Fragmenty książki "Człowiek mówi do Boga"
ISBN: 978-83-60703-87-8
wyd.: Wydawnictwo SALWATOR 2007
Apostołowie mieli sporo czasu, aby obok radości ze zmartwychwstania Jezusa, który ich nawiedzał, zatrzymać się również nad rolą, jaką spełnił w Wielki Piątek Judasz, i nad jego losem. Nie wiemy, czy na ten temat rozmawiali ze zmartwychwstałym Mistrzem. Było to jednak doświadczenie wyjątkowo mocne i dotyczyło wszystkich. Mieli bowiem w swym gronie zdrajcę.
Jezus im to mówił, gdy jeszcze był z nimi i gdy zapowiadał im swoją mękę. Nie wierzyli w Jego słowa. Nawet w Wieczerniku nie rozpoznali zdrajcy... Faktem jest, że Judasz należy do Ewangelii, i każdy, kto decyduje się na wędrowanie tą drogą, musi się liczyć nie tylko z tym, że spotka zdrajcę przy swoim stole, ale i z tym, że sam może zdradzić. Los Judasza jest wpisany w Ewangelię i nie da się go z niej wymazać. Judasz to pierwszy zdrajca w Kościele, ale nie ostatni. Jest on obecny w każdym pokoleniu i w każdym środowisku religijnym, tylko inne jest jego imię.
Obok nas, jeśli idziemy ewangeliczną drogą, żyje Judasz, i musimy błagać Boga, aby jego duch nie zamieszkał w naszym sercu. Każde ostrzejsze prześladowanie ma nie tylko bohaterów, ale posiada także zdrajców. Można nawet powiedzieć, że tych drugich jest więcej niż bohaterów. To jest realizm ewangelicznej drogi i jeśli ktoś tego nie dostrzega, to znak, że jeszcze nie rozróżnia drogi Ewangelii od innych dróg tego świata.
Stary Testament posiada fragmenty otwierające oczy na zdrajcę, na tego, kto jest podstępnym wrogiem. Najwyraźniej w Wieczerniku uczniowie Jezusa, czekając na zesłanie Ducha Świętego, w Biblii szukali odpowiedzi na pytania dotyczące Judasza, skoro Piotr, wzywając do wyboru jego następcy, sięgnął do Psalmu 109. Ta religijna pieśń była krzykiem człowieka ugodzonego przez zdrajcę. Psalmista stara się odwołać do sprawiedliwości Boga Ojca i w Jego ręce składa los swego wroga.
„Nie milcz, o Boże, którego wychwalam,
bo rozwarli na mnie usta niecne i podstępne.
Mówili ze mną językiem kłamliwym,
osaczyli mnie nienawistnymi słowami
i bez przyczyny mnie napastowali.
Oskarżali mnie w zamian za miłość moją;
a ja się modliłem.
Odpłacili mi złem za dobre
i nienawiścią za moją miłość”.
Psalmista nie zna ani przebaczenia, ani litości. Zna jednak Boga i Jego sprawiedliwość. Zatem jakby podpowiada Bogu, co w imię tej sprawiedliwości winno czekać zdrajcę.
„Niech dni jego będą nieliczne,
a urząd jego niech przejmie kto inny!
Niechaj jego synowie będą sierotami,
a jego żona niech zostanie wdową!
Niech jego dzieci wciąż się tułają i żebrzą,
i niech zostaną wygnane z rumowisk!
Niechaj lichwiarz czyha na całą jego posiadłość,
a obcy niech rozdrapią owoc jego pracy!
Niech nikt nie okaże mu życzliwości,
niech nikt się nie zlituje nad jego dziećmi!
Niech jego potomstwo ulegnie zatracie;
niech w drugim pokoleniu zaginie ich imię! (...)
Piotr cytuje słowa Psalmisty: „A urząd jego niech przyjmie inny”, jako proroctwo, które wzywa do wyboru następcy Judasza. To upoważnia do odczytania całego Psalmu w odniesieniu do zdrajcy Jezusa. Mentalność starotestamentalna ukazuje nieszczęście jako karę, która winna dosięgnąć zdrajcę i jego ród. Mimo mocno podkreślanej, od czasów proroka Ezechiela, odpowiedzialności osobistej, w Biblii zawsze jest sygnalizowany związek decyzji indywidualnych z odpowiedzialnością społeczną. Potwierdza to prawo życia, które w całości jest wpisane w prawo środowiska.
Jako chrześcijanie znamy wymiar odpowiedzialności osobistej, znamy również wezwanie do przebaczenia i prawo do modlitwy o miłosierdzie Boga dla tych, którzy nas krzywdzą. Ale z tego nie wynika, byśmy mieli zapomnieć zarówno o prawie sprawiedliwości Boga, jak i o społecznym wymiarze naszych decyzji. Miłosierdzie nie usuwa sprawiedliwości, a odpowiedzialność osobista nie zwalnia z odpowiedzialności społecznej.
Psalmista wie, że skoro zdrajca poszedł swoją drogą, co w swoim przemówieniu zaznaczył Piotr, to dobrowolnie wybrał drogę przekleństwa, i to była jego decyzja.
„Miłował złorzeczenie: niech się nań obróci;
w błogosławieństwie nie miał upodobania:
niech od niego odstąpi!
Niech się odzieje przekleństwem jak szatą;
niech ono przeniknie jak woda do jego wnętrzności
i jak oliwa [wejdzie] w jego kości!
Niech mu będzie jak odzienie, które go okrywa,
i pas, którym stale się opina.
Taką niech mają zapłatę od Pana moi oskarżyciele,
którzy przeciw mnie mówią złe rzeczy”.
Modlitwa o sprawiedliwość wobec zdrajcy łączy się z prośbą do Boga o łaskawość dla Psalmisty, o błogosławieństwo dla pokrzywdzonego:
„Lecz Ty, Panie, mój Panie,
ujmij się za mną przez wzgląd na Twoje imię;
wybaw mnie, bo łaskawa jest Twoja dobroć.
Bo jestem nędzny i nieszczęśliwy,
a serce jest we mnie zranione” (Ps 109, 1-22).
Nieszczęście winno do Boga zbliżać, a nie oddalać od Niego. Takie jest orędzie Chrystusowego krzyża. To w nim jest ocalenie.
opr. aw/aw