Fragmenty książki "Koniec świata. Duch czasów ostatecznych"
|
Jean-Marc Bot Koniec świata. Duch czasów ostatecznych ISBN: 978-83-7516-284-4 Wydawnictwo Święty Wojciech 2012 |
|
W kontekście tych wydarzeń, precyzyjne usytuowanie daty powrotu Zbawiciela jest rzeczą trudną. Ewangelie zakładają, że na tym świecie będzie jeszcze wielu, którzy będą mogli być świadkami tego wydarzenia. Najbardziej szczegółową wersję pozostaje wersja Mateusza:
„Wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego. I «płakać będą wszystkie pokolenia ziemi, i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego na obłokach niebieskich» z wielką mocą i chwałą”[247].
Co będzie owym znakiem na niebie? Jezus tego nie mówi, a egzegeza, która chciałaby znak ów zdefiniować, zatraciła się w interpretacyjnej dowolności. Kolejno wymieniała: krzyż, gwiazdę Mesjasza[248], zjawiska wymienione w poprzednim wersie [tj. Mt 24,29] (zaćmienie słońca i księżyca, spadające gwiazdy, wstrząśnienie mocy niebieskich), rozbłysk światła zapowiadający nadejście Mesjasza, sam Chrystus powracający w chwale[249]. Najbardziej naturalna wydaje się właśnie ta ostatnia interpretacja. Jest to jedyny znak na tyle potężny, by wywołać we wszystkich pokoleniach ziemi doznania, które zapowiada Ewangelia [czy raczej Apokalipsa 18]. Zresztą wersje Marka i Łukasza podają po prostu: „Zobaczą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłoku” [Łk 21,27]. Jeśli zaś chodzi o reakcję ludzi, będzie to rozpacz i palący wyrzut sumienia: „I będą płakać, i lamentować nad nią”[250]. Trwoga, jaką wywoła Dzień Pański, rozpacz, że zostało się zaskoczonym bez przygotowania, strach przed sądem i niewczesna skrucha — do tego sprowadzą się ludzkie doznania i uczucia. Apokalipsa idzie jednak jeszcze dalej, precyzując:
„Oto nadchodzi z obłokami i ujrzy Go wszelkie oko i wszyscy, którzy Go przebili. I będą Go opłakiwać wszystkie pokolenia ziemi. Tak (jest): Amen”[251].
To chwała Krzyża otworzy ludziom oczy na prawdę. Bowiem wszyscy ponoszą odpowiedzialność za ukrzyżowanie Zbawiciela. Jednak ci, którzy trwają w zatwardziałości swych serc, będą musieli zapłakać sami nad sobą, z racji niewybaczalnego grzechu, którego się dopuścili. I wówczas zdadzą sobie sprawę, że nie unikną sądu.
Znakiem wielkiej mocy i chwały Syna Bożego będą nie tylko zjawiska kosmiczne, lecz także obecność aniołów, które jaśnieć będą w niewysłowionym blasku Zmartwychwstałego. Z ludzkiej formy najpiękniejszego z synów człowieczych, emanować będzie subtelna światłość Boga, Trzykroć Świętego. Nikt nie schroni się przed Jego blaskiem. Dla jednych będzie to ostatnia chwila na nawrócenie, podobne do natychmiastowego oczyszczenia dobrego złoczyńcy. Dla innych — fatalna godzina beznadziejnej rozpaczy.
Paruzję zapowiadają także inne znaki, wymienione w słynnym proroctwie Habakuka:
„Bóg przychodzi z Temanu, Święty od strony gór Paran. Majestat Jego okrywa niebiosa, ziemia jest pełna jego chwały. Bije od Niego blask jak jasność słońca, otaczają Go promienie, w których się kryje jego moc. Wyprzedza Go pomór, a w ślad za Jego krokami idzie zaraza. Przystaje, by zmierzyć [wzrokiem] ziemię; spojrzenie Jego lękiem napawa narody. Kruszą się góry wieczyste, zapadają się prastare wzgórza wzdłuż odwiecznych Jego dróg. Powalone leżą namioty w Kuszan, chwieją się szałasy w Midian. Czyś zapłonął gniewem, o Jahwe, na nurty wód, czy zapalczywość Twoja zwraca się przeciw odmętom morskim, że pędzisz na swych rumakach, na swych zwycięskich rydwanach?”[252].
Zestawiając ze sobą wszystkie fragmenty proroctw przepowiadających to wielkie wydarzenie, możemy pokusić się o pewną syntezę. Głównym znakiem Syna Człowieczego jest Jego Osoba, którą ujrzą wszyscy. Pojawienie się Chrystusa jest nagłe jak błyskawica i ma zasięg ogólnoświatowy. Odkrywa Prawdę, której nie sposób się oprzeć, i która dokonuje sądu nad głębią ludzkich serc: obnażone dusze i sumienia stają przed Chrystusem. Na dobre i na złe. Na zbawienie lub na zatracenie.
Uwielbiony Chrystus objawia się jako zwycięzca w ogniu bitwy, jak w dramatycznych słowach przedstawia Apokalipsa:
„Potem ujrzałem niebo otwarte: a oto — biały koń, a Ten, co na nim siedzi, zwany Wiernym i Prawdziwym, oto sprawiedliwie sądzi i walczy. Oczy Jego jak płomień ognia, a na Jego głowie wiele diademów. Ma wypisane imię, którego nikt nie zna oprócz Niego. Odziany jest w szatę we krwi skąpaną, a imię Jego nazwano: Słowo Boże. Wojska, które są w niebie, towarzyszyły Mu na białych koniach, wszyscy (byli) odziani w biały bisior. A z Jego ust wychodzi ostry miecz, aby nim uderzyć narody. On paść je będzie rózgą żelazną i On wyciska w tłoczni wino zapalczywego gniewu Boga, Władcy wszechrzeczy. A na szacie i na biodrze ma napisane imię: KRÓL KRÓLÓW I PAN NAD PANAMI. Potem ujrzałem innego anioła stojącego w słońcu; zawołał on głosem donośnym do wszystkich ptaków lecących środkiem nieba: «Pójdźcie, zgromadźcie się na wielką ucztę (przygotowaną wam przez) Boga, aby pożreć trupy królów, trupy wodzów i trupy mocarzy, trupy koni i tych, co ich dosiadają, trupy wszystkich: wolnych i niewolników, małych i wielkich!» Potem ujrzałem Bestię i królów ziemi, i wojska ich zgromadzone, by stoczyć bój z Siedzącym na koniu i z Jego wojskiem. I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czyni wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i pokłon oddawali jej obrazowi. Oboje żywcem zostali wyrzuceni do ognistego jeziora, gorejącego siarką. A inni zostali zabici mieczem Siedzącego na koniu, (mieczem), który wyszedł z ust Jego, a wszystkie ptaki nasyciły się ich trupami”[253].
Paruzja następuje na zakończenie tej wspaniałej walki, jako Omega historii: koniec doczesnego i początek i początek wiecznego pośrednictwa Chrystusa. Królestwo Boże zostało zainicjowane na tym świecie, ale dopełni się w świecie tamtym, wskutek radykalnej przemiany.
Fakt, iż Chrystusa zobaczą wszystkie narody, jest przejawem Jego absolutnej władzy nad światem stworzonym. Ten, którego uznano za Człowieka, musi teraz zostać uznany za Boga. Prawdziwego Człowieka i Prawdziwego Boga [254]. Nic się przed nim nie skryje. Jest manifestacją najwyższego piękna (chwały). To, co świętym czasem dane było ujrzeć w miłosnej ekstazie, teraz wreszcie ujrzą wszyscy, bezpośrednio, bez zasłony.
Według Drugiego Listu do Tesaloniczan paruzja położy kres panowaniu Antychrysta. Paruzja Chrystusa przeciw paruzji Antychrysta: tego samego określenia używa Apostoł w odniesieniu do obu tych zdarzeń. Nikt nie mówi o Archaniele Michale rozgramiającym smoka, jak chcieliby to widzieć millenaryści — głosiciele złotego wieku, który miałby nastać pomiędzy upadkiem Antychrysta i jedyną paruzją Zbawiciela!
Ostatnim aktem, który nastąpi po powrocie Chrystusa, będzie niewątpliwie całkowite zniszczenie świata ogniem. Ten Dzień Pański, zapowiadany przez proroków, pogrąży cały widzialny świat w ostatecznym potopie. Stwórca zmiecie wszystko z powierzchni ziemi, by od zera rozpocząć dzieło stworzenia.
„Dzień ten będzie dniem gniewu, dniem trwogi i udręki, dniem spustoszenia i zniszczenia, dniem ciemności i mroku, dniem gęstych, ciemnych chmur, dniem głosu trąb i okrzyków bojowych przeciwko miastom warownym i przeciw basztom wysokim. Udręczę ludzi tak, że chodzić będą jak ślepi, ponieważ zgrzeszyli przeciwko Jahwe. Krew ich będzie rozlana jak proch, a ich wnętrzności rozrzucone jak nawóz. Nawet ich srebro i złoto nie zdołają ich uratować w dzień gniewu Jahwe, kiedy to ogień Jego uniesienia pochłonie całą ziemię; bo On zgotuje zgubę i nagłą zagładę wszystkim mieszkańcom ziemi. Ugnijże się wreszcie niepoprawny narodzie, zanim was nie rozpędzą jak plewy, które się rozwiewają, zanim nie przyjdzie na was dzień gniewu Jahwe! Szukajcie Jahwe, wszystkie narody świata, któreście były wykonawcami Jego wyroków; dbajcie o sprawiedliwość, dążcie do pokory, a może znajdziecie schronienie w dzień gniewu Jahwe”[255].
Drugi List Piotra potwierdza, że o ile w czasach Noego świat został zniszczony przez wodę, o tyle w przyszłości zostanie zniszczony ogniem:
„dawno temu, na słowo Boże, [...] ziemia została wydobyta z wody i za jej pośrednictwem uformowana. Woda również, wskutek wielkiego potopu, stała się przyczyną zagłady dla ówczesnego świata. Obecne zaś niebo i ziemia są również utrzymywane mocą słowa Bożego przy istnieniu po to, żeby mogły być w swoim czasie zniszczone przez ogień. Przetrwają aż do czasu, kiedy to bezbożni zostaną osądzeni i skazani na zagładę”[256].
To samo porównanie odnajdziemy w Ewangelii:
„A z nadejściem Syna Człowieczego będzie tak jak za czasów Noego. Jak przed potopem (ludzie) jedli i pili, żenili się i wydawali za mąż do dnia, w którym Noe wszedł do arki, i nie domyślali się niczego, aż przyszedł potop i wszystkich pochłonął, tak też będzie z przyjściem Syna Człowieczego. Wtedy dwóch będzie na polu: jednego zabiorą, a drugiego zostawią. Dwie będą mleć na żarnach: jedną zabiorą, a drugą zostawią”[257].
Powyższe skłania nas do refleksji, że Sąd Ostateczny, który przekracza granice historii, zaczyna się w świecie doczesnym. Poprzedzi go powrót Chrystusa, który — objawiając się w świecie historycznych wydarzeń — niczym „Operacja Prawda” zedrze z każdego jego maskę. Ostatnie dni są dniami żniwa, dniami oddzieleniem zboża od kąkolu.
Podczas tych straszliwych wydarzeń raduje się niebo. Święci i aniołowie wznoszą hymny pochwalne, hymny radości i wesela, bowiem nadeszła godzina wyzwolenia. Wierni na ziemi także mogą mieć udział w tym anielskim śpiewie — o ile rzecz jasna czują się obywatelami nieba. Szczęście, radość i dziękczynienie, bo wreszcie nastała sprawiedliwość! Szczęście, radość i dziękczynienie, bo wreszcie upada wielki Babilon i giną jego demony! Szczęście, radość i dziękczynienie, bo Bóg gładzi tych, którzy niszczyli ziemię! Święty Jan, który ze wzruszeniem daje świadectwo tym wydarzeniom, nie może wyjść z podziwu. A wręcz nie dowierza własnym uszom, słysząc śpiew, który dochodzi spoza apokaliptycznej nawałnicy:
„I usłyszałem jakby głos wielkiego tłumu i jakby szum potężnych wód, i jakby huk potężnych gromów, które mówiły: «Alleluja! Bo Pan Bóg nasz, Władca wszechrzeczy objął królewską swą władzę»”[258].
[247] Mt 24,30.
[248] Zob. Lb 24,17.
[249] Por.: Dn 7,13; Ap 1,7.
[250] Biblia Tysiąclecia, Ap 18,9.
[251] Ap 1,7.
[252] Ha 3,3-8.
[253] Ap 19,11-21. Mówiąc o uczcie ptaków, Jan odwołuje się do proroctwa Ezechiela (39,17-20). Podobnie jak Mateusz (24,28), u którego czytamy: „Gdziekolwiek jest padlina, tam zbiorą się i sępy”. Uniwersalizmowi Paruzji odpowiada uniwersalizm Sądu. Moralne zepsucie ludzkości wymaga gruntownego oczyszczenia. Ta makabryczna uczta to jakby odwrotność Ofiary Eucharystycznej (Ezechiel pisze o ofierze). To demaskacja zła sprawia, że widok jest straszniejszy i bardziej upiorny od Ptaków Hitchcocka!
[254] Wyrażenie „Syn Człowieczy”, którego używa prorok Daniel, i którym Jezus konsekwentnie nazywa samego siebie, ma podwójne znaczenie. Z jednej strony, oznacza człowieka, który wywodzi się z rodu Adama; z drugiej zaś strony odnosi się świętego stworzenia, które przyjdzie od Boga, na obłokach (Syna Bożego). Zatem używając tego tytułu, Jezus w zawoalowany sposób objawia tajemnicę swego Wcielenia, a jednocześnie nie przypisuje sobie wprost ciasnych — w najbardziej potocznym i redukującym sensie słowa — tytułów mesjańskich.
[255] So 1,15; 2,1-3.
[256] 2 P 3,6-7 (Biblia Warszawsko-Praska).
[257] Mt 24,37-41.
[258] Ap 19,6.
opr. ab/ab