Temat objawień w Medjugorie wzbudza ciągle kontrowersje i pełen jest niejasności
Kard. Ch. Schönborn: „Każdego dnia tysiące pielgrzymów odmawia cały psałterz, nieustannie odbywają się adoracje Najświętszego Sakramentu, ludzie odprawiają Drogę Krzyżową, odmawiają modlitwę”.
Temat domniemanych objawień w Medjugorie już prawie trzydzieści lat wzbudza wiele dyskusji. Po niedawnej wizycie jednego z członków Kongregacji Nauki Wiary znowu zrobiło się o nim głośno.
W nocy z 31 grudnia na 1 stycznia w Medjugorie spotkało się około dziesięciu tysięcy — głównie młodych - ludzi, by wspólnie przeżywać ten szczególny czas. Sylwestrowej Mszy św. przewodniczył arcybiskup Wiednia kard. Christoph Schönborn, który w swojej homilii powiedział, że przybył tu, „aby w tych dniach być szczególnie blisko Matki naszego Pana. Dokładniej mówiąc, przybyliśmy tu ponieważ wiemy, że Matka naszego Pana chce, abyśmy byli blisko Niej” i dodał: „Wy też nie widzieliście Gospy (po chorwacku Pani — red.). Ale są tu ludzie, którzy o tym opowiedzieli. I my ufamy, że Matka Boża naprawdę jest blisko nas”.
Pierwsze objawienie miało mieć miejsce 24 czerwca 1981 r. na wzgórzu Crnica we wsi Bijakovici należącej do parafii Medjugorie. Wtedy to nastoletnim Chorwatom ukazała się Pani, która przedstawiła się jako Błogosławiona Dziewica Maryja. Nazajutrz dzieci wróciły w to samo miejsce. Przy czym zamiast nieobecnej dwójki z pierwszego widzenia, przyszło dwoje nowych dzieci. Odtąd mówi się o szóstce „widzących”, którzy do dziś doświadczają spotkań z Gospą. Według ich relacji, nieustannie wzywa Ona do pogłębiania pokoju, zachęca między innymi do udziału w Eucharystii, do spowiedzi, lektury Pisma Świętego, modlitwy i postu.
Ówczesny miejscowy biskup Pavao Żanić (ordynariusz w latach 1971-1993) początkowo był przychylnie nastawiony do opowieści „widzących” dzieci. W czasie pierwszych dwóch miesięcy objawień pięciokrotnie odwiedził parafię Medjugorie, potem bywał już tylko przy okazji bierzmowania. Miesiąc po pierwszym objawianiu zapewniał, że dzieci nie kłamią: „Szóstka niewinnych dzieci przyznałaby się w pół godziny, gdyby była przez kogoś namówiona. Nikt z duchownych - gwarantuję - nie brał udziału w namawianiu tych dzieci do czegokolwiek. Jestem również przekonany, że dzieci nie kłamią. Mówią dokładnie to, co mają w swoich sercach. Z pewnością dzieci nie kłamią" (kazanie w Medjugorie z 25 lipca 1981 r.).
Jednak po czasie zmienił zdanie i coraz głośniej nie dawał wiary widzeniom. W kwietniu 1985 r. z Watykanu na ręce chorwackiego kard. Franjo Kuharicia przyszło pismo, by ten zalecił biskupowi Żaniciowi wstrzymanie się z osobistymi wystąpieniami do czasu wyjaśnienia wydarzeń i wydania odpowiedniej decyzji.
Jeszcze w latach 80. ówczesna Konferencja Episkopatu Jugosławii zaleciła powołanie specjalnej komisji w celu zbadania wydarzeń w Medjugorie. W 1987 r. sam przewodniczący Kongregacji Nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger postanowił, że należy przyjrzeć się bliżej temu, co działo się w Medjugorie.
Po czterech latach (10 kwietnia 1991) tamtejszy Episkopat podał do publicznej wiadomości: „Na podstawie dotychczasowych badań nie można stwierdzić, czy mamy do czynienia z ukazaniami nadprzyrodzonymi i objawieniami”. W czerwcu powołano też specjalną komisję opieki duszpasterskiej.
Do dziś aktualne są oświadczenia Episkopatu byłej Jugosławii zawarte w tzw. Oświadczeniu z Zadaru. Zgodnie z tym sprawa pozostaje otwarta. Nie potępia, nie przesądza o wiarygodności bądź niewiarygodności objawień. Opublikowane w 1996 i 1998 r. w odpowiedzi na pytania biskupów dwa listy ówczesnego sekretarza Kongregacji Nauki Wiary, abp. Tarcisio Bertonego, w zasadzie powtarzają treść oświadczenia zadarskiego. Wzywają także do nieorganizowania w lokalnych Kościołach oficjalnych pielgrzymek do Medjugorie.
Rzecznik archidiecezji wiedeńskiej Erich Leitenberger powiedział, że wizyta kard. Schönborna w Medjugorie miała charakter prywatny. Austriackie media jednak podkreślały, że jest to wydarzenie historyczne, gdyż od 29 lat nie było w Medjugorie tak wysokiej rangi przedstawiciela Kościoła. Wyostrza to jeszcze fakt, że kard. Schönborn jest członkiem Kongregacji Nauki Wiary, która jest kompetentnym organem Watykanu w kwestii oceny objawień.
Zdaniem kardynała wpływ Medjugorie na życie tysięcy ludzi jest olbrzymi. Dostrzega to przede wszystkim w trzech aspektach: powołań kapłańskich, nawróceń oraz uzdrowień. W wywiadzie dla chorwackiego dziennika „Večernji list” z 6 stycznia br. mówił: „Kiedy więc na to wszystko patrzę, muszę stwierdzić: Jezus powiedział, że złe drzewo nie daje dobrych owoców. Skoro więc owoce są dobre, to i dobre musi być drzewo, które je wydaje”.
Natomiast jako profesor teologii dogmatycznej podkreśla, że do tej pory ani Konferencja Biskupów, ani Kongregacja Nauki Wiary nie oceniły pozytywnie bądź negatywnie nadprzyrodzoności zjawisk w Medjugorie. Ich wypowiedzi trzeba widzieć właśnie tak: Kościół nie wydał ostatecznej opinii na ten temat.
W tym aspekcie ważna jest też wypowiedź kard. Josepha Ratzingera z okresu, gdy był prefektem Kongregacji Nauki Wiary: „Jednym z decydujących kryteriów jest to, aby nie mieszać sądu o prawdziwej lub domniemanej nadprzyrodzoności objawień i sądu o ich duchowych owocach. Celem pielgrzymek starożytnego chrześcijaństwa były cudowne miejsca, których naukowa prawda historyczna dla naszego nowoczesnego myślenia krytycznego jest dość wątpliwa. Nie przekreśla to faktu, że te pielgrzymki były owocne, dobroczynne i ważne dla życia ludu chrześcijańskiego. Problemem jest nie tyle nowoczesny hiperkrytycyzm (który m.in. kończy się nową formą łatwowierności), ale ocena żywotności i ortodoksyjności życia religijnego, które się rozwija wokół tych miejsc”.
Rokrocznie pielgrzymów odwiedzających Medjugorie liczy się w milionach. I to właśnie to jest głównym argumentem przemawiającym za pozytywnym odbiorem tego, co dzieje się w tamtejszej parafii. Przewodniczący austriackiego episkopatu w swoich wypowiedziach podkreślał bardzo mocno rolę modlitwy: „Każdego dnia tysiące pielgrzymów odmawia cały psałterz, nieustannie odbywają się adoracje Najświętszego Sakramentu, ludzie odprawiają Drogę Krzyżową, odmawiają modlitwę”. Dodał też, że owoce tego miejsca można ciągle odkrywać w życiu Kościoła. Owoce, które „są wręcz namacalne” — mówi Schönborn.
W taki też sposób warto patrzeć na fenomen Medjugorie. Jan Paweł II nazwał je „duchowym centrum świata” i patrząc na miliony pielgrzymów i głębię doświadczeń, trudno z tym polemizować.
Kościoła sprawę prawdziwości samych objawień pozostawia na razie otwartą. Odpowiedź na pytanie, czy kiedyś będzie można powiedzieć, że maksyma z IV stulecia lex orandi, lex credendi (prawo modlitwy, prawem wiary) potwierdziła się w XXI w. pozostaje jeszcze przed nami.
opr. mg/mg