Jak czytać Pismo święte, aby prowadziło do modlitwy i kontemplacji?
Jedynie Słowo słuchane, przyjmowane, zachowywane i rozważane, zdolne jest uformować proroków, którzy potrafią dokonywać wyzwalających i pionierskich wyborów, uformować ludzi, którzy będąc wierni tej ziemi i ludzkości, mówiliby nam o Bogu
(Enzo Bianchi, „Przemodlić Słowo”).
Soborowa konstytucja „Dei verbum” mówi, że „polecenie głoszenia Ewangelii zostało wiernie wykonane przez Apostołów, którzy nauczaniem ustnym, przykładami i instytucjami przekazali to, co otrzymali z ust Chrystusa, z Jego zachowania i czynów, albo czego nauczyli się od Ducha Świętego, dzięki Jego sugestii, jak też przez tych Apostołów i mężów apostolskich, którzy wspierani natchnieniem tegoż Ducha Świętego na piśmie utrwalili wieść o zbawieniu” (n. 7). Tekst soborowy nawiązuje tu wyraźnie do roli Ducha Świętego jako gwaranta prawdy objawionej zarówno w jej przekazie ustnym (który daje początek Tradycji), jak i w przekazie pisemnym, sporządzonym pod Bożym natchnieniem i z Bożą pomocą w księgach Nowego Testamentu.
Czytamy dalej, że „Duch Święty, przez którego żywy głos Jego Ewangelii rozbrzmiewa w Kościele, a przez Kościół w świecie, wprowadza wiernych we wszelką prawdę oraz sprawia, że słowo Chrystusowe obficie w nich mieszka (por. Kol 3,16)” (n. 8).
Nie można zapominać, że tam, gdzie nie było lub nie ma stałego odniesienia do Biblii, gdzie nie praktykuje się z zaangażowaniem i powagą modlitewnej lektury Biblii, rodzą się formy pobożności uczuciowej, jałowieje myśl teologiczna sprowadzana do spekulacji rozumowych, dochodzi do przeniesienia zainteresowań i uwagi na pochodne lub drugorzędne aspekty orędzia chrześcijańskiego, wzrostu indywidualizmu i utraty poczucia zmysłu wspólnotowego. Prowadzi to wręcz do religijnego nowinkarstwa.
Jeśli ochrzczeni nie są formowani przez Słowo Boże, jeśli nie czerpią ze źródeł Bożego Orędzia, okażą się ludźmi o chwiejnej wierze, zubożającymi często Ewangelię.
W okresie wakacji warto wskazać praktyczne wskazówki przy lekturze Słowa Bożego.
Zanim rozpoczniesz lekturę Pisma Świętego, proś Ducha Świętego, aby zstąpił na ciebie, aby „otworzył oczy twego serca”, aby ci objawił oblicze Boga nie w widzeniu, ale w świetle wiary. Proś z przekonaniem, że będziesz wysłuchany, ponieważ Bóg daje zawsze Ducha Świętego temu, kto Go wzywa z pokorą i uległością. Jeśli chcesz, możesz prosić w ten sposób:
Boże nasz, Ojcze światłości! Ty posłałeś na świat swojego Syna, Słowo, które stało się Ciałem, aby ukazać się nam, ludziom. Ześlij teraz Twojego Ducha Świętego na mnie, abym mógł spotkać Jezusa Chrystusa w tym Słowie, które pochodzi od Ciebie, abym Je rozpoznał dogłębnie, a poznając, ukochał Je jak najmocniej i w ten sposób doszedł do szczęśliwości królestwa. Amen
Biblia leży przed tobą: nie jest to zwykła książka, ale Księga, która zawiera Słowo Boże; poprzez nią Bóg chce dziś mówić do ciebie osobiście. Czytaj tekst uważnie, powoli i wiele razy, czy to fragment z lekcjonarza, czy kolejny fragment którejś z ksiąg biblijnych, starając się słuchać Go całym twoim sercem, całym twoim rozumem, całą twoją istotą. Cisza wewnętrzna, cisza zewnętrzna, koncentracja niech towarzyszą twojej lekturze i niech zamienią ją w słuchanie.
Rozważaj tekst swym rozumem oświeconym światłem Bożym. Pomagaj sobie ewentualnie odpowiednimi narzędziami: konkordancją biblijną, komentarzami patrystycznymi, duchowymi, egzegetycznymi, szukając głębokiego i szerokiego zrozumienia tego, co „napisano”. Pozwól, aby twoje zdolności intelektualne skłoniły się przed wolą Bożą, przed Jego orędziem. Nie zapominaj, że Biblia jest jedyną Księgą, a więc: wyjaśniaj pismo przez pismo, szukając zawsze Chrystusa umarłego i zmartwychwstałego, który jest centrum każdej stronicy i całej Biblii. Prawo, prorocy, apostołowie zawsze mówią o Nim. Ewentualnie odczytaj ponownie tekst, szukając głębi orędzia, Jego echa w sobie. „Przeżuwaj” słowa w swym sercu, odnoś orędzie tekstu do siebie, do twojej sytuacji, nie popadając w psychologizm i kończąc rachunkiem sumienia.
Naucz się dziwić, pozwól się przyciągać przez Słowo. Patrz na Chrystusa, odzwierciedlaj Chrystusa w sobie i nie patrz zbytnio w siebie samego: On cię przemienia.
Teraz, napełniony Słowem Bożym, mów do twego Pana, a raczej odpowiadaj Mu na zaproszenie, na inspirację, na wezwania, orędzia, powołania, jakie zwrócił do ciebie w swoim Słowie zrozumianym w Duchu Świętym. Módl się szczerze i z ufnością, bez lęku, bez zbyt wielu ludzkich słów. Jest to właściwy moment uwielbienia, dziękczynienia, wstawiennictwa. Nie zatrzymuj spojrzenia na sobie samym, ale daj się przyciągnąć przez Oblicze Pana poznane w Chrystusie, naśladuj Go na Jego drogach, nie wchodząc w głąb siebie. Niech twoje zdolności twórcze, wrażliwość, emocje, wspomnienia pozostaną wolne. Włącz je w służbę Słowa, w posłuszeństwie Bogu, który przemówił do ciebie.
W przymierzu z Panem staraj się Jego oczyma patrzeć na wszystkie rzeczy, na siebie samego, na innych, na wydarzenia, na historię, na stworzenia całego świata. Kontemplacja to oglądanie wszystkiego i wszystkich oczyma Boga. Jeżeli wszystko widzisz i osądzasz oczyma Boga, to zaznasz pokoju, a zwłaszcza odczucia (wyłącznego) myślenia o wielkości Boga. Wszystko jest łaską i wszystko dokonuje się w perspektywie objawienia miłości Bożej. Jest to godzina nawiedzenia Słowa. Słowa, które jest niewyrażalne, niewysłowione, dla każdego inne, a jednak dające się doświadczyć. Pan wlewa w twoje serce pewną niezdolność do ciągłej refleksji, do medytacji nad Słowem w sposób rozumowy i udziela ci pewnego rodzaju uczestnictwa w ogniu komunii i miłości ponad wszelkimi rzeczami, ponad tym, co wypowiedziane i ponad milczeniem.
Zachowaj w sercu Słowo tak jak Maryja, Niewiasta słuchająca. Zachowaj, strzeż, wspominaj otrzymane Słowo. Przywołuj je w różnych godzinach dnia poprzez wspominanie przemodlonego fragmentu, a choćby tylko jakiegoś wersetu, który przychodzi ci na myśl. Jest to wspominanie Boga, które może nadać wielką spójność twojemu dniu, twojej pracy, twojemu odpoczynkowi, twojemu życiu społecznemu i twojej samotności. Staraj się ożywić ziarno Słowa złożonego w tobie, jeśli wydaje ci się, że osłabłeś i bądź czujny, by Słowo towarzyszyło ci przez cały dzień.
Jeśli naprawdę słuchałeś Słowa, powinieneś realizować w świecie, pośród ludzi, pośród braci to, co ci Bóg powiedział. Słuchanie to posłuszeństwo, a zatem przyjmij konkretne, praktyczne postanowienie oparte na twoim powołaniu i twojej pozycji wśród ludzi, i pozwól, aby Słowo zawsze miało pierwszeństwo i centralne miejsce w twoim życiu. Staraj się zatem realizować Słowo Boże, aby nie zostać potępionym przez Tego, który będzie cię sądził, nie za to, co usłyszałeś, ale według tego, co wprowadziłeś w czyn w całym twoim życiu osobistym, społecznym, zawodowym, politycznym czy kościelnym. Do ciebie należy, abyś uwierzył i przez wiarę okazał w sobie owoce Ducha: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i opanowanie” (Ga 5,22). A doznasz wielkiej radości w miłości i miłosierdzia.
opr. mg/mg