczą. Dzięki tym inicjatywom, które od 25 lat podejmowane są we wszystkich parafiach i diecezjach w różnych krajach świata, duszpasterstwo zdrowia stało się częścią duszpasterstwa Kościoła. Duszpasterstwo to ma dwa poziomy: służyć, czyniąc dobro tym, którzy cierpią, oraz służyć, czyniąc dobro przez własne cierpienie. W liście apostolskim „Salvifici doloris” Jan Paweł II w punkcie 3 tłumaczy dobrze, czym jest duszpasterstwo chorych: „W sposób szczególny człowiek staje się drogą Kościoła wówczas, gdy w jego życie wchodzi cierpienie”.
— Obchodom Dnia Chorego, które miały miejsce 11 lutego 2016 r. w Ziemi Świętej, po raz ostatni przewodniczył abp Zimowski, który już wtedy był naznaczony chorobą...
— Obserwując, jak Arcybiskup intensywnie i, powiedziałbym, mistycznie przeżywał Światowy Dzień Chorego w Ziemi Świętej, myślałem o św. Janie Pawle II, który w 2005 r. nie mógł osobiście uczestniczyć w Drodze Krzyżowej w Koloseum z powodu swojego stanu zdrowia, ale uczestniczył w niej duchowo, w swej prywatnej kaplicy, gdzie z wielką wiarą ściskał krzyż.
— Jakie dziedzictwo pozostawił abp Zygmunt Zimowski jako przewodniczący Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych?
— Abp Zimowski, podobnie jak jego poprzednicy od 1985 r., stał się narzędziem Boga, aby ożywiać i promować działalność Papieskiej Rady ds. Służby Zdrowia i Duszpasterstwa Chorych, angażując się w szczególności w pomoc stowarzyszeniom i organizacjom chorych i pracowników służby zdrowia, uczestnicząc w konferencjach, pielgrzymkach, przygotowując co roku wiele listów duszpasterskich do biskupów, księży kapelanów i różnych instytucji w dniach poświęconych chorym i ich problemom.
— Kim był dla Księdza Prałata abp Zimowski jako człowiek?
— Poznałem go, gdy pracował w Kongregacji Nauki Wiary, za pośrednictwem kard. Fiorenza Angeliniego, naszego wspólnego mistrza życia. Kardynał był człowiekiem o wielkiej charyzmie i obu nas nauczył duchowości Najświętszego Oblicza, która zachęca, aby w twarzach chorych widzieć oblicze cierpiącego Chrystusa i reagować na ten ból tak jak Weronika, która otarła pokrytą krwią twarz Jezusa niosącego krzyż. Abp Zimowski starał się ulżyć ludzkiemu cierpieniu, a obecnie kontempluje Najświętsze Oblicze.
opr. mg/mg