Są tacy, którzy do kościoła przychodzą z mniejszym grzechem, a wychodzą z wieloma większymi

Życie i działalność Cezarego z Arles

Copyright © Wydawnictwo WAM 2002



6.12. „Są tacy, którzy do kościoła przychodzą z mniejszym grzechem, a wychodzą z wieloma większymi”

Bracia najmilsi! Sprawia mi to wielką radość i za to Bogu dziękuję, że powodowani pobożnością przychodzicie do kościoła w święta ku czci świętych. Chociaż jednak z łaskawości Bożej cieszymy się waszą pobożnością, to bardzo bolejemy nad zgubą wielu tych, którzy przychodząc do kościoła bardziej pragną się kłócić niż modlić i w czasie, gdy powinni z całą pobożnością słuchać uważnie Boskich tekstów w kościele, bez powodu usiłują mówić, a nawet miotać różnymi wyzwiskami. Czasem, co gorsze, niektórzy okazują wielką złość, wybuchają bardzo niemiłym śmiechem, obrzucają się nieprzyzwoitymi obelgami i oskarżeniami. Bywa także, że napadają na siebie z pięściami i kopniakami.

Byłoby dla nich lepiej, gdyby tacy do kościoła nie przychodzili i nie prowokowali gniewu Bożego tak wielkim złem. Tacy do kościoła przychodzą z mniejszym grzechem, a wychodzą z wieloma większymi. Stąd, chociaż mój duch raduje się waszą pobożnością, to jednak proszę was szlachetnych i trzeźwych, troszczących się o sprawiedliwość, miłujących czystość i miłosiernych, abyście mi wybaczyli i cierpliwie znosili, gdyż muszę tych obojętnych i zimnych napomnieć. Przychodzą oni w dzień świąteczny, aby zajmować się czczymi pogaduszkami, a nie aby sercem przepełnionym wiarą przyjmować w kościele Boskie teksty.

2. Są też inni, którzy dlatego tylko przychodzą <do kościoła> w święto męczenników, aby przez pijaństwo, tańce, wulgarne śpiewy, korowody taneczne i w diabelskie pląsy doprowadzać do zguby nie tylko siebie, ale też innych. Tacy przychodzą w święto powodowani nie miłością Boga, ale zamiłowaniem do wyuzdania. Chodzi im nie tyle o naukę dobrych czynów i lekarstwo wiary, ale o diabelską truciznę i wpadnięcie w macki diabła. Ci, którzy takich chcą albo oglądać, albo naśladować, skazują własne dusze na wieczną karę.

6.13. „Grzeszymy, jeżeli nie poświęcamy niedzieli na lekturę Pisma Świętego i modlitwę”

Zaprawdę powiadam, że jest <rzeczą> bardzo przykrą i bezbożną, że chrześcijanie nie szanują niedzieli tak, jak widzi się u żydów w szabat. Ci nieszczęśni tak czczą szabat, że nie odważą się w tym dniu wykonywać żadnej pracy. O ile bardziej winni się cenić ci, którzy zostali odkupieni „nie srebrem ani złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa”. Winni oni poświęcić się Bogu w dniu Zmartwychwstania i myśleć więcej o zbawieniu własnej duszy. Ostatecznie, grzeszymy przeciw Bogu, i to nie lekko, jeżeli nie poświęcamy niedzieli na lekturę Pisma Świętego i modlitwę. Jakże wielkim jest złem, jeśli brakuje nam cierpliwości, by wystać w kościele jedną czy dwie godziny, gdy sprawowane są boskie tajemnice.

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama