Objawienia (I.5)

Fragmenty "Objawień" św. Brygidy Szwedzkiej, patroniki Europy (Wyd. Jedność 2006)

Objawienia (I.5)

Św. Brygida

Co Chrystus powiedział do świętej Brygidy

Objawienia

Tytuł oryginału łacińskiego: Revelationes Sanctae Birgittae
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo JEDNOŚĆ, Kielce 2006
ISBN 83-7224-970-9

www.jednosc.com.pl

KSIĘGA I

ROZDZIAŁ 5

Słowa przepełnione miłością, którymi oblubienicy Chrystusa ukazany jest Kościół, walczący pod postacią okazałego zamku, oraz jak będzie odbudowany Kościół Boga dzięki modlitwom chwalebnej Dziewicy i świętych.

Ja jestem Stwórcą wszystkich rzeczy. Ja, Król chwały i Pan aniołów, zbudowałem sobie okazały zamek i umieściłem w nim moich wybranych. Tymczasem nieprzyjaciele moi podkopali jego fundamenty i przeważyli nad przyjaciółmi moimi, aż z ich przywiązanych do słupa nóg wypłynie szpik. Kamienie uderzają w ich usta, cierpią z głodu i pragnienia. Ponadto tamci prześladują swego Pana. Już moi przyjaciele proszą z jękiem o pomoc, sprawiedliwość domaga się zemsty, miłosierdzie każe przebaczyć. Wtedy sam Bóg przemawia do obecnego tam wojska niebieskiego: „Co myślicie o nich, o tych, co zajęli mój zamek?". A wszyscy niemal jednym głosem odpowiadają: „Panie, w Tobie jest wszelka sprawiedliwość i wszystkie rzeczy w Tobie widzimy. Ty istniejesz bez początku i bez końca, Synu Boży, Tobie został dany wszelki sąd, Ty jesteś ich sędzią". Na co On rzecze: „Choć wszystko wiecie i widzicie we Mnie, to jednak nad tą obecną tu oblubienicą wy wydajcie słuszny sąd". Ci zaś mówią: „Sprawiedliwość jest taka: ci, którzy wydrążyli dziurę w murze, niech zostaną ukarani jak złodzieje. A ci, którzy upierają się w złu, niech będą ukarani jak najeźdźcy. Ci zaś, którzy są więźniami, niech zostaną uwolnieni, a głodni nasyceni".

Następnie przemawia Matka Boża, Maryja, uciszając wcześniejsze głosy. Tak rzecze: „Panie mój i Synu najdroższy, Ty byłeś w moim łonie, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Ty przez swą łaskawość uświęciłeś mnie, naczynie gliniane. Błagam Cię, zlituj się raz jeszcze nad nimi".

Wtedy odpowiada Pan Matce: „Błogosławione słowo ust Twoich. Ono wznosi się ku Bogu jak przemiła woń. Tyś jest chwałą aniołów i wszystkich świętych, bo przez Ciebie Bóg doznał pociechy i rozweselili się święci. A ponieważ od samej młodości Twoja wola była jak moja, raz jeszcze uczynię tak, jak tego chcesz Ty".

I mówi do wojska: „Walczyliście mężnie, dlatego ze względu na waszą miłość jeszcze uśmierzę mój gniew. Dzięki waszym modlitwom odbuduję mój mur. Ocalę i uzdrowię tych, którzy doznali przemocy i stokrotnie wynagrodzę im wycierpianą obrazę. Także gwałtownikom dam pokój i miłosierdzie, jeśli o nie prosić będą. Ci, którzy nim pogardzą, doświadczą mojej sprawiedliwości".

A teraz wyjaśnię ci, co oznaczają te rzeczy. Zamkiem, o którym ci mówiłem, jest sam święty Kościół, zbudowany krwią moją i moich świętych, wzmocniony cementem mojej miłości; w nim umieściłem moich wybranych i przyjaciół. Jego fundamentem jest wiara, to znaczy przeświadczenie, że Ja jestem Sędzią sprawiedliwym i miłosiernym. Lecz teraz fundament jest podkopany, ponieważ wszyscy wierzą we Mnie i głoszą, że jestem miłosierny, ale prawie nikt nie głosi i nie wierzy, że jestem Sędzią sprawiedliwym. Uważają Mnie niemal za niegodziwego sędziego. Niegodziwy bowiem byłby sędzia, który przez miłosierdzie odsyłałby bezkarnie niegodziwców, tak, by jeszcze bardziej uciskali sprawiedliwych. Lecz Ja jestem Sędzią sprawiedliwym i miłosiernym, tak, że nie pozostawię bez kary nawet najmniejszego grzechu i bez nagrody choćby najmniejszego dobra. Przez wydrążoną dziurę w murze weszli do świętego Kościoła ci, którzy grzeszą bez obawy, negują moją sprawiedliwość, dręczą moich przyjaciół jak tych, co są związani łańcuchami. Dla moich przyjaciół bowiem nie ma radości ni pociechy. Lecz jest im zadawana wszelka możliwa obelga i wszelki ból, jakby byli złymi duchami. Jeśli mówią o Mnie prawdę, zbija się ich twierdzenia i oskarża o kłamstwo. Gorąco pragną słuchać i mówić rzeczy prawe, ale nie ma nikogo, kto by ich słuchał lub mówił im o nich.

Tamci bluźnią nawet przeciwko Mnie samemu, Panu i Stwórcy. Mówią bowiem: „Nie wiemy, czy jest Bóg. A jeśli jest, to co nas to obchodzi". Strącają i depczą moją chorągiew, mówiąc: „Po co cierpiał? Komu to potrzebne? Niech da nam naszą wolę i to nam wystarczy, a niech dla siebie zachowa swoje królestwo i swoje niebo". Ja chcę przebywać w nich, lecz oni mówią: „Raczej umrzemy, niż oddamy naszą wolę".

Tacy oni są, moja oblubienico. Ja ich stworzyłem i jednym słowem mógłbym ich zniszczyć. Jakże się unoszą pychą przeciwko Mnie! Lecz teraz, dzięki modlitwom Matki mej i wszystkich świętych, jestem jeszcze tak miłosierny i cierpliwy, że chcę, aby dotarły do nich słowa, które wyszły z moich ust i chcę ofiarować im moje miłosierdzie. Jeśli zechcą je mieć, uśmierzę mój gniew; w przeciwnym razie doświadczą mojej sprawiedliwości, tak, iż będą jak złodzieje publicznie zawstydzeni przed aniołami i przed ludźmi, będą osądzeni przez ludzi. Jak bowiem ci nabici na widły są pożerani przez kruki, tak tamci będą pożerani przez demony, a nie zostaną zjedzeni. Jak ci przykuci do pala nie znajdują pokoju, tak oni cierpieć będą wszędzie ból i gorycz. Płonąca rzeka płynąć będzie w ich ustach, a ich brzuch się nie nasyci, lecz każdego dnia odnawiać się będzie ich męka.

Przyjaciele moi natomiast będą zbawieni i doznają pociechy przez słowa, które wychodzą z mych ust. Ujrzą moją sprawiedliwość wraz z miłosierdziem. Przyoblekę ich w zbroję mojej miłości i uczynię ich tak mocnymi, iż nieprzyjaciele rozpłyną się jak glina. A widząc to, będą czerwienić się wiecznym wstydem, ponieważ nadużyli mojej cierpliwości.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama