Zamach na Papieża

20 lat po zamachu na Papieża Jana Pawła II

Dwadzieścia lat temu wiadomość o zamachu na Ojca Świętego sparaliżowała wszystkich. 13 maja 1981 roku po południu w Rzymie rozległy się strzały, które przeraziły katolików na całym świecie. Szczególnie w Polsce wieść o próbie zamordowania Jana Pawła II wywarła powszechne przygnębienie i smutek.

Na Placu św. Piotra w przerażającej ciszy, która zapanowała po zamachu, rozległ się krzyk zakonnicy, która rzuciła się na ciemnolicego, szczupłego mężczyznę trzymającego gorący od strzałów pistolet. — To ty! To ty! — krzyczała siostra Letycja, przytrzymując zamachowca z całej siły. W chwilę później Mehmet Ali Agca został aresztowany przez karabinierów.

Śledztwo i proces toczyły się długo

i nigdy nie przyniosły pełnego wyjaśnienia jednego z najbardziej zagadkowych zamachów w historii świata. Sam terrorysta okazał się mistyfikatorem wielokrotnie zmieniającym swoje zeznania. Więzienni strażnicy zgodnie stwierdzali, że Turek jest psychopatą, chociaż podczas odbywania kary zachowywał się poprawnie i spokojnie. Natomiast w opinii prokuratorów, którzy prowadzili sprawę zamachu z 13 maja, Agca to niezwykle przebiegły gracz, który tylko udaje, że zwariował. Stosując przez dziewiętnaście lat pokrętną taktykę zmiany zeznań, kłamstw i ataków szaleństwa, Agca osiągnął sporo korzyści. Nie powiedział prawdy, uzyskał ułaskawienie i jak dotąd nie został przez nikogo zlikwidowany. Włoscy prokuratorzy nieodmiennie podnoszą zarzut, iż Agca nie przyczynił się wystarczająco do wyjaśnienia wszystkich okoliczności zamachu na Papieża, składał wciąż sprzeczne zeznania co do przebiegu zamachu oraz mocodawców planowanej zbrodni.

Jan Paweł II został postrzelony trzema kulami z browninga tureckiego terrorysty. Szybko jednak doszedł do sił po operacji w poliklinice Gemelli oraz po okresie dłuższej rehabilitacji. Podczas pobytu w klinice, Jan Paweł II poprosił Kongregację Nauki Wiary o przysłanie mu relacji dotyczącej trzeciej tajemnicy fatimskiej i dokładnie się z nią zapoznał. Już cztery dni po zamachu w przemówieniu wygłoszonym ze szpitalnego łóżka przebaczył zamachowcowi, a pod koniec 1983 roku odwiedził swego niedoszłego zabójcę w więziennej celi. Nie wiemy, co wówczas Turek wyznał Papieżowi, choć prasa spekulowała, że Agca odsłonił prawdziwe kulisy zamachu, oraz że rozmawiano o trzeciej tajemnicy fatimskiej.

Mehmet Ali Agca

urodził się w 1958 roku w biednej rodzinie w Yesiltepe koło miasta Malatya we wschodniej Anatolii. Przypisuje mu się już jako nastolatkowi związki z ekstremistyczną, prawicową organizacją Szarych Wilków. Mając 21 lat zabił znanego dziennikarza Abdiego Ipekciego, redaktora naczelnego gazety „Miliyet”. Wcześniej jednak, w 1977 r., przeszedł przeszkolenie w obozach palestyńskich w Syrii i Libanie. Nie wiemy więc, czy rzeczywiście był ekstremistą prawicowym — jak głosi najczęściej przytaczana wersja jego biografii — czy też od początku był agentem międzynarodowego terroryzmu spod znaku czerwonej flagi.

Aresztowany w Turcji uciekł po pięciu miesiącach, nie doczekawszy procesu. Zadziwiające, jak udało mu się w przebraniu strażnika zbiec z dobrze strzeżonego więzienia. Kto pomógł mu w ucieczce? Co działo się z nim później? Jeśli przyjąć, że prawdą jest to, co sam zeznał, przeszedł szkolenie terrorystyczne w Iranie, gdzie otrzymał również fałszywy paszport, pieniądze i listę adresów kontaktowych. Podróżował po całej Europie (był między innymi w Szwajcarii, RFN, Belgii, Danii, Hiszpanii, Austrii i na Węgrzech) oraz po Tunezji. Ocenia się, że wydał prawie sto tysięcy dolarów, skąd jednak biedny Turek z zapadłej wioski mógł mieć tyle pieniędzy? Na kilka miesięcy przed zamachem sporo czasu spędził w stolicy Bułgarii, w słynnym hotelu „Witosza” w Sofii, gdzie tureccy gangsterzy i terroryści spotykali się z przedstawicielami bułgarskich służb specjalnych. Tam też Agca otrzymał dziewięciomilimetrowy automatyczny browning, z którego później wystrzelił trzy pociski na Placu św. Piotra.

Kto ponosi odpowiedzialność za zamach?

Niedawno Wiktor Szejnow, były agent KGB, przyznał przed kamerami niemieckiej telewizji ZDF, że w roku 1980 sam Jurij Andropow, szef KGB i późniejszy pierwszy sekretarz KC KPZR, polecił dokonać „fizycznej likwidacji” Jana Pawła II, uważanego za duchowego przywódcę „Solidarności”. Wcześniej, w 1983 r., hipotezę taką kategorycznie postawił arcybiskup Mirosław Lubacziwski, emigracyjny przywódca Kościoła ukraińskiego. Moskwa chciała posłużyć się terrorystami islamskimi, nadając całej akcji sztafaż muzułmańskiego fanatyzmu. Aby całe przedsięwzięcie wyglądało wiarygodnie, zlecono zadanie Bułgarom, którzy jako sąsiedzi Turcji utrzymywali kontakty z ugrupowaniem Szarych Wilków. Bułgarskie służby specjalne prowadziły stały handel bronią i narkotykami z turecką mafią. Turkom sprzedawano broń, gdyż chodziło o destabilizację państwa członkowskiego NATO, a na Zachód przerzucano narkotyki z Bliskiego Wschodu. Czy w przypadku udanego zamachu chodziło także o sprowokowanie powszechnej nienawiści między katolikami i muzułmanami na całym świecie?

Na „bułgarski trop” wpadła w 1982 r. amerykańska dziennikarka Claire Sterling zajmująca się problematyką terroryzmu. Dwie książki jej autorstwa: „Czas morderców” oraz „Anatomia zamachu” zawierają szczegółowe omówienie niewyjaśnionych kwestii i wątków związanych z postacią Agcy oraz kulisami rozgrywek toczonych przez służby specjalne kilku zaangażowanych w sprawę państw. Sterling zarzucała później amerykańskiej CIA brak reakcji na ujawnione związki Agcy z komunistycznymi mocodawcami i zacieranie „bułgarskiego tropu” śledztwa ze względu na politykę odprężenia w stosunkach USA—ZSRR. Ujawnienie całej prawdy byłoby dla polityków i dyplomatów niewygodne. Uważano bowiem, że publiczne krytykowanie ZSRR mogłoby jedynie prowokować komunistyczny reżim do jeszcze gorszych posunięć. Claire Sterling twierdzi więc, że zachodni politycy prowadzili wobec Breżniewa i Andropowa politykę ustępstw. Można przyrównać ją do „appeasement” z lat 30., stosowanego wobec Hitlera.

13 czerwca 2000 roku Agca został ułaskawiony przez prezydenta Republiki Włoch Carlo Azeglio Ciampiego i zwolniony z więzienia w Ankonie. Od początku oficjalne stanowisko Stolicy Apostolskiej głosiło, że wszystko, co dotyczy karnego aspektu wydarzenia, należy do kompetencji włoskiego wymiaru sprawiedliwości. Władze włoskie przekazały Agcę w ręce tureckiego wymiaru sprawiedliwości. Obecnie terrorysta odsiaduje karę więzienia w Stambule, gdzie ma spędzić jeszcze dziewięć lat za zabójstwo Ipekciego. Powszechnie mówiło się o spodziewanej w najbliższym czasie amnestii, dzięki której Agca mógłby wcześniej wyjść na wolność. Biorąc jednak pod uwagę destabilizację sytuacji politycznej w Turcji w ostatnim czasie, nie jest pewne, czy władze decyzję taką podejmą.

Na razie nikt nie próbował spekulować co do dalszych losów terrorysty. Zniknięcie bez śladu po odbyciu kary wydaje się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Chyba że Agca oszalał, i zgodnie z niektórymi z ostatnich jego wypowiedzi, zaangażuje się w działalność jakiegoś ruchu islamskich fanatyków. W tym czasie szereg osób zamieszanych w sprawę zamachu poniosło śmierć. W wypadku samochodowym zginął Abdullach Chatli, sprawujący nad Agcą opiekę w Wiedniu. Przywódcę Szarych Wilków Aslana Sameta znaleziono powieszonego w celi. Bułgarski dyplomata, oskarżany o udział w zamachu Todor Ajwazow został niefortunnie postrzelony podczas polowania. Nie wiemy, czy tylko przypadek spowodował, że ludzie, którzy mogli odsłonić więcej tajemnic, już nigdy niczego nie zeznają. Natomiast Oral Celik, Turek uwolniony w procesie Agcy od zarzutu współudziału, w 1997 roku przyznał się do udziału w zamachu, wiedząc, że uniewinniający go wyrok sądu włoskiego nie ulegnie już zmianie. Ogłosił też, że był drugim zamachowcem i strzelał do Papieża, ale nie trafił. Po akcji obaj Turcy mieli uciec do samochodu kierowanego przez dwóch bułgarskich dyplomatów. Donczew i Ajwazow mieli zapewnić im schronienie. Rewelacje Celika potraktowano jednak sceptycznie, nie wiadomo bowiem, czy nie chodzi mu o pieniądze za ujawnienie prasie sensacyjnej wersji wypadków, czy też o kamuflaż zaciemniający i tak już zagmatwany obraz zdarzeń. Po dwudziestu latach wiedza prowadzących śledztwo nadal jest niepełna, a niejasności wciąż się mnożą. Jeden z najpoważniejszych w historii zamachów wciąż pozostaje niewyjaśniony.

* * *

Na temat terroryzmu Jan Paweł II powiedział ostatnio, iż rodzi się on „z nienawiści i nienawiścią się żywi, jest radykalnie niesprawiedliwy i pogłębia niesprawiedliwość, głęboko obraża Boga i godność oraz prawa osoby. Gdy człowiek ucieka się do terroryzmu, zawsze przegrywa”.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama