Mówić prawdę, wczuwając się w odbiorcę prawdy

Fragmenty książki "Bioetyka. W obronie życia człowieka"

ks. Stanisław Warzeszak

Bioetyka.
W obronie życia człowieka

ISBN: 978-83-61533-91-7
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2010

Mówić prawdę, wczuwając się w odbiorcę prawdy
Wybrane fragmenty
Lęk przed postępem biotechnologicznym
Nadzieja czy utopia?
Teologiczno-moralny status ludzkich marzeń i lęków
Lęk czy odpowiedzialność za postęp?
prawdomówność wobec chorych i umierających
Mówić prawdę, szanując godność osoby
Mówić prawdę, wczuwając się w odbiorcę prawdy
Mówić prawdę, odkrywając sens życia w miłości
Mówić prawdę, wyzwalając ku pełni życia
Główne punkty odniesień praktycznych
Gdy Papież cierpi i umiera
Czy życie z probówki jest darem Boga?

2. Mówić prawdę, wczuwając się w odbiorcę prawdy

Problem mówienia prawdy pacjentowi nieuleczalnie choremu nie polega w istocie na tym, czy należy mówić prawdę, lecz jak ją przekazywać.9 Obawa przed pogrążeniem pacjenta w depresję lub rozpacz z powodu trudnej dla niego prawdy, może się wiązać raczej z niezaradnością lekarza wobec reakcji emocjonalnej pacjenta, z niezdolnością udzielenia adekwatnej odpowiedzi na jego stan duchowy. To przede wszystkim ograniczenia na poziomie inteligencji emocjonalnej, a więc raczej brak współczucia i osobowej więzi, aniżeli mówienie prawdy, często sprawia, że pojawiają się u pacjenta trudne i boleśnie przeżywane uczucia. Wzrost wiedzy psychologicznej oraz większy wgląd w subiektywne przeżycia chorego i umierającego wpływają na zmianę w odniesieniu do mówienia prawdy.

Dotychczas często spotykaną postawą był paternalizm, który cechował relację lekarz — pacjent. Paternalizm odznaczał się między innymi zasadą ograniczonego informowania oraz arbitralnego podejmowania decyzji (w stylu rodzica) w dziedzinie terapii tak, jakby tylko lekarz miał prawo do pełnego poznania stanu choroby pacjenta. Ten ostatni zdany był na ograniczoną informację, bo w świetle paternalizmu nic nie zależało od pacjenta, wręcz przeciwnie, mógł on tylko popsuć możliwości terapii (tak, jak niedojrzałe dziecko, dla którego korzystniejsze są niespodzianki niż pełne poznanie sytuacji). Postawa rodzica w medycynie zakładała absolutne zaufanie do lekarza, bez udzielania informacji na temat podejmowanych zabiegów. W tym duchu wielu lekarzy było przeciwnych informowaniu pacjenta o stanie choroby a nawet o zbliżającej się śmierci, obawiając się wywołania rozpaczy. Aktualnie istnieją wszelkie przesłanki psychologiczne oraz moralno-prawne, zwłaszcza zasada autonomii pacjenta, które uzasadniają potrzebę otwartości, uczciwości i szczerości w mówieniu prawdy choremu. Również w imię "zasady komunikacji zawodowej", która sprzeciwia się paternalistycznemu twierdzeniu, że pacjent im mniej będzie wiedział, tym większe ma szanse powodzenia jego terapia, należy informować pacjenta o realnym stanie jego zdrowia. Nadto chory, posiadając prawo do prawdy o swej kondycji fizycznej, o celu stosowanych zabiegów i przewidywanych skutkach terapeutycznych, ma prawo do poszanowania autonomii w swoim indywidualnym przypadku klinicznym.

Problem wywołanej depresji pod wpływem traumatycznej informacji lekarskiej nie jest związany wyłącznie z treścią tej informacji, lecz o wiele bardziej ze sposobem jej przekazu. Depresja u pacjenta pojawia się zwykle po niepomyślnej dla niego diagnozie, ale potęguje się ona szczególnie wtedy, gdy towarzyszy jej "zmowa milczenia", prowokująca domysły o najgorszym. Niekiedy dla pacjenta lepiej jest wiedzieć, niż się domyślać. Gdyby lekarz był w stanie wzbudzić u pacjenta osobiste zaufanie oraz przekonanie, że jest gotowy do szczerej i otwartej komunikacji, wówczas mógłby on znacznie pomóc w przezwyciężeniu objawów lęku i depresji. Dlatego lekarz wraz z rodziną lub przyjaciółmi chorego powinni wspólnie zadbać o to, by przygotować go do przyjęcia trudnej prawdy. Wywiady z osobami poważnie chorymi lub umierającymi wskazują na to, że nie życzą sobie, aby były stale pozostawiane w wątpliwościach co do realnej ich kondycji. Nie chcą także, aby informacje trudne dla nich do przyjęcia były im oznajmiane w sposób zaskakujący i brutalny. Decyzja przedstawienia niepomyślnych dla pacjenta wyników diagnozy posiada etyczne usprawiedliwienie sama w sobie, może okazać się jednak nieetyczna, jeśli przekazana będzie w sposób nieczuły, "boleśnie szczery", bez emocjonalnego zaangażowania się w położenie chorego. Szczególnie dotkliwą w skutkach emocjonalnych będzie informacja, której towarzyszy ucieczka lekarza od problemów pacjenta i brak jakiegokolwiek wsparcia emocjonalnego. Nadzwyczajna wrażliwość emocjonalna chorego wymaga od lekarza i całej służby zdrowia szczególnej wrażliwości na jego potrzeby psychiczne. Doświadczenie pokazuje, że zapewnienie lekarza o stałej trosce i gotowości do utrzymania jakości życia pacjenta, będzie miało dla niego ostatecznie ważniejsze znaczenie, niż "zła wiadomość". W wielu trudnych przypadkach większe obciążenia emocjonalne dla pacjenta niesie brak współczucia i otwartej relacji osobowej ze strony lekarza, niż mówienie trudnej do przyjęcia prawdy.10 Konieczne jest zatem zaangażowanie emocjonalne, które potrafi zrozumieć i wczuć się w psychiczne potrzeby pacjenta.

Każdy kontakt z pacjentem może być okazją do przekazania krzepiących informacji, otuchy i pociechy, ale także powodem do rozpaczy, zwłaszcza wówczas, gdy informacje są przekazywane nieumiejętnie. Pośpiech personelu lub jego obojętność w stosunku do niepokoju pacjenta, albo tylko służbowe i instytucjonalne traktowanie go sprawia, że działanie terapeutyczne staje się niewydolne, a sama medycyna obniża poziom swej skuteczności. Gdyby medycyna dbała tak samo o stan emocjonalny pacjenta, jak czyni to w trosce o jego stan fizyczny, okazałaby się znacznie skuteczniejsza. Interwencje emocjonalne niosą tak ważne korzyści terapeutyczne, że powinny stać się zwyczajnym elementem opieki medycznej. Trzeba bowiem pamiętać, że umysł, centralny układ nerwowy oraz emocje mają wyraźny wpływ na ciało i na jego system immunologiczny. Potwierdzają to badania R. Adera i D. Feltena wykazując, że emocje mają ścisły związek z układem odpornościowym,11 bo komórki odpornościowe podlegają wpływom komórek nerwowych. Dla przykładu emocje przykre i trudne, zwłaszcza stres, zmniejszają sprawność systemu immunologicznego. Nieprzyjemne emocje, złość, niepokój, depresja, mogą być toksycznym czynnikiem ryzyka choroby lub towarzyszyć jej pogłębieniu. Pod wpływem stresu, twierdzi B. McEwan, następuje obniżenie odporności organizmu, co nie pozostaje bez znaczenia np. na gwałtowne przyspieszenie przerzutów raka.12 Nawet sam mózg na skutek długofalowych stresujących przeżyć odczuwa negatywne skutki, ulega jakby "zużyciu". Depresja, jeśli osłabia odporność na choroby, to także opóźnia powrót do zdrowia i zwiększa ryzyko śmierci.13

Współczesne badania psychologiczne i obserwacje terapeutyczne wyraźnie wskazują na to, jak ważną rolę w profilaktyce choroby i jej przezwyciężeniu odgrywa stan emocjonalny pacjenta, a w konsekwencji zdolność empatii środowiska, w tym również lekarza i pielęgniarki. Można zauważyć, że wówczas, gdy personel medyczny nie zważa na reakcje emocjonalne pacjenta, to choćby nawet troszczył się o jego kondycję fizyczną, nie jest w stanie go skutecznie leczyć. Pacjentowi konieczne jest silne oparcie emocjonalne, które powinien znaleźć w personelu medycznym, jak również w swojej rodzinie i gronie przyjaciół. Dlatego funkcja inteligencji emocjonalnej jest dzisiaj kluczem do kształtowania właściwych relacji lekarz - pacjent. Biorąc pod uwagę stan emocjonalny pacjenta, zwłaszcza nieuleczalnie chorego lub w bezpośredniej bliskości śmierci, należy podkreślić, iż zdolność empatii jest bardzo ważnym przymiotem i kryterium dobrego lekarza. Świadomość tego, że w życiu chorego dominuje lęk przed najgorszym, przedmiotem uwagi lekarza staje się już nie tylko organiczne centrum choroby, lecz także cały pacjent, w wymiarze psychosomatycznym.

Tymczasem współczesna medycyna nie zaspakaja wielu emocjonalnych potrzeb pacjenta.14 Pozostawia chorego z wielu pytaniami, które rodzą niepewność, obawę i niepokój, wywołują negatywne myśli. W wyniku tego pacjenci niechętnie poddają się tym rygorom leczenia, których nie rozumieją w pełni i są dla nich niezadowalające.15 Sposobem zaradzenia temu jest wprowadzenie zwyczaju pełniejszego informowania pacjenta o szczegółach mających istotne znaczenie dla ważnych decyzji, które podejmują poddając się leczeniu. Chodzi w istocie o to, by pacjent mógł stać się równorzędnym partnerem lekarza podczas podejmowania ważnych decyzji, wymagających rozeznania i przemyślenia. Oczekiwaniu na poważne badania, operację lub śmierć towarzyszy niepokój, a zarazem stanowi doskonałą okazję do zajęcia się emocjonalnym wymiarem choroby. W tym celu byłoby korzystne dla pacjenta szkolenie, które pomaga uśmierzyć obawy i lęk, zapanować nad złym samopoczuciem psychicznym (np. techniki relaksacyjne, wyjaśnienie pytań co do przebiegu operacji i rekonwalescencji).16 Nadto bliski kontakt rodziny, która troszcząc się o chorego, stwarza korzystne warunki pobytu w szpitalu, jakby namiastkę domu. Empatia lekarzy i pielęgniarek prowadzi do opieki skoncentrowanej na więzi osobistej, i jako taka stanowi doniosły czynnik terapeutyczny. Uwzględnienie czynnika emocjonalnego we współczesnej medycynie stwarza szansę na medycynę bardziej humanitarną, a w niektórych przypadkach stwarza warunki dla szybszego powrotu do zdrowia bądź dla twórczej śmierci. Empatia jest ostatecznie receptą na dobre leczenie jak i dobre przygotowanie do godnej śmierci. Z uwagi na znaczenie empatii lub inteligencji emocjonalnej należy pokreślić, że komunikowanie prawdy powinno być nieodłącznie związane z umiejętnością wczuwania się w indywidualne potrzeby pacjenta oraz z afirmacją osoby w jej niezbywalnej godności.

9 Wiele uwagi poświęciła temu zagadnieniu E. Kübler-Ross w znanej książce pt.: Rozmowy o śmierci i umieraniu, tł. I. Doleżal.-Nowicka, Warszawa: IWPax 1979 (oryg.: On Death and Dying, New York: Macmillan 1969, 183).

10 Por. H. Brody, Ethical Decisions in Medicines, Boston: Little - Brown 1976, 49.

11 Por. D. Goleman, Inteligencja emocjonalna, tł. A. Jankowski,  Poznań: Media Rodzina of Poznań 1997, 264.

12 Por. tamże, 273.

13 Nadzieja, związana ściśle z optymizmem emocjonalnym, ma moc uzdrowienia. Osoby posiadające więcej nadziei i optymizmu są na ogół bardziej aktywne fizycznie i szybciej wracają do zdrowia. Pesymizm, który prowadzi do depresji, prawdopodobnie osłabia system immunologiczny, jego skuteczność w obronie przed nowotworami i infekcjami. Być może "fizjologia nadziei" posiada siłę sama w sobie i w jakiś sposób biologicznie pomocna jest w walce organizmu z chorobami. Por. tamże., 280.

14 „Medycyna współczesna koncentruje się na leczeniu jednostki chorobowej — zaburzeń w działaniu narządów, pomijając chorobę — subiektywne doznania i przeżycia cierpiącego pacjenta. Pacjenci, przyjmując ten sposób widzenia swych problemów ze zdrowiem, przyłączają się do spisku, którego celem jest ignorowanie ich własnych reakcji emocjonalnych na te problemy albo ich bagatelizowanie jako błahych i nie mających wpływu na przebieg choroby. Postawę tę umacnia ogólnie przyjęty model medycyny, którego twórcy całkowicie odrzucają myśl, że umysł może w jakikolwiek istotny sposób wpływać na ciało”. D. Goleman, dz. cyt., 262.

15 Kultura medycyny zmierza dzisiaj w kierunku dostosowania się do wymogów i nakazów biznesu. Traci na tym humanitaryzm medycyny. Empatia mierzy się miarą korzyści finansowych. Tymczasem prawdziwa empatia tak czy inaczej przynosi korzyści, bo prowadzi do sukcesu medycyny i siłą rzeczy bardziej satysfakcjonuje pacjenta a na rynku usług medycznych czyni go wiernym klientem. Również z punktu widzenia etyki lekarskiej należy stwierdzić, że byłoby nieetyczne lekceważyć lub tolerować negatywne czynniki emocjonalne, skoro stwierdzony został ich wpływ na zdrowie pacjenta. Związek między emocjami i zdrowiem sprawia, że medycyna, która lekceważy to, co przeżywa pacjent walcząc z poważną lub śmiertelną chorobą, jest nieodpowiednia do jego oczekiwań. Por. tamze.

16 W Stanach Zjednoczonych Ameryki niektóre kliniki pokazują na monitorze w pokoju pacjenta anatomię choroby, funkcje organu chorego oraz przewidywane działania lekarskie tak, by pacjent razem z personelem medycznym mógł uczestniczyć w przygotowaniu i realizacji przedsięwzięcia terapeutycznego, w sposób świadomy i emocjonalnie pozytywnie zaangażowany. Por. tamże.

dalej >>

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama