Fragmenty rozważań opartych na tekstach biblijnych i zaczerpnietych z Ojców Kościoła
ks. prof. Marek Starowieyski Adwent - Rozważania |
|
Nadzieja w ludzie pokornym,
czytanie I, (So 3,1—2.9—13)
Biada buntowniczemu i splugawionemu miastu, co stosuje ucisk! Nie słucha głosu i nie przyjmuje ostrzeżenia, nie ufa Panu i nie przybliża się do swego Boga. Wtedy przywrócę narodom wargi czyste, aby wszyscy wzywali imienia Pana i służyli Mu jednomyślnie. Z tamtej strony rzek Etiopii wielbiciele moi, Córa z moimi rozproszonymi, przyniosą Mi dar. W tym dniu nie będziesz się wstydzić wszystkich twoich uczynków, przez które dopuściłaś się względem Mnie niewierności; usunę bowiem wtedy spośród ciebie
pysznych samochwalców twoich i nie będziesz się więcej wywyższać na świętej mej górze. I zostawię pośród ciebie lud pokorny i biedny, a szukać będą schronienia w imieniu Pana. Reszta Izraela nie będzie czynić nieprawości ani mówić kłamstwa. I nie znajdzie się w ich ustach zwodniczy język, gdy paść się będą i wylegiwać, a nie będzie nikogo, kto by ich przestraszył.
1. Św. Grzegorz Wielki (†604),
Poprzednik Chrystusa
Jan tak odpowiada na pytanie wywołane zazdrością: „Ja chrzczę wodą, ale pośród was stanął Ten, którego wy nie znacie” (J 1, 26 n.). Jan nie chrzci duchem, lecz wodą. Nie mogąc grzechów odpuścić, ciała tych, których chrzci, wodą obmywa, jednakże duszy nie obmywa przez udzielanie jej przebaczenia. Dlaczego więc chrzci ten, który grzechów przez chrzest nie odpuszcza, jeśli nie dlatego, iż trzymając się woli poprzednika, tak jak wyprzedził swym urodzeniem Tego, który się miał urodzić, tak też przez udzielenie chrztu poprzedził Pana, który miał chrzcić później. Kto stał się poprzednikiem Chrystusa przez to, iż Go głosił, stał się Jego posłańcem przez udzielenie tego, co było figurą sakramentu. Zwiastując tajemnicę, oświadcza, iż Pan stanął wśród ludzi, ale pozostaje nieznany, ponieważ ukazawszy się cieleśnie, był widzialny co do ciała, a niewidzialny co do majestatu. O Panu też Jan dodał: „Ten, który przyjdzie po mnie, stał się przede mną”. Mówiąc: „stał się przede mną”, chciał powiedzieć: „wyższy jest ode mnie”. Po mnie więc przyszedł, bo po mnie się urodził; stał się przede mną, bo wyższy jest ode mnie. Poprzednio, mówiąc o tym, wskazał też przyczynę tego wywyższenia, mówiąc: „bo pierwej był niźli ja”. Wyraźnie oświadcza: I tym mnie też później urodzony przewyższa, iż wraz z Jego urodzeniem czas został ograniczony. Ten bowiem, kto przez matkę w czasie się zrodził, poza czasem jest przez Ojca zrodzony.
Słowo „pokora” ma dziś jak najgorszą passę. Pokorny, jak się uważa, to ciamajda, człowiek o dwóch lewych rękach, który przeprasza za to, że istnieje, itd., itd., jednym słowem — człowiek nie do życia. A to wszystko wynika z dwóch rzeczy. Po pierwsze z zupełnego niezrozumienia słowa pokora i po drugie z kultu medialności.
Słowo pokorny jednak jest jednym z bardzo ważnych pojęć Biblii, w Starym i w Nowym Testamencie, i to w znaczeniu jak najbardziej pozytywnym. Kimże więc jest człowiek pokorny?
Pokora to prawda, i to prawda najtrudniejsza — czyli o samym sobie. Człowiek pokorny zna, o ile to jest możliwe, samego siebie. Wie więc, jakie są jego możliwości, jakie braki, co może uczynić, a co przekracza jego siły. Wie, że jest zależny od Boga, i wie, co Mu zawdzięcza. Pokora stanowi więc o dynamizmie człowieka, który porywa się tylko na to, co jak sądzi, może zrobić. Człowiek pokorny jest efektywny, choć zazwyczaj nie efektowny, zresztą ten aspekt życia go nie interesuje: ważne są owoce, a nie hałas medialny wokół nich. Na takich więc ludziach stoi społeczeństwo i można ich uważać za sól ziemi, choć nie dziwimy się, że denerwują oni ludzi „medialnych”, czyli niewolników hałasu medialnego.
Trudno więc o większy kontrast z modelem człowieka dziś lansowanym, gdzie efekt i hałas, a nie wartość samej pracy, są ważne. Żyjemy jednak w epoce mediów i mentalności przez nie wyrobionej i nic z tego nie zmienimy. Musimy sobie jednak zdać sprawę z faktu, że ci, którzy ten hałas i niepokój wywołują, a więc przeważnie dziennikarze, nie są bynajmniej solą ziemi, jako że ich celem jest nie prawda, ale hałas i skandal. Podobnie jak ludzie lansowani przez media nie zawsze są pierwszej kategorii, choć jest pośród nich wielu ludzi o wysokich wartościach. Gdy jednak patrzymy na dzieje z punktu widzenia pewnego dystansu czasowego, widzimy, jak te efemeryczne sławy nieubłagana próba czasu wyrzuciła na śmietnik historii. Iluż polityków, niezastąpionych mężów stanu, piosenkarzy, sportowców, o których cała prasa i wszystkie media trąbiły wielkim głosem, dziś jest zupełnie zapomnianych. Przemija bowiem postać tego świata.
Dzieło pokornych zostaje, bo jest trwałe, choć nie zawsze zauważone, natomiast dobro przez nich czynione jest jedynym dobrem naprawdę trwałym, które przetrwa próbę śmierci i będzie im towarzyszyło tam, przed Bożym sądem. Lud pokorny, cichy i niewidzialny buduje to, co trwałe, co wartościowe, reszta to proch, liść znoszony przez wiatr czy pascalowska trzcina.
Jest teraz, w Adwencie, czas sposobny na refleksję, gdzie jest nasze miejsce: pośród pokornych budujących świat czy pośród tych, co ten świat napełniają pustym hałasem.
dalej >>
opr. aw/aw