Obchodząc rocznicę dwusetlecia wskrzeszenia Towarzystwa Jezusowego (1814-2014), Polacy mogą być szczególnie dumni. W trudnych dla zakonu latach 1773-1820 to oni stanowili jądro zakonu, oni trwali w ocalałym w Rosji Towarzystwie, oni w końcu jako wygnańcy
Obchodząc rocznicę dwusetlecia wskrzeszenia Towarzystwa Jezusowego (1814-2014), Polacy mogą być szczególnie dumni. W trudnych dla zakonu latach 1773-1820 to oni stanowili jądro zakonu, oni trwali w ocalałym w Rosji Towarzystwie, oni w końcu jako wygnańcy z imperium rosyjskiego w 1820 roku stali się organizatorami instytucji kościelnych i szkolnych na terenie niektórych krajów Europy i Ameryki. Pozornie ta mało ważna rocznica winna więc być rozpatrywana w kontekście historii całego Kościoła zprzełomu XVIII i XIX wieku, kiedy to zarówno oświecenie, jak i rewolucja francuska dokonały olbrzymiego spustoszenia religijnego.
Kasata zakonu jezuitów w 1773 roku nastąpiła w Polsce w momencie najmniej spodziewanym, w czasie największego jego rozkwitu. Polskie prowincje zakonne liczyły wówczas dwa tysiące trzysta trzydzieści osób, w tym tysiąc sto siedemdziesięciu czterech księży, ponadto obejmowały kilkadziesiąt kolegiów i rezydencji ze szkołami oraz dziesiątki stacji misyjnych, głównie na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej. W drugiej połowie XVIII wieku jezuici stanowili w Polsce potęgę religijną i kulturalną, działali na niemal wszystkich polach aktywności społecznej.
Padli ofiarą oświecenia — ogólnoeuropejskiego prądu kulturalnego, który niewątpliwie niósł z sobą wiele wartości kulturowych i materialnych, ale też wiele zagrożeń i szkód. W Polsce, głównie dzięki jezuitom, oświecenie miało charakter z gruntu chrześcijański, jednak jak każda wielka fala ideologiczna burzyło stary porządek, a nie miało jeszcze dokładnej wizji nowego ładu.
W duchu rodzącego się oświecenia, od lat pięćdziesiątych XVIII wieku, jezuici polscy podjęli trud unowocześnienia swoich dzieł, przebudowali swoje szkolnictwo, przygotowywali profesorów wuczelniach zachodnich, między innymi w: Pradze, Paryżu, Wiedniu i Rzymie, a wykształceni na Zachodzie przedstawiciele nauk ścisłych tworzyli silne ośrodki naukowe w Wilnie, Poznaniu i we Lwowie. Dużą pomoc w nauczaniu języków i przedmiotów ścisłych okazali jezuici francuscy wydaleni ze swego kraju w 1764 roku. Przemiany w całym szkolnictwie jezuickim w Polsce następowały systematycznie i planowo. Najpierw kształcono nową kadrę profesorów, następnie przygotowywano potrzebne podręczniki, potem zabiegano o podstawy materialne w postaci fundacji. Tak przed kasatą zakonu udało się postawić publiczne szkoły jezuickie na bardzo wysokim poziomie.
Zakon jezuitów był jednak uważany przez czołowych ideologów oświecenia za główną przeszkodę w przebudowie kulturalnej i społecznej świata. W jego obaleniu brały również udział dawne potęgi: Portugalia, Hiszpania i Francja. Zapowiedzią obalenia zakonu było wypędzenie jezuitów, największego zakonu szkolnego, w 1759 roku z Portugalii, następnie z Francji w 1764 roku, o czym była już mowa, i w 1767 roku z Hiszpanii. Zamknięto wspaniale wyposażone kolegia, szkoły i konwikty, a sami jezuici rozproszyli się po własnym kraju lub emigrowali.
Ostatecznie w 1773 roku ofiarą padł cały zakon jezuitów, pod naciskiem panujących dworów, zniesiony brewe papieża Klemensa XIV Dominus ac Redemptor. Zniszczona została w krajach katolickich gęsta sieć szkół zakonnych, instytucji wychowawczych i ośrodków kultu. Zlikwidowanych instytucji szkolnych i wychowawczych prowadzonych dotąd przez jezuitów nie udało się szybko zastąpić. Jedynie w Rzeczypospolitej Obojga Narodów doceniono rolę wychowawczą szkół i udało się stworzyć na ruinach zakonu Komisję Edukacji Narodowej, instytucję o charakterze ogólnopaństwowym, opartą głównie na dotychczasowym potencjale ludzkim i materialnym zakonu. Jednak i ona działała tylko, dopóki pozwoliły na to warunki polityczne. Ludzie pozbawieni zakonu, ale działający jako jezuici z ducha, zostali wówczas najbardziej zasłużonymi biskupami, historykami i poetami.
Arką dla przetrwania jezuitów stała się wówczas Białoruś — część carskiej Rosji. Caryca Katarzyna II po wydaniu przez papieża Klemensa XIV bulli kasacyjnej jezuitów w porozumieniu z królem Prus Fryderykiem II postanowiła zachować zakon jezuitów w swoim państwie, głównie z racji prowadzenia przez nich szkół, ale niewątpliwie także z przekory wobec papiestwa.
Jezuici, chcąc dochować wierności papieżom, czynili starania w Rzymie u nowego papieża Piusa VI o uzyskanie zgody na trwanie zakonu w Rosji i przyjmowanie do swojego grona byłych jezuitów spoza Białorusi. Wstyczniu 1776 roku Stolica Apostolska udzieliła wymijającej odpowiedzi, zaczęto więc przyjmować do zakonu eksjezuitów, najpierw z prowincji mazowieckiej i litewskiej, a potem z innych krajów. W 1780 roku otwarto też nowicjat jezuicki w Połocku. Na kongregacji zakonnej zwołanej w 1782 roku przeprowadzili wybór wikariusza generalnego jako najwyższego przełożonego dla Białorusi. Ustalono zasadę przestrzegania wszystkich dotychczasowych przepisów instytutu zakonnego. Druga kongregacja połocka, która obradowała w 1785 roku, zapoznała się z pisemnym oświadczeniem biskupa Jana Benisławskiego o ustnym potwierdzeniu (vivae vocis oraculo) 12 marca 1783 roku przez papieża Piusa VI elekcji pierwszego wikariusza generalnego Stanisława Czerniewicza, a zatem i zakonu na Białorusi.
Jezuici z różnych krajów Europy Zachodniej zaczęli licznie przybywać na Białoruś i pomnażać szeregi zakonne. Inni, nie mogąc przybyć, nadsyłali własne księgozbiory lub nawiązywali ścisłe kontakty. Należał do nich św. Józef Pignatelli, który w imieniu wikariusza generalnego organizował od nowa placówki zakonne w Italii. Białoruś z Połockiem stała się więc wtedy światowym centrum działalności zakonu, które wspierało moralnie prace dawnych jezuitów rozrzuconych po całym świecie.
Po śmierci papieża Piusa VI w 1799 roku kardynałowie, 14 marca 1800 roku, wybrali na papieża kard. Barnabę Chiaramontego, który przyjął imię Piusa VII. Przychylność dla zakonu jezuitów obu papieży — Piusa VI i Piusa VII — zachęcała do starań o wznowienie Towarzystwa Jezusowego. Gabriel Gruber SJ, ciesząc się poparciem cara Pawła I, przedstawił mu memoriał w sprawie wznowienia zakonu w Rosji. Pod wpływem Grubera 11 sierpnia 1800 roku car wystosował własnoręczny list do papieża Piusa VII, prosząc go o zatwierdzenie jezuitów w Rosji. Car negatywnie nastawiony do iluministów imasonerii widział bowiem w szkołach jezuickich najlepszy środek przeciwdziałania, przekazał więc jezuitom kościół św. Katarzyny w Petersburgu, zamierzał oddać im zabrane na jego terenie dawne szkoły jezuickie, a nawet na wypadek prześladowań ofiarował papieżowi schronienie w Rosji. Niestety panowanie Pawła I zakończyło się wkrótce jego tragiczną śmiercią.
Wierność własnemu powołaniu i spełnianie ważnych misji apostolskich na terenie Rosji sprawiły, że dzięki staraniom jezuitów białoruskich w Rzymie 7 marca 1801 roku Pius VII potwierdził swoim brewe Catholicae fidei najpierw zakon jezuitów w Rosji, 30 lipca 1804 roku rozciągnął to potwierdzenie na Królestwo Obojga Sycylii przez brewe Per alias, a 7 sierpnia 1814 roku wznowił działalność zakonu na całym świecie bullą Sollicitudo omnium ecclesiarum. Tak dokonał się akt, którego pamiątkę obchodzimy w tym roku.
Wzrost wpływów jezuickich w różnych krajach Europy powodował również wzrost opozycji, w tym rosyjskiej. Wraz z kongresem wiedeńskim i upadkiem Napoleona minęła burza wojenna, a nieprzyjaciele zakonu zaalarmowani bullą Sollicitudo omnium ecclesiarum podali sobie ręce do sekretnej i jawnej akcji przeciw niemu. Tym bardziej że w tej sytuacji środek ciężkości administracji zakonu jezuickiego musiał się przesunąć z Rosji w kierunku Rzymu, pozbawiając tym samym carów bezpośredniego wpływu na jego dzieje.
Początkowo postawa cara Aleksandra I wobec jezuitów była przychylna i nie zapowiadała wrogości. Podczas wojny napoleońskiej w 1812 roku odmieniło się jednak serce Aleksandra wobec oddanych mu jezuitów. Coraz większy wpływ na cara zaczęli mieć wrogowie Kościoła i zakonu. Do akcji wkroczyła masoneria oraz Towarzystwo Biblijne. Poszukiwano wszystkiego, co mogłoby zaszkodzić jezuitom, nie dopuszczając możliwości jakiejkolwiek obrony. Kamieniem obrazy stała się głównie konwersja bratanka ministra do spraw wyznań Aleksandra Nikołajewicza Golicyna w jezuickim konwikcie petersburskim. Ofiarą padł w 1815 roku konwikt, wydano też zakaz pobytu jezuitów w obu stolicach państwa. Bez żadnej przyczyny ograniczono Akademii Połockiej prawa nadawania stopni naukowych, następnie zakazano młodzieży wyznania „grecko-rosyjskiego” uczęszczania do szkół jezuickich, czym ograniczono znaczenie i wpływy Kościoła unickiego na ickich, czym ograniczono znaczenie i wpływy Kościoła unickiego na terenie Rosji. Ostatnie pięciolecie istnienia zakonu na Białorusi (1815-1820) było więc owiane chłodem i niełaską dworu.
Prawdziwe przyczyny wypędzenia z Rosji jezuitów w 1820 roku mają trojaki charakter. Po pierwsze, wynikają z reakcji prawosławnej i narodowej Rosji na katolicki prozelityzm jezuitów, następnie z coraz silniejszego dążenia Rosji do podporządkowania sobie szczególnie licznych na Białorusi grekokatolików i wreszcie z manifestowanej wrogości jezuitów do Towarzystwa Biblijnego, wyrażającego religijny synkretyzm Golicyna, którego protestanckie trendy zabarwiały działania polityczne. Wszystko to przesądziło o losie Towarzystwa. Rosja była jednak dla jezuitów — jak wspomniano — arką Noego wśród powszechnego potopu kasaty zakonu. Wyszli z niej, choć wyrzuceni, doznając w wielu krajach nie tylko życzliwego przyjęcia, lecz także podejmując różne pola pracy wychowawczej i pedagogicznej.
Pobyt jezuitów w Rosji w latach 1773-1820 miał swoje ważkie znaczenie dla samej Rosji: lepiej zrozumiano istotę zakonu i Kościoła katolickiego, wychowały się pokolenia licznych katolickich konwertytów, zbliżono się do Zachodu i jego kultury. Dziś jeszcze istnieje dziwna „tęsknota” Rosjan za Zachodem, a szczególnie Kościołem katolickim, objawiająca się w stałych kontaktach świata naukowego Rosji z Instytutem Historycznym Towarzystwa Jezusowego w Rzymie.
Jezuici wypędzeni z Rosji (ponad dwieście osób) osiedlili się przede wszystkim w Galicji, w monarchii austriackiej, gdzie zajęli się najpierw duszpasterstwem w opustoszałych za sprawą józefinizmu parafiach, anastępnie organizowali szkolnictwo katolickie. Inni osiedli w Rzymie, Francji, Hiszpanii, Anglii, Irlandii i Grecji, gdzie wpłynęli na odrodzenie religijności i szkolnictwa katolickiego. Mieli też znaczny wpływ na rozwój szkolnictwa, w tym uniwersytetów, w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Odrodzone Towarzystwo jeszcze długo pielęgnowało tradycje jezuitów „białoruskich”, a jeden z nich — świątobliwy ojciec Jan Roothaan — rządził później przez ponad dwadzieścia lat zakonem i nazywany bywa jego odnowicielem. Wznowienie działalności Towarzystwa Jezusowego na całym świecie w 1814 roku, głównie dzięki staraniom jezuitów polskich z Białorusi, jest więc naszym pięknym wkładem w burzliwe dzieje Kościoła XIX wieku.
Ludwik Grzebień SJ (ur. 1939), historyk Kościoła, rektor Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie (2004-2010). Opublikował między innymi: Organizacja bibliotek jezuickich w Polsce od XVI do XVIII w.; Encyklopedia wiedzy o jezuitach na ziemiach Polski i Litwy, 1564-1995.
opr. ab/ab